Widhoelzl wygrywa pierwszy konkurs LGP
Pierwsza seria skoków sobotniego konkursu w Hinterzarten rozegrana została w deszczu, ale pomimo to stała na bardzo wysokim poziomie. Już jeden z pierwszych zawodników- Clint Jones przekroczył odległość 100m, szybując aż na 102,5m.
Nie zawiódł także Wojciech Skupień, który dzięki odległości 97m zdołał zakwalifikować się do finałowej 30-tki konkursu.
Najlepiej w pierwszej rundzie skoczył Fin- Janne Ahonen, aż 104,5m. Świetnie skoczył także Andreas Widhoelzl, który jednak wyraźnie przestraszył się odległości na jaką mógł polecieć i skrócił skok ostatecznie lądując na 104,5m, co dało mu drugą pozycję, tuż za Ahonenem.
Nasz czołowy skoczek- Adam Małysz po skoku na 102,5m zajmował exequo 3 pozycję.
Druga seria rozpoczęła się od nieco krótszych skoków. Przeciętnie spisał się Wojciech Skupień (96m) i ostatecznie zajął 28 lokatę.
Pierwszym który osiągnął 100m w tej serii był Frank Loeffler.
Bardzo długo prowadził po skoku na 102,5m Roberto Cecon- który, pomimo iż jest już u kresu swej kariery, ciągle potwierdza wielką klasę.
Bardzo dobrze zaprezentował się również Amerykanin- Clint Jones, który po skokach na 102,5m oraz 102m zajął w konkursie 5-tą pozycję.
Na pewno warto odnotować dobry występ Kazuyoshi Funakiego. Utytułowany Japończyk lądował na 102 i 103m i ostatecznie uplasowal się na 4-tym miejscu.
Zachwycił wszystkich formą Matti Hautamaeki, który w swym drugim skoku osiągnął aż 105,5m. Skaczący po nim Adam Małysz zdołał osiągnąć jedynie 99m i w całym konkursie został sklasyfikowany dopiero na 10-tej lokacie.
Nie zawiódł natomiast doświadczony Andreas Widhoelzl,który po nieco skróconym locie w serii pierwszej, tym razem skoczył aż na 107,5m, co dało mu zdecydowane pierwsze miejsce.
Cały konkurs należy na pewno uznać za udany- obejrzeliśmy dużo wspaniałych skoków. Cieszymy się iż wielu utytułowanych zawodników wraca do wielkiej formy, jak Funaki, Ahonen, Goldberger czy Widhoelzl.
Również Adam Małysz potwierdził swą klasę, pomimo iż nie jest jeszcze najwyraźniej u szczytu formy. Mamy jednak podstawy do optymizmu i możemy mieć nadzieję, iż z każdym konkursem będzie lepiej.
Martwi jednak wciąż słaba postawa reszty polskich skoczków, którzy podobno mieli bardzo zbliżać się formą do Małysza. Tymczasem obok naszego czołowego skoczka tylko Wojciech Skupień zakwalifikował się do zawodów, a i on nie pokazał niczego specjalnego...