Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

„Polska wróci na dobre miejsce” – Zniszczoł o zmianie szkoleniowca kadry

Aleksander Zniszczoł zakończył zimę 2024/25 w imponującym stylu – najlepszy wynik w sezonie w ostatnim dniu rywalizacji i 20. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po finale w Planicy Zniszczoł nie ukrywał radości z powierzenia roli głównego trenera Maciejowi Maciusiakowi. – Moim zdaniem już dawno powinien być na tym miejscu – mówi 31-latek.

Skijumping.pl: Siódme miejsce w niedzielnym finale, 20. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Twój najlepszy wynik w sezonie przyszedł w jego ostatnim dniu. Warto było walczyć, warto było grillować w sobotę!

Aleksander Zniszczoł: Tak, to po raz kolejny mi oddało. Nie wiem, w jaki sposób, ale to działa.

Dwukrotnie 234,5 metra. Spotkaliśmy się przed tym finałem i mówiłeś: "No nie, muszą mi zagrać Planicę, a Planicę grają od 235."

Dokładnie, dokładnie! Doczekałem się. Trochę mnie tam rozbujało, ale bardzo się ucieszyłem, że mi zagrali tę Planicę i mogłem się cieszyć końcem sezonu.

W drugiej serii konkursowej rozchwiało cię w locie. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

Wiedziałem, że może być daleko. W pewnym momencie podbiło mi nartę, więc jeszcze bardziej się napiąłem, jeszcze bardziej się wyciągnąłem i po prostu chciałem jak najlepiej ustabilizować pozycję przed lądowaniem. No i się udało!

A dlaczego te skoki były o tyle lepsze niż w minionych dniach?

Szczerze powiedziawszy, w piątek, czyli pierwszego dnia indywidualnych zmagań, skakałem bardzo dobrze, ale zabrakło mi szczęścia. W pierwszej serii miałem wiatr w plecy. W drugiej mogło być świetnie, ale miałem źle zamontowane zapięcie i musiałem się ratować. Dobrze, że to się tak skończyło. A teraz wszystko było w porządku. Pierwszy skok był bardzo fajny, a w drugim nie wyszło tak czysto na progu, ale leciało się dobrze.

Jakie cele osiągnąłeś w tym sezonie, a które musisz jeszcze odłożyć do szuflady?

Niczego nie osiągnąłem w tym sezonie, co sobie założyłem. Ale pod koniec sezonu cele się zmieniają. To, że skończyłem w pierwszej dwudziestce, też było moim celem. W piątek byłem strasznie zły, bo brakowało mi kilku punktów, ale nadrobiłem je w niedzielę.

Era Thomasa Thurnbichlera dobiegła końca. Jak oceniasz te trzy lata? To były najlepsze lata w twojej karierze.

Tak, to były najlepsze trzy lata w mojej karierze. Dzięki, Thomas, za ten mile spędzony czas! Bardzo się cieszę, że Maciek Maciusiak będzie głównym trenerem. Moim zdaniem już dawno powinien być na tym miejscu.

A dlaczego tak uważasz? Jakie są jego atuty?

Maciek jest bardzo dobrym trenerem. Widzi błąd i widzi jego przyczynę. U Thomasa było inaczej – dostrzegał błąd, ale nie zawsze znał jego przyczynę i rozwiązanie. To ja musiałem do niego przychodzić i mówić: "Tu zrobiłem to, a stało się to przez to". A u Maćka jest pełne zaufanie – mówi "zrób to", ja to robię, "zrób tamto", robię to. Jestem pewien, że Polska wróci na dobre miejsce.

Nie było ci po drodze z trenerem Thurnbichlerem, ale chyba nie wszystko w tym okresie było złe?

Nie uważam, że wszystko było złe. Ale wszystko się kumulowało, narastało, aż w końcu się rozsypało.

Dużo mówisz o atmosferze. Przekonaj mnie, dlaczego dla skoczka narciarskiego jest ona kluczowa? Nie technika, nie sfera mentalna, tylko właśnie atmosfera?

To nie dotyczy tylko nas, sportowców. Każdy to zna. Jak wstajesz rano do pracy i od razu widzisz osobę, która cię denerwuje, albo myślisz "znowu to samo", to masz mniej energii. A jak wstajesz z radością, cieszysz się, że idziesz na trening, że możesz dać z siebie wszystko, to inaczej się pracuje. I tyle.

Pomówmy o celach, co musi się wydarzyć, żeby za rok ta rozmowa była w pozytywnym tonie?

Nie powiem! Bo jak mówiłem o celach, to się nie spełniały. A jak nie mówiłem, to się spełniały. Raz powiedziałem i już więcej nie powiem!

Sezon się skończył, ale już w sobotę czekają was skoki na Wielkiej Krokwi, podczas imprezy Red Bull Skoki w Punkt. To będzie ciekawe doświadczenie?

Tak, ciekawe! Ale to już na luzie, w formie zabawy.

Dziękuję bardzo, Olek. Powodzenia w kolejnym sezonie!

Dziękuję bardzo! Do zobaczonka!

Z Aleksandrem Zniszczołem – w Planicy – rozmawiał Dominik Formela