Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Thurnbichler o przyszłości kadry. „Musimy trzymać się razem. Będzie potrzebna cierpliwość, niezależnie od trenera”

Sobotnie zawody indywidualne mężczyzn na dużym obiekcie (HS138) będą dla ekipy Thomasa Thurnbichlera ostatnią szansą na przywiezienie z Trondheim jakiegokolwiek medalu. Austriacki szkoleniowiec, dla którego jest to trzecia zima w roli głównego szkoleniowca Biało-Czerwonych, po czwartkowym konkursie drużynowym odniósł się do tego, co czeka reprezentację Polski w najbliższym okresie.

– Mogę powiedzieć, że Paweł wykonał dobrą robotę. Do tego wie, co trzeba poprawić na konkurs indywidualny, żeby znaleźć się w ścisłej czołówce. W kontekście reszty mam mieszane odczucia. Każdy z trzech zawodników oddał po jednym solidnym skoku i jednym mniej udanym. To wszystko doprowadziło nas do szóstego miejsca. Generalnie zawody nie zaczęły się dla nas tak, jak planowaliśmy. Olek zdaje sobie sprawę z błędu, który popełnił w pierwszej grupie. Plan był taki, żeby zacząć od mocnego uderzenia, co nie udało się za sprawą dwóch pierwszych skoków, ale potem widziałem walkę ze strony zawodników. Poprawiali się, chcieli wrócić do rywalizacji i na pewnym etapie minęliśmy Japończyków. Fajnie byłoby utrzymać piątą pozycję, ale skończyło się szóstym. W tym miejscu aktualnie jesteśmy, ale musimy walczyć, by wyciągnąć, co się da, z konkursu indywidualnego – zaznacza Thomas Thurnbichler w rozmowie ze Skijumping.pl.

– Nigdy nie powinniśmy akceptować szóstego miejsca. Zawsze powinniśmy się starać, żeby wyglądało to lepiej. Jasne jest, że obecnie tak wygląda nasza sytuacja, ale postaramy się wycisnąć wszystko z tej drużyny do końca zimy, będziemy walczyć do ostatniego dnia sezonu, aby się poprawić. A potem? Musimy wszystko uporządkować i trzymać się razem, jako cały związek, aby poprawić wyniki. Niezależnie od tego, który trener będzie wykonywał tę pracę w przyszłym sezonie. Będzie potrzebna cierpliwość. Będziemy potrzebować czasu, aby w końcu doszło do rozpoczętej już zmiany pokoleniowej, co jest zauważalne. Do zakończenia tego procesu potrzebujemy cierpliwości i dobrej pracy – kontynuuje 35-latek.

– Piątek będzie dla nas dniem wolnym od skakania. Na początek przyda się długi sen. Często zapominamy, jak wymagające jest to wszystko dla zawodników i reszty zespołu. Zawsze towarzyszy temu presja mentalna. Pośpimy zatem długo, dobrze wykorzystamy poranek, a po południu zaktywujemy się poprzez grę w padel. Każdy lubi w to grać, będzie to dobry rozruch przed kolejnym dniem. Wieczorem dokonały finałowej analizy nagrań wideo, żeby mieć jasny plan na indywidualne zawody, podczas których spróbujemy powalczyć – kończy Austria.

Sobotnie zmagania na Granaasen, które zamkną rywalizację skoczków w ramach tegorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, rozpoczną się o godzinie 14:15 – od serii kwalifikacyjnej. Start zawodów zaplanowano na 15:45.