Marcin Bachleda o dyskwalifikacji w Oberstdorfie
"Wyniknęła dziwna sytuacja w pierwszej serii. Z powodu wiatru przetrzymano mnie na belce 45 sekund, potem zapaliło się czerwone światło i na moment zielone. Nie wiedziałem co robić - czekać czy skakać? Podjąłem decyzję aby wystartować." - tłumaczy Bachleda.
"Tymczasem zgodnie z regulaminem po odczekaniu 45 sekund powinienem zejść z belki i czekać na ponowny sygnał od startera. Mój błąd polegał na tym, ze nie popatrzyłem w kierunku naszego trenera, który, stojąc obok progu, daje mi ręką znać, czy ma startować. Teraz już wiem, ze bez sygnału trenera nie wolno mi startować. Najdziwniejsze jest to, że dopuszczono mnie do drugiej serii, zdyskwalifikowano dopiero po zawodach. Nie pomogły protesty naszej ekipy." - zakończył z żalem lider klasyfikacji Letniego Pucharu Kontynentalnego.
Warto dodać, iż Marcin Bachleda przed dyskwalifikacją zajmował szóste miejsce