"Nie traktuję tego jako specjalne osiągnięcie" – Nika Prevc z dwoma złotymi medalami MŚ
Nika Prevc jako pierwsza skoczkini wygrała dwa indywidualne złote medale na jednych mistrzostwach świata. Słowenka triumfowała w jednoseryjnym konkursie na dużej skoczni (HS138) w Trondheim i choć zapisała się na kartach historii, przyznaje, że nie traktuje tego jako specjalne osiągnięcie.
– Po prostu czuję się niesamowicie, jestem usatysfakcjonowana tym, jak poradziłam sobie z presją – mówiła po konkursie Nika Prevc. – Jeden skok w konkursie drużynowym jest tym, który mnie nie zadowolił, ale mimo to jestem zadowolona z całych mistrzostw i swoich skoków.
Słowenka jako pierwsza kobieta w historii wygrała konkursy na normalnej i dużej skoczni podczas jednych mistrzostw świata. Przed nią udało się to piątce skoczków.
– Nie traktuję tego jako specjalne osiągnięcie, po prostu czuję się świetnie po swoich występach i rezultatach – podsumowuje liderka klasyfikacji generalnej PŚ.
Srebro podobnie jak w rywalizacji na normalnej skoczni wywalczyła Selina Freitag.
– Wspaniale jest zdobyć medal, skok konkursowy był naprawdę dobry – dzieliła się swoimi odczuciami po konkursie. – Pierwsza seria pozwalała na skoki, ale potem wiatr stawał się coraz silniejszy. Zajmowałam wysokie miejsce na półmetku, więc spokojnie czekałam do góry. Wiatr stawał się jednak coraz silniejszy i myślę, że podjęto dobrą decyzję, aby odwołać drugą serię.
Zarówno Selina, jak i Nika pochodzą z rodzin związanych ze skokami narciarskimi.
– Myślę, że bracia są z nas naprawdę dumni, pewnie teraz świętują. Mój brat zawsze daje mi rady jak skakać lepiej i dużo pomaga, więc sporo się od niego uczę. Zawsze jestem z niego dumna i cieszę się, że go mam – podsumowała Niemka.
Brązowy medal padł łupem Eirin Marii Kvandal, dla której to trzeci krążek wywalczony na tegorocznym czempionacie.
– To były niesamowite mistrzostwa. Pracowaliśmy na to tyle lat, jestem przeszczęśliwa z dzisiejszego brązu i reszty medali – przyznała Norweżka, która dostała dodatkową nagrodę za najdłuższy skok konkursu, w postaci zegarka marki Junghans. – Ten skok przyniósł mi dużo radości, zdecydowanie było w nim więcej energii niż w poprzednich próbach. To z pewnością było fajne doświadczenie – mówiła Kvandal, która lądowała na 136. metrze.
Korespondencja z Trondheim - Marcin Hetnał, współpraca - Jagoda Karpińska