Strona główna • Mistrzostwa Świata

Polscy skoczkowie po treningach na dużej skoczni w Trondheim. "Taki jest sport"

Po dniu przerwy od rywalizacji w Mistrzostwach Świata skoczkowie mają za sobą treningi na dużej skoczni (HS138) w Trondheim. Do środowego konkursu drużyn mieszanych wybrani zostali Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki. Co do powiedzenia po wtorkowych skokach miała reszta podopiecznych Thomasa Thurnbichlera?

Dzisiejsze trzy skoki treningowe były jedyną okazją, by przekonać do siebie trenerea Thomasa Thurnbichlera. Na podstawie tych trzech skoków sztab szkoleniowy wybrał skład na jutrzejszy konkurs drużyn mieszanych i czwartkowy konkurs drużynowy mężczyzn, a także zdecyduje, kto dostanie szansę w kwalifikacjach do sobotniego konkursu indywidualnego 

Paweł Wąsek (27., 42. i 22. miejsce we wtorkowych treningach): 

- Miałem bardzo duży problem z trafieniem w próg, mocno spóźniałem i brakowało tej energii na progu, żeby odlecieć. Chłopaki pokazali się dziś z lepszej strony, po prostu skakali lepiej i wywalczyli sobie to miejsce w drużynie, ja będę musiał się spiąć, powalczyć o drużynę i konkurs indywidualny. Znam już dobrze tę skocznię, wiem czego się spodziewać, wiec myślę, że jak na spokojnie sobie to wszystko przeanalizuję i zwizualizuję próg, żeby poprawić ten timing to od następnego skoku będzie mi po prostu łatwiej - powiedział nam ustronianin.

- Wiadomo, że chciałbym być w drużynie, chciałbym rywalizować. Po to tu przyjechałem, żeby skakać w każdym konkursie i starać się robić to jak najlepiej, ale taki jest sport. Wiadomo, ze w drużynie skaczą najlepsi, ja dzisiaj najlepszy nie byłem, więc jedyne co mogę zrobić to starać się poprawić na następne starty i tam pokazać się z najlepszej strony. Mam problem jak przyjeżdżam na nowe skocznie, żeby od pierwszych skoków dobrze się prezentować, od razu wyczuć sobie ten obiekt i skakać swoje normalne skoki. Tak mam, że faktycznie potrzebuję kilku prób na nowej skoczni, żeby wskoczyć na mój poziom, ale nie do końca wiem też, jak mogę teraz to zmienić. Mam nadzieję, że po prostu do startów w konkursach wszystko da się poukładać i te skoki będą dobre. Zawsze jest stres, jak komuś na czymś zależy, to się pojawia, tego się nie da uniknąć. Jesteśmy świadomi, że na dużej skoczni nie możemy po prostu skakać w pełnym składzie i ktoś będzie musiał odpaść, nic innego nie możemy zrobić jak starać się oddawać najlepsze próby i zobaczyć, jak to wyjdzie - zakończył spokojnie dziesiaty zawodnik konkursu na skoczni normalnej.

Jakub Wolny (52., 40. i 23. miejsce)

- Raczej nie powiedziałbym, że jakoś by stres wzrósł, gdybyśmy rywalizowali w szóstkę. Dzisiaj tak samo nie stresowałem się tym czy będę w składzie, czy nie będę. Udało mi się wykonać swoje założenia, żeby koncentrować się na zadaniach. Pierwszy skok nie do końca był udany, więc w głowie trzeba sobie to poustawiać, że najważniejsze jest to, co ty robisz, a tak naprawdę nie masz wpływu na to, co robią inni - krótko podsumował swój treningowy dzień zawodnik klubu Klimczok Bystra.

Piotr Żyła (50., 41. i 34. miejsce)

- Dzisiaj się skakało, jak się skakało, tak jak i ten cały sezon. Jest, jak jest po prostu i co tu dużo mówić, czy podsumowywać. Mi się tu zawsze w Trondheim podobało, ta starsza skocznia była podobna, akurat formę mialem lepszą jak na niej skakałem. Na pewno skocznia jest bardzo fajna tylko po prostu trzeba troszkę lepsze skoki oddawać. Motywacja wewnątrz drużyny mnie nie stresuje, wręcz przeciwnie, ona mnie napędza i motywuje. Jesteśmy drużyną. Gdy skaczę słabiej, moge popatrzyć na kolegów, którzy skaczą lepiej i myślę "Hej, chłopie, co z Tobą? Jesteś w tej samej drużynie, skacz jak oni". Mogę powiedzieć to z własnego doświadczenia, tak bywało w poprzednich latach. Dodawało mi to pewności siebie, bo jestem przecież częścią tego samego zespołu, mam dostęp do tego samego sprzętu, tych samych metod treningowych - to ja też potrafię - wytłumaczył mistrz świata z Oberstdorfu i Planicy.

Dawid Kubacki (19., 13. i 24. miejsce)

- Całkiem fajne skoki. W sumie wszystkie trzy. W pierwszej serii były troszkę ciężkie warunki, więc odległość nie była imponująca, ale mimo warunków, jako tako poleciałem. Myślę, że z dzisiejszych treningów mogę być zadowolony. Myślę, że każdy chciał wystąpić w tym jutrzejszym mikście, bo to jest impreza mistrzowska. Kiedyś na mistrzostwach było więcej treningów, teraz są tylko trzy, więc występ w mikście to dodatkowe skoki, które można oddać i łapać coraz lepsze czucie. W moim przypadku byłoby fajne, bo wydaje mi się, że to czucie łapię, ale powoli. Mam wrażenie, że każdy kolejny skok będzie tutaj działał na moją korzyść. Mam wrażenie, że robię postęp, w tych dzisiejszych skokach miałem poczucie, że było troszkę więcej stabilności na rozbiegu i podczas wybicia. Oczywiście w tych skokach wciąż są błędy, ale mam wrażenie, że te błędy coraz mniej wpływają na odległość. Mam nadzieję, że już tymi skokami udowodniłem, że nadaję się i do konkursu mieszanego i do drużynowego i indywidualnego się nadaję. A co będzie dalej, to zobaczymy. Stres w rywalizacji o miejsce w drużynie? Gdybym się musiał stresować tym, czy załapię się do składu, to by oznaczało, że jest ze mną bardzo źle. Kiedyś, gdy nas była piątka i każdy z nas bił się o czołowe lokaty, to może na przykład trener miał twardy orzech do zgryzienia. Ale w obecnej sytuacji podszedłem do sytuacji zupełnie na spokojnie. I myślę, że udowodniłem, na co mnie stać - zakończył mistrz świata z Seefeld. 

Aleksander Zniszczoł (25., 4. i 16. miejsce)

- Dobry dzień - tak bym powiedział. Może pierwszy skok taki trochę bez zaufania, ale potem już skok za skokiem bardzo fajny. Tylko kombinezony zmieniałem. Trochę się stresuję tym, czym się zmieszczę w składzie na indywidualny czy drużynowy. To zawsze stresujący moment, gdy trener wybiera. No zeszłej zimy stres był mniejszy, bo byłem pewnym zawodnikiem. A teraz nie skaczę na takim poziomie, jakiego bym od siebie oczekiwał. Mam to dobrze przeszkolone, bo dużo lat biłem się o skład i zawsze ta niepewność była - powiedział wiślanin.

Konkurs drużyn mieszanych jutro o godzinie 16:00.

Korespondencja z Trondheim - Marcin Hetnał, współpraca - Jagoda Karpińska