Horngacher może być spokojny o swoją posadę. "Nie ma tematu zmiany trenera"
Cierpliwość niemieckich kibiców, dziennikarzy i działaczy dawno już nie była wystawiona na tak poważną próbę. Domowe konkursy w Willingen nie tylko nie przyniosły tamtejszym skoczkom przełamania, ale wydaje się, że wręcz pogłębiły i tak poważny już kryzys.
"W ciągu ostatnich 30 lat – tak długo, jak rozgrywany jest Pucharu Świata na Mühlenkopfschanze w Willingen – niemieccy skoczkowie tylko trzy razy spisali się tutaj gorzej niż w ten weekend" - pisze portal Sportschau.de. "Jeśli pominąć piątkowe miejsce na podium w konkursie drużyn mieszanych, orły DSV doświadczają najdłuższego okresu bez podium od prawie 15 lat. Po wymarzonym starcie z pięcioma zwycięstwami Piusa Paschke, od tygodni sprawy idą w złym kierunku. Jedenaście razy z rzędu żaden Niemiec nie stanął na podium konkursu Pucharu Świata" - wylicza niemiecki portal.
Rozgoryczenia takimi wynikami nie kryje dyrektor sportowy ds. kombinacji norweskiej i skoków narciarskich Horst Huettel. Działacz zaznacza jednak, że w obecnej sytuacji obejdzie się bez jakichkolwiek nerwowych ruchów w związku z osobą trenera Stefana Horngachera. - Dopóki będę miał poczucie, że trener i zawodnicy jadą na tym samym wózku, wciąż jest szansa, że coś pójdzie w dobrym kierunku. Sztab trenerski ma cały czas stuprocentowe poparcie ze strony sportowców. Plan jest bardzo jasny - ten sztab ma poprowadzić zawodników podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Ewentualna zmiana trenera mogłaby być szansą, ale byłaby również ogromnym ryzykiem. Dlatego w tej chwili nie ma takiego tematu. Steff musi po prostu wyciągnąć właściwe wnioski. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy oczywiście bardzo rozczarowani rozwojem sytuacji w ostatnich dniach i tygodniach, w tej chwili wszystko przemawia przeciwko nam, ale jeśli małe rzeczy znów się poukładają, sytuacja może się szybko zmienić - mówi Huettel.
Przypomnijmy, że w sobotę najlepszym spośród Niemców był Felix Hoffmann, który zajął 15. miejsce. W niedzielę sprawy nie potoczyły się dużo lepiej. Najlepszy, Andreas Wellinger, finiszował na 12. pozycji. Pius Paschke zajął 27 i 31 lokatę, a Karl Geiger ani razu nie awansował do finałowej serii.