Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Norweski festiwal rekordów w Planicy

W niedzielę w słoweńskiej Planicy, najlepsi skoczkowie świata zakończyli sezon zimowy. Ostatni konkurs wygrał Norweg Bjoern Einar Romoeren, spełniając przy okazji swoje marzenie - rekord świata w długości lotu. Na drugim miejscu znalazł się jego kolega z drużyny Roar Ljokelsoey, a na trzecim zdobywca małej kryształowej kuli Austriak, Andreas Widhoelzl.

Rekordowy Bjoern

Już w serii próbnej, Bjoern pobił rekord Mattiego Hautamekiego, wylądował na 234,5 metrze. Rekordem mógł cieszyć się około dwóch godzin. W drugiej serii konkursu, Fin wylądował na 235,5 metrze. Odpowiedź Romoerena była błyskawiczna, 239 metrów i nowy nieoficjalny rekord świata. "To było moje marzenie" powiedział zaraz po skoku. "Wiedziałem, że muszę skoczyć dalej niż Matti. To było moje marzenie już od bardzo dawna. To było niesamowite uczucie, kiedy znalazłem się na rozbiegu" dodał szczęśliwy Romoeren.

Podczas zawodów w Planicy, trzykrotnie pobito rekord świata jak również ustanowiono 7 nowych rekordów kraju.

Rekordy:

1.Norwegia - 239 metra (Bjoern Einar Romoeren)

2.Finlandia - 235,5 metra (Matti Hautamaeki)

3.Austria - 231 metra (Andreas Widhoelzl)

4.Rosja - 228 metra (Dimitri Vassiliev)

5.Niemcy - 227,5 metra (Michael Neumayer)

6.Słowenia - 226 metrów (Rok Benkovic)

7.Japonia - 222,5 metra (Daiki Ito)

Metr dalej niż Bjoern skoczył Fin, Janne Ahonen, ale niestety nie ustał swojego skoku. "Jestem zadowolony z przebiegu sezonu i z mojego zwycięstwa w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata. Podczas lotu na 240 metr, tylko lądowanie było złe. Prędkości w serii finałowej były zbyt wysokie, ale nie chcę krytykować sędziów" powiedział Janne Ahonen.

Od zakończenia Mistrzostw Świata, w głowie Romoerena była tylko jedna myśl: rekord świata w Planicy. Udało mu się to osiągnąć w niedzielę, dwa razy w ciągu dwóch i pół godziny. "Chciałem podziękować sędziom za to, że pozwolili nam na rozwijanie takich prędkości. Jest mi przykro, że Ahonen się przewrócił, ale to są loty narciarskie. Wydaje mi się, że to była słuszna decyzja, aby przeprowadzić zawody" powiedział Bjoern.

Romoeren przygotowywał się do niedzielnego konkursu w bardzo specyficzny sposób. Był członkiem jury, które wybierało >>Miss Ski 2005

Upadek Ingebrigtsena

Tommy Ingebrigtsen nie ustał swojego skoku finałowego. Na 236 metrze zaliczył upadek. Z tego powodu stracił miejsce na podium. Po upadku, skarżył się na bóle w prawym ramieniu. Nawet jeśli skok byłby ustany, wydaje się być mało prawdopodobnym, aby wskoczył na pierwsze miejsce. Romoeren był nie do pokonania w niedzielę.

"Bałem się, że mogę mieć złamaną rękę, ale wszystko w porządku. Skoki były bardzo dobre. Teraz boli mnie tylko ramię i nie mam ochoty na dalsze rozmowy" powiedział Tommy po swoim ostatnim skoku.

Po zawodach poświęcił czas Tommy swojej wyjątkowej fance: niewidomej słoweńskiej dziewczynie, która kibicuje mu od 1999 roku, kiedy to lądował na 219,5 metrze.

Przestraszony Ljokelsoey

Gdy służby medyczne znosiły na noszach Janne Ahonena, Roar siadał na belce startowej i był trochę przerażony. Wylądował na 224 metrze, co wystarczyło tylko na drugie miejsce w konkursie. Również w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata, znalazł się tak jak przed rokiem na miejscu drugim, tuż za Finem Janne Ahonenem. "Bałem się, kiedy obserwowałem tak dalekie skoki. Chciałem po wyjściu z progu, lecieć nisko nad skocznią" powiedział Roar, który w pierwszej serii ustanowił swój osobisty rekord 230,5 metra.

Drugie miejsce w klasyfikacji końcowej, nie jest dla niego porażką: „Janne na początku sezonu był bardzo dobry. Był klasą sam dla siebie" dodał Ljokelsoey.

Bystoel 10. w klasyfiakcji końcowej

Lars Bysotel po niezbyt dobrym początku sezonu, rywalizację w Pucharze Świata zakończył na 10. miejscu. Poziom rywalizacji w niedzielę był dla niego zaskoczeniem. Udało mu się poprawić swój osobisty rekord aż o 11 metrów (216,5 metra). "To trochę komiczne, że ze skokiem na 216,5 metr lądujesz dopiero na 18 miejscu. Ale i tak jestem zadowolony, że udało mi się utrzymać na 10. miejscu w klasyfikacji końcowej." powiedział Bystoel.

Pettersen zrealizował cel

Celem Sigurda Pettersena, było pokonanie granicy 220 metrów. Podczas konkursu w niedzielę udało mu się to trzy raz. W serii próbnej skoczył 228 metrów, i ustanowił swój osobisty rekord. Podczas zawodów lądował na 221,5 oraz 227,5 metra. Te dalekie loty, dały mu dopiero 11 miejsce w konkursie.

"Jestem zadowolony ze swoich skoków. Teraz cieszę się, że to już za nami. Loty narciarskie są bardzo męczące. W ostatnich dniach, czułem ból w nogach" powiedział Pettersen.

Forfang też ma rekord

Daniel Forfang skakał w niedzielę tylko dwa razy. Opuścił serię próbną z powodu bólu w lewym kolanie. Zawody skończył na 24 miejscu (201,5 i 210,5 metra). Jednak i on wyjeżdża z Planicy z nowym rekordem. W piątek uzyskał 214 metrów.

"Miałem problemy z kolanem, dlatego zdecydowałem nie skakać w serii próbnej. Jestem młody i spragniony dalekich lotów. Teraz będę miał kilka dni odpoczynku u rodziców w Tromso" powiedział Forfang po zawodach w niedzielę.

Ciężki sezon Kojonkoskiego

Mika Kojonkoski po zakończeniu sezonu w Planicy przyznał, że był to jego najcięższy sezon w karierze. Jednak o takim zakończeniu sezonu może marzyć każdy trener. Zwycięstwo w niedzielę oraz rekord świata Romoerena. "Bjoern Einar nie tylko wygląda cool. Ale on też się czuje cool" powiedział Kojonkoski o swoim podopiecznym.

Mika Kojonkoski trenował już drużyny Austrii i Finlandii, zanim trafił do Norwegii. Tam otrzymał zadanie uzdrowienia norweskich skoków. W obu wcześniejszych drużynach odnosił sukcesy, tu czekały go trudności.

"To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Robiliśmy wszystko, aby utrzymać się na wysokim poziomie. Jak nam się to nie udawało, nie mieliśmy pojęcia dlaczego, co było tego przyczyną, to nas nie uszczęśliwiało. Teraz znam przyczynę i jestem zadowolony, że udało nam się wyeliminować błędy" dodał Mika.

Teraz Kojonkoski udaje się na zasłużony urlop. Na początek jedzie z rodziną do Norwegii, aby pojeździć na nartach. "Muszę mieć spokojną głowę, zanim zabiorę się za analizy."