Strona główna • Mistrzostwa Świata

Schmitt odrzuca polskie oskarżenia. "Polacy są po prostu w tyle"

Polski internet zapłonął. Tak można określić to, co działo się w sieci oraz innych mediach po konkursie na skoczni normalnej w odniesieniu do stroju Karla Geigera, który według wielu opinii sprawiał wrażenie nieregulaminowego. Swoje oburzenie wyrazili kibice, dziennikarze, na zniesmaczonych wyglądali Adam Małysz i Thomas Thurnbichler. Co na to wszystko legenda niemieckich skoków, Martin Schmitt? 

- Zawsze tak jest: kiedy ktoś skacze dobrze, dyskusje na ten temat trwają za kulisami przez cały sezon. Ci, którzy są na podium, zazwyczaj nie narzekają, ale inni znajdują punkty do krytyki – powiedział Martin Schmitt w rozmowie ze sport.de, komentując oskarżenia z Polski, że Karl Geiger startował w konkursie na skoczni normalnej w nieregularnym kombinezonie.

- W zależności od kroju, można zobaczyć zagięcie tu i ówdzie, dużo zależy od tego, jak wykonane jest dane ujęcie. Mam wrażenie, że kombinezony najlepszych drużyn są dość podobne i jest między nimi niewiele różnic. Można również znaleźć ujęcia i zdjęcia, na których to polski kombinezon wygląda na bardzo duży - twierdzi Schmitt, zdaniem którego za polskimi oskarżeniami stoi rozczarowanie. - Polska po prostu zostaje w tyle - uważa.

Schmitt wspomina, że ​​przez pewien czas ze strony Norwegii także płynęły oskarżenia dotyczące sprzętu. - Teraz słyszymy stamtąd coraz mniej takich głosów, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę ich ostatnie wyniki  – powiedział dwukrotny mistrz świata, nawiązując przede wszystkim do złotego medalu, jaki Marius Lindvik zdobył na normalnej skoczni.

Podobne zdanie do Schmitta ma ekspert norweskiej Viaplay, były rekordzista świata Johan Remen Evensen. - Od dawna zajmuję się skokami narciarskimi. Zawsze będą jakieś podejrzenia. To część gry. Tak czy inaczej, możesz iść i złożyć skargę do FIS. Albo możesz zajrzeć w głąb siebie i zastanowić się, co możesz zrobić równie dobrego. Może właśnie to powinna zrobić polska drużyna. Powinni przestać robić zamieszanie wokół tego, że Niemcy mają o wiele lepsze kombinezony niż ktokolwiek inny - mówi lekko oburzony Norweg w rozmowie z Dagbladet.no, a sam portal dodaje: "Polacy mają szokująco zły sezon. Jeśli tak dalej pójdzie, mogą stać się drugą Finlandią. To będzie kompletna katastrofa w kraju, który szaleje na punkcie skoków". 

Zdaniem Schmitta niemiecki sukces na normalnej skoczni w Trondheim, drugie miejsce Andreasa Wellingera i czwarta pozycja Karla Geigera, to zasługa świetnie przepracowanego okresu przygotowawczego do mistrzostw. - Chłopcy pracowali bardzo intensywnie w ciągu ostatnich kilku tygodni, aby po prostu odzyskać swoją jakość, może nawet zwrócić mniejszą uwagę na aerodynamikę, a większą na siłę odbicia. Wszystko to, by odnaleźć drogę powrotną do swoich mocnych stron. Wiedzieliśmy o naszych zaletach. Silne odbicie jest wpisane w DNA niemieckiej drużyny, więc Stefan Horngacher przywiązuje do tego dużą wagę. Dobrze nam zrobiły treningi na mniejszej skoczni - uważa były niemiecki skoczek.