Marcin Bachleda: "Dziewczyny nie chcą zepsuć i to je spina"
Reprezentacja Polski zajęła dziewiąte miejsce w konkursie drużyn mieszanych w Willingen. Bardzo słabo spisały się obie polskie zawodniczki. Pola Bełtowska skoczyła tylko 95,5 metra a Anna Twardosz zaledwie 98 metrów.
O ile Pola Bełtowska, najmłodsza ze wszystkich uczestników konkursu, przyjechała do Willingen głównie po doświadczenie, o tyle kibice na pewno więcej spodziewali się po występie Anny Twardosz. Tym bardziej, że podczas jednego z treningów Twardosz skoczyła 127 metrów, ustanawiając swój nowy rekord życiowy. Występ swoich podopiecznych skomentował trener Marcin Bachleda.
- W treningach szczególnie Ania wyglądała dużo lepiej. Pola debiutowała w mikście i trochę ją to spięło. Jej skoki jeszcze nie są na tyle dobre, jak na początku zimy ze względu na kontuzję, która wyeliminowała ją na miesiąc. Myślę jednak, że będzie się powoli zbierać i będzie okej. Po porannych treningowych skoakch Ani myśleliśmy, że jej skok konkursowy będzie troszkę lepszy, ale też było widać u niej troszkę spięcia. Po prostu ten skok jej nie wyszedł - stwierdził Bachleda.
Trener został spytany, czy dziewczyny odczuwają większą presję, gdy skaczą w mikście. - Najlepiej pytać ich, ale myślę, że tak. Nie chcą zepsuć i widać u nich troszkę tego spięcia. Zauważyć to można po prędkości najazdowej - nie jest taka, jaka powinna - być ocenił trener.
Oczekiwania wobec Anny Twardosz były wyższe przede wszystkim dlatego, że póki co ten sezon jest dla niej najlepszy w dotychczasowej karierze. - Na pewno pracowaliśmy dużo nad fazą lotu, bo tutaj dziewczyny dużo tracą. Ania to złapała. Startami w zawodach dodatkowo siebie upewnia. Wiadomo, że zdarzają się słabsze skoki - to jeszcze nie jest tak regularne, żeby co skok było bardzo dobrze. Myślę jednak, że przez starty w zawodach będzie się w to coraz bardziej wdrażać i upewniać się w tym, że skoki są coraz lepsze i bardziej stabilne - zakończył Marcin Bachleda.