Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Norcic przejmie obowiązki Breviga? Słoweniec neguje stanowisko związku

W poniedziałek Norweski Związek Narciarski poinformował, że Magnus Brevig został zawieszony w roli głównego trenera męskiej reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich. Jego obowiązki podczas turnieju Raw Air ma przejąć Bine Norcic, który nie zamierza jednak podjąć się tego zadania, a o przydzielonej mu roli dowiedział się z mediów.

– W czasie zawieszenia Magnusa Breviga na stanowisku trenera reprezentacji narodowej Bine Norcic będzie pełnił tę funkcję – brzmi zdanie podsumowujące komunikat Norweskiego Związku Narciarskiego. Mowa o niemal 44-letnim Słoweńcu, który od 2023 roku pracuje w Skandynawii jako trener norweskiej kadry B.

– Sam skandal był dla mnie wstrząsem, a potem jeszcze dowiedziałem się z mediów, że rzekomo przejąłem prowadzenie pierwszej drużyny. Ale jasno dałem do zrozumienia, że nie jestem głównym trenerem, a jedynie szkoleniowcem moich zawodników – czytamy wypowiedź Norcica dla siol.net, w wywiadzie przeprowadzonym przez Jakę Lopatica.

W Trondheim szansę dostali dwaj zawodnicy prowadzeni przez Norcica. Mowa o Robinie Pedersenie i Robercie Johanssonie, którzy przeszli wszystkie kontrole sprzętowe bez szwanku. Pierwszy z nich zdobył srebrny medal w konkursie drużynowym. Drugi zajął 19. miejsce na dużej skoczni – zostając jedynym Norwegiem bez dyskwalifikacji w konkursie zamykającym światowy czempionat w narciarstwie klasycznym.

– Robertowi oraz Robinowi sprawdzono kombinezony. Pracowałem z nimi w Trondheim, przygotowywałem ich do startów. Pedersen był nawet w drużynie, która zdobyła srebro. Moi zawodnicy nie mieli z tym nic wspólnego. Dla dobra skoków ta sprawa musi zostać wyjaśniona – zaznacza stanowczo Norcic.

Johansson to aktualny lider Pucharu Kontynentalnego, gdzie kilka razy tej zimy triumfował też Pedersen. – Musicie wiedzieć, że oni sami kupują bilety, by móc startować w Pucharze Kontynentalnym. I osiągają dobre wyniki. A przecież to Norwegia! To nieuczciwe wobec nich i młodych skoczków – stawia sprawę jasno Norcic.

Słoweniec zareagował bardzo emocjonalnie na skandal w Trondheim, wspominając nawet o załamaniu nerwowym. W rozmowie z siol.net relacjonuje, że Jan-Erik Aalbu, dyrektor sportowy reprezentacji Norwegii, w Trondheim zasugerował mu powrót do domu w Słowenii, gdzie miał oczekiwać dalszego kontaktu ze strony federacji. W poniedziałkowy poranek, jeszcze przed publikacją komunikatu dotyczącego zawieszenia Breviga, działacz miał zadzwonić do trenera, aby zapytać go o najbliższe plany. 

– Odpowiedziałem mu, że w środę lecę do Norwegii, ponieważ w Oslo wykorzystamy krajową kwotę, co oznacza, że moi zawodnicy będą mogli startować w Pucharze Świata. Następnie jedziemy do Lahti na zawody Pucharu Kontynentalnego – wyjaśnia Norcic.

Norcic po telefonach dziennikarzy, dotyczących zastępstwa Breviga podczas Raw Air, ponownie skontaktował się z Norweskim Związkiem Narciarskim, by wyjaśnić sprawę. 

– Powiedziano mi, że więcej informacji otrzymam po zaplanowanych spotkaniach. "Potrzebujemy cię", usłyszałem. Zapytałem, co z asystentem w pierwszej kadrze? – wskazując na Thomasa Lobbena, najbliższego współpracownika Breviga.

Norwegowie będą mogli wystawić grupę krajową jedynie podczas czwartkowych zawodów w Oslo. W Vikersund ich skład ograniczy się do sześciu zawodników z kwoty podstawowej.