Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Red Bull Skoki w Punkt. „Mamy zgodę FIS, chodzi o dobrą zabawę”

Za dwa miesiące najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Planicy, gdzie poznamy ostateczne rozstrzygnięcia związane z walką o Kryształową Kulę. Tydzień później grono dwudziestu wyselekcjonowanych zawodników przyjedzie do Zakopanego, by 5 kwietnia spróbować swoich sił w zawodach Red Bull Skoki w Punkt, o których nieco więcej opowiedział nam Adam Małysz.

Celem każdego z pięciu czteroosobowych zespołów będzie uzyskanie tysiąca metrów. Każdy zawodnik będzie musiał oddać zatem dwa skoki na Wielkiej Krokwi. Wygra drużyna, która będzie najbliżej celu.

– Pomysł zorganizowania takiego wydarzenia chodził nam po głowie od kilku lat. Wszystko dla promocji skoków narciarskich. To będzie wielka impreza, z dodatkowymi atrakcjami towarzyszącymi skokom. Głównym punktem programu będzie jednak celowanie w 1000 metrów przez każdą z drużyn. Sumowanie wyników będzie odbywać się bez żadnych komplikacji. Bez punktów za belkę, wiatr czy styl. Każdy będzie ustalał długość najazdu tak, by osiągnąć założoną liczbę metrów. Kapitanowie będą wraz z zawodnikami ustalać strategie. Najprościej byłoby uzyskać osiem razy po 125 metrów, ale to nie takie proste <śmiech>… – słuchamy Adama Małysza, jednego z kapitanów.

Kto weźmie udział w zawodach Red Bull Skoki w Punkt? – Na ten moment możemy mówić o kapitanach, którymi obok mnie są Andreas Golberger, Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer i Martin Schmitt. Lista uczestników wyklaruje się w najbliższych tygodniach. Na ten moment mogę powiedzieć, że kapitanowie będą losować członków swojej drużyny niczym przy okazji losowania grup turniejów piłkarskich. Jednego z członków każdej drużyny wskażą kibice. W tej edycji pojawią się tylko skoczkowie narciarscy, natomiast w przyszłości nie wykluczamy startu skoczkiń. Jeżeli tegoroczna impreza wypali, wówczas nie musi być to jednorazowe wydarzenie – zaznacza czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich.

– Mamy zgodę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS), więc nie będzie problemu, że ktoś zostanie ukarany za wzięcie udziału w tym wydarzeniu. Chcieliśmy mieć wszystko uregulowane. Zaprosiliśmy już Sandro Pertile i innych oficjeli. Rozmawialiśmy też z przedstawicielami różnych związków narciarskich. Każdy widzi, że trzeba inwestować w skoki i robić coś dodatkowego, żeby utrzymać zainteresowanie nimi. Wszystkie strony chcą pomóc, żeby popularyzować ten sport. Trzeba spojrzeć na skoki w sposób komercyjny, pokazowy. To ekstremalny sport, więc ludzie wymagają czegoś nowego, bardziej atrakcyjnego. Rywalizacja sportowa jest na igrzyskach, mistrzostwach świata czy w Pucharze Świata. Tu będzie chodzić o dobrą zabawę – kontynuuje Małysz.

– Po rekordzie Ryoyu Kobayashiego w Islandii pojawiały się głosy, że to pstryczek w stronę FIS. Z drugiej strony był to sygnał, że da się latać tak daleko na nartach, a poza tym znów mówiło się o skokach narciarskich. Ubiegłoroczny kwiecień był tym zdominowany – wspomina czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli, nawiązując do wyczynu Japończyka w Akureyri.

– Założenie jest takie, że zawodnicy będą skakać na śniegu, natomiast przekonamy się, jaka będzie pogoda, ponieważ mówimy o początku kwietnia. Dwa tygodnie wcześniej mamy finał Pucharu Kontynentalnego i chcemy utrzymać Wielką Krokiew w warunkach zimowych. Przed imprezą jest przewidziany nieoficjalny trening dla wszystkich uczestników – uzupełnia Małysz.

Sprzedaż wejściówek na Red Bull Skoki w Punkt trwa od 23 stycznia. Szczegółowe informacje i bilety są dostępne na redbull.pl/skokiwpunkt.

– Planujemy transmisję telewizyjną – zapowiedział Adam Małysz w kierunku sympatyków skoków narciarskich, którzy 5 kwietnia nie będą mogli pojawić się u podnóża Tatr.