Kombinatorka na ratunek drużynie skoczkiń. „Asia da radę”
Anna Twardosz w piątkowej potyczce o tytuł mistrzyni świata na normalnej skoczni została sklasyfikowana na 29. pozycji. W sobotę podopieczne Marcina Bachledy czeka występ w rywalizacji zespołowej, co stało się możliwe za sprawą dokooptowania do składu Joanny Kil – kombinatorki norweskiej startującej w Trondheim.
Na półmetku piątkowych zmagań Twardosz plasowała się na 26. miejscu. Ostatecznie wylądowała trzy lokaty niżej.
– Drugi skok troszkę jej dziś nie wyszedł. Liczyliśmy na to, że miejsce w czołowej „20” jest realne, na podstawie czwartkowych kwalifikacji. Bywa. Zawody to zawody. Myślę, że Ania nieco dała się ponieść emocjom i finałowa próba nie poszła, jak powinna. Mamy jeszcze dużą skocznię, jestem dobrej myśli – podkreśla Marcin Bachleda, główny trener kobiecej reprezentacji Polski.
Sobotnia drużynówka pań na 102-metrowym obiekcie w Trondheim ruszy o 17:00. Polskę będą reprezentować Joanna Kil, na co dzień specjalizująca się w kombinacji norweskiej, a także Pola Bełtowska, Nicole Konderla i Anna Twardosz.
– Nie mamy czwartej zawodniczki, dlatego Asia będzie nas wspierać. Nie było łatwo, ponieważ system był już zamknięty i musieliśmy załatwiać sprawę przez FIS. W drodze wyjątku dopisano ją do listy zgłoszeń, aby było więcej zespołów w drużynówce, więc mamy pozwolenie. Dla dziewczyn będzie to dobre. Nie będą leżeć w pokojach. Skoczą sobie spokojnie, a potem czekają je przenosiny na duży obiekt – wyjaśnia szkoleniowiec.
Zwrot akcji w sprawie potencjalnego występu reprezentacji Polski w kobiecym konkursie drużynowym w Trondheim nastąpił podczas niedawnej rozmowy Adriana Dworakowskiego, dziennikarza naszego serwisu, z Marcinem Bachledą.
– Mogę powiedzieć, że usłyszałem pytanie w tej sprawie i stwierdziłem, że może faktycznie weźmiemy Asię? Wcześniej mieliśmy nadzieję, że Natalia Słowik pojedzie do Trondheim, ale zmieniła decyzję i uznaliśmy, że odpuścimy drużynówkę. Asia jest jednak na miejscu i wesprze nas. Nie jest to obca nam zawodniczka. Poszła w kierunku kombinacji norweskiej, czasem ją śledzimy czy widujemy na treningu. To nieco inne skakanie, ale wierzę, że Asia da radę – odpowiada Bachleda.
Wspomniana Natalia Słowik przed kilkoma dniami postanowiła zawiesić sportową karierę. 19-latka w lutym zdążyła jeszcze zadebiutować w zawodach z cyklu Pucharu Świata w Lake Placid, gdzie wzięła też udział w mistrzostwach świata juniorów w narciarstwie klasycznym, indywidualnie zajmując 30. miejsce.
– Dawała nam już takie sygnały wcześniej, przed zimą. Już latem myślała o zawieszeniu nart na kołek. Było widać u niej braki motywacji i uznaliśmy, że nie ma sensu tego ciągnąć. Wybrała inną drogę i na to nie mamy wpływu. Jeszcze rok czy dwa lata temu myśleliśmy, że ma największy potencjał i chce skakać, ale nie ma sensu się męczyć – kończy temat Bachleda.