Domen Prevc łowcą rekordów. „Czasem trenerzy nie są zadowoleni”

Domen Prevc raz jeszcze wprawił w osłupienie świat skoków narciarskich. W sobotnie popołudnie Słoweniec poszybował na odległość 150,5 metra, ustanawiając nieoficjalny rekord Wielkiej Krokwi w Zakopanem – podczas imprezy Red Bull Skoki w Punkt. To najdłuższy oficjalnie zmierzony skok na polskiej ziemi.
– Lubię skakać daleko i nie jest to dla mnie problemem. Jeśli pokonuję w powietrzu 150 metrów, sprawia mi to ogrom frajdy, wysokość w locie była znacząca. Po prostu lubię się dobrze bawić, a w takich zawodach można to robić – powiedział Domen Prevc po sobotnim konkursie pokazowym, który odbył się w ramach wydarzenia Red Bull Skoki w Punkt.
Domen Prevc w ciągu tygodnia dwukrotnie zachwycił sympatyków skoków narciarskich. Najpierw – przy okazji finału Pucharu Świata 2024/25 – ustanowił rekord świata FIS oraz Letalnicy, szybując na odległość 254,5 metra, a następnie jako pierwszy zawodnik w historii popisał się ponad 150-metrowym lotem na polskiej ziemi.
– To kolejny niesamowity moment. Nie wiedziałem, że nikt oficjalnie nie skoczył w Polsce powyżej 150 metrów. Jak wspomniałem, po prostu lubię daleko skakać. Robię to też na treningach. Czasem trenerzy nie są zadowoleni, gdy ustawiam belkę trochę za wysoko, ale kiedy skaczę tylko do punktu K, szybko się nudzę, więc ustawiam ją wyżej – nie ukrywa 25-latek.
Słoweniec w Zakopanem skakał w zespole dowodzonym przez Adama Małysza. – Myślę, że to było naprawdę fajne i świetnie się bawiłem. Jestem bardzo szczęśliwy, że w ogóle mogę tu być, szczególnie po takich skokach. Cieszyłem się zawodami i wszystkim dookoła. Warunki były tutaj wyjątkowe, co dla niektórych zawodników stanowiło wyzwanie – zauważa mistrz świata z Trondheim.
Czy podopieczny Roberta Hrgoty wyobraża sobie kontynuację tego formatu w przyszłości, choćby na skoczni do lotów narciarskich w Planicy?
– Może ten format byłby też fajny dla Planicy. Myślę jednak, że tam wszyscy podchodzilibyśmy do tego znacznie poważniej, bo to o wiele większa skocznia, dużo większa prędkość, i jeśli coś pójdzie nie tak, konsekwencje są o wiele poważniejsze. Dlatego uważam, że świetnie, że zaczęliśmy tutaj, na bezpiecznej skoczni, i wszyscy mieliśmy ogrom frajdy – podsumowuje najmłodszy z braci Prevców.