Bohaterowie PK 2004/2005 - Anders Bardal i Balthasar Schneider
Balthasar Schneider, wygrywając dwa inauguracyjne konkursy Pucharu Kontynentalnego w Rovaniemi, został pierwszym liderem w klasyfikacji generalnej COC w minionym sezonie. W kolejnych konkursach zajął 2 oraz 4 miejsce i otrzymał możliwość startu w Pucharze Świata w Engelbergu oraz podczas Turnieju 4 Skoczni, gdzie nie uzyskał dobrych wyników, więc powrócił do Pucharu Kontynentalnego. Tutaj szło mu już zdecydowanie lepiej i regularnie plasował się w pierwszej 10-tce wygrywając po drodze zawody u siebie w Bischofschofen. Póżniej nastąpił kolejny okres startów w PŚ (Sapporo i Zakopane) ale ponownie miał problem z awansem do finału, więc powrócił do konkursów COC, gdzie jego forma w miarę zbliżania się do końca sezonu systematycznie malała. Ale nie przeszkodziło mu to w zajęciu drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej, plasując się tuż za Andersem Bardalem.
Ale miniony sezon Pucharu Kontynentalnego zdecydowanie należał do młodego Norwega. Wygrał najwięcej, bo aż 6 konkursów w całym cyklu - dwukrotnie w Planicy i czterokrotnie z rzędu podczas konkursów za oceanem w USA. Ostatecznie Bardal stał na podium 10 razy, najwięcej ze wszystkich zawodników biorących udział w zawodach COC. Zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zapewnił sobie już podczas zawodów w Vikersund, dlatego nie wybrał się na finałowe zawody w Zakopanem i nie odebrał osobiście Pucharu Kontynentalnego, gdyż w tym czasie brał udział w konkursach w Planicy.
ANDERS BARDAL:
Anders Bardal: Swój pierwszy skok oddałem 15 lat temu na prawdziwej skoczni i na prawdziwych nartach skokowych - oczywiście upadłem wtedy i złamałem sobie nogę , ale ten incydent nie powstrzymał mnie przed dalszym uprawnianiem tej dyscypliny.
Anders Bardal: Na pewno nie, moim zdaniem to była dobra i słuszna decyzja. Moja forma na początku sezonu była jeszcze słaba, brakowało mi skoków na dużym obiekcie i w tym czasie trenowałem w St. Moritz z kadrą B. Ponadto warunki pogodowe podczas zawodów w Kuusamo były naprawdę złe i wydaje mi się, że niewiele bym tam osiągnął.
Skijumping.pl: Ostatnie lato i Letnie Grand Prix nie były dla Ciebie udane, jak sądzisz dlaczego?
Anders Bardal: Latem nigdy nie skakałem zbyt dobrze ale i tak ostatni letni sezon był zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Skoki narciarskie to typowy sport zimowy i dlatego lato traktuję bardzo ulgowo.
Anders Bardal: W Pucharze Kontynentalnym skacze mi się łatwiej i łatwiej można uzyskać lepszy rezultat ale zdecydowanie wolę skakać w Pucharze Świata, gdzie poziom jest o wiele wyższy ale można się więcej nauczyć.
Anders Bardal: Tak, musiałem przytyć kilka kilogramów aby dostosować się do nowego regulaminu i nie byłem z tego powodu szczęśliwy, bo odbiło się to na mojej dyspozycji, ale szybko nadrobiłem.
Anders Bardal: Nie, moim zdaniem to nie jest wcale prawda. W drużynie norweskiej tylko ja i Sigurd Pettersen musieliśmy przytyć kilka kilogramów, reszta chłopaków miała wagę w normie, więc forma drużyny na początku sezonu nie była tym spowodowana.
Anders Bardal: Nie mam zbyt wiele wolnego czasu, ale mimo wszystko staram się jeszcze studiować Ekonomię i to wypełnia mi cały wolny czas.
Anders Bardal: Nie jest łatwo, ale można to pogodzić. Poza tym najwięcej zajęć na uczelni mam w kwietniu i maju, wtedy kiedy kończy się sezon.
Anders Bardal: Przede wszystkim potrzebowaliśmy osoby, która doda nam pewności i wiary w siebie oraz tego że możemy osiągnąć naprawdę wiele - i to właśnie dał nam Mika Kojonkoski. Poza tym wiele dobrego zmieniło się również w zakresie sprzętu.
Anders Bardal: Nie, absolutnie. Mamy bardzo dobrych trenerów klubowych i to z nimi spędzamy większość czasu trenując na skoczni a Mika jedynie tym wszystkim dowodzi. Poza tym jest zawsze do naszej dyspozycji, kiedy tylko go potrzebujemy.
BALTHASAR SCHNEIDER:
Balthasar Schneider: Tak - te drugie miejsce jest naprawdę dobre i cieszę się z niego. Stefan jest moim przyjacielem, jest dobrym skoczkiem, ale sobotni konkurs odbywał sie przy zmiennym wietrze i mimo dobrych moich skoków, zostałem sklasyfikowany na odległej pozycji. Chciałem zrewanżować się w niedzielę, ale pogoda była jescze gorsza i zawody odwołano. Mimo wszystko czuję pewien niedosyt, ponieważ może gdybym nie występował w konkursach w USA, wówczas utrzymałbym pierwszą lokatę w klasyfikacji generalnej PK. Jestem zmęczony tym sezonem, był on dla mnie bardzo długi.
Balthasar Schneider: Cóż, ten sezon był dla mnie nieco lepszy niż poprzedni, jednak w kolejnym chciałbym skakać więcej w Pucharze Świata. Dotychczas moje największe sukcesy druga lokata w MŚ juniorów (drużynowo) i wygrane w konkursach Pucharu Kontynentalnego. Bardzo cenię też 13. miejsce, jakie zająłem w Innsbrucku, podczas Turnieju Czterech Skoczni.
Balthasar Schneider: Uważam, że kombinezon to tylko dodatek, a najważniejszy jest zawodnik i to jak skacze. Jak już dobrze skaczemy, wówczas dobry kombinezon może nieco pomóc, ale to wszystko.
Skijumping.pl: W minionym sezonie nastąpiły spore zmiany w kadrze trenerskiej Austrii. Jak je oceniasz?
Balthasar Schneider: Trenerzy kadry B są bardzo młodzi, więc wnieśli z sobą wiele ożywienia, dynamiki. Także trener Pointner jest świetnym czlowiekiem i na pewno korzystnie wpływa na wyniki drużyny.
Balthasar Schneider: Cóż, moim problemem jest waga, jestem nieco za ciężki. Mam nadzieję iż do następnego sezonu uda mi się z tym poradzić, muszę też popracować nad siłą tego lata.
Balthasar Schneider: Puchar Świata jest naprawdę miłym przeżyciem, te tłumy, fani - to wszystko sprawia że atmosfera jest świetna. Puchar Kontynentalny to po prostu druga liga skoków.
Balthasar Schneider: Uważam, że to jest dobre dla zawodników - powrót do PK i pracowanie tu nad formą, nabranie pewności siebie. Motywacji tu nie tracimy, chcemy wygrywać, bo wysokie lokaty to krok w kierunku występów w Pucharze Świata.
Balthasar Schneider: Było nieźle, lepiej niż rok temu, ale mogłoby być lepiej. Myślę, że w przyszłym sezonie jeszcze się poprawimy. Nie wiem kto z Austriaków mógłby sięgnąć po Kryształową Kulę - chciałbym żebym to był ja :).
Balthasar Schneider: Tak, alpejczyka - Hermana Mayera to prawdziwy fighter.
Balthasar Schneider: Tak, to był w roku 1993 - miałem wówczas 10 lat.Należałem do klubu narciarskiego, uprawialiśmy różne dyscypliny, ale skakanie spodobało mi się najbardziej. Także mój mały brat aktualnie skacze, a starszy brat już zakończył karierę.
Balthasar Schneider: Skoki są sportem popularnym w Austrii. Może nie tak jak w Niemczech, Polsce, ale popularniejszym sportem jest chyba tylko narciarstwo alpejskie, formuła 1, a także piłka nożna.
Skijumping.pl: Czy jesteś rozpoznawany przez fanów? Lubisz popularność?
Balthasar Schneider: Tak, zdarza mi się to - szczególnie u nas w kraju. Bardzo lubię popularność, nie przeszkadza mi to ani trochę. Fani są potrzebni, abyśmy mieli większą motywację.