Czarny dzień dla skoków? Pertile: "Jestem tego w pełni świadomy"
Zamiast sportowego święta - afera, jakiej nie było w skokach narciarskich od dawna. Rywalizacja indywidualna o mistrzostwo świata na obiekcie dużym w Trondheim zakończyła się skandalem, który skupiony był wokół konkursowych strojów reprezentantów Norwegii. Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani z powodu manipulacji przy kombinezonach. Sytuację skomentował na antenie Eurosportu dyrektor PŚ, Sandro Pertile.
Sandro Pertile w rozmowie z reporterem Eurosportu, Kacprem Merkiem, opowiedział o chronologii zdarzeń, która doprowadziła do zaistniałej sytuacji.
- Wszystko zaczęło się przed konkursem. Dotarły do nas informacje, że doszło do pewnych czynności przy kombinezonach. Przeprowadziliśmy kontrolę przed zawodami, ale nie byliśmy w stanie wykryć żadnych nieprawidłowości. Skontrolowaliśmy po pierwszej rundzie wszystkie norweskie kombinezony. Podczas tej kontroli ponownie nie zauważyliśmy niczego podejrzanego. Jedyną możliwością było otworzenie kombinezonów. Gdy to zrobiliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że przepisy zostały złamane - powiedział Włoch.
Szef Pucharu Świata zapytany przez Kacpra Merka o to, czy to jeden z najczarniejszych dni w historii skoków narciarskich, odparł: - Jestem tego w pełni świadomy. Z drugiej strony uważam, że powinniśmy promować pewne wartości. Najważniejsze jest to, że zwycięzca nie był w to zamieszany - przyznał Pertile.
- Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie będą konsekwencje. Musimy najpierw to przeanalizować, następnie zostaną podjęte decyzje - podsumował 56-latek.
Zawody zakończyły się zwycięstwem Słoweńca, Domena Prevca. Na drugim miejscu po dyskwalifikacji pierwotnie srebrnego medalisty - Mariusa Lindvika - sklasyfikowany został Austriak, Jan Hoerl. Najniższy stopień podium przypadł Japończykowi, Ryoyu Kobayashiemu.