Niemcy na konferencji w Europapark
W czwartek (4.08.2005) przed pierwszymi zawodami LGP, drużyna Niemiec jak zwykle wybrała się w okolice Rust do Europapark. Po konferencji prasowej wszyscy pojechali do nowo otwartej części parku "Portugalia".
Peter Rohwein: Przygotowywania do sezonu przebiegały prawidłowym, przez nas opracowanym torem, zrealizowaliśmy wszystkie nasze treningowe zamierzenia. Chłopcy odbyli trening kondycyjny, grali w gry zespołowe, czyli wszystkie rzeczy, które dają im dużo zabawy (śmiech). Potem przeszli we Freiburgu badania lekarskie i przystąpili do trenowania na skoczni.
Teraz cieszymy się na nadchodzące zawody w Hinterzarten, gdyż startuje tu cała czołówka międzynarodowa, i będziemy mogli się z nimi porównać oraz zobaczyć, w jakiej jesteśmy formie. Tym samym postaramy się wyeliminować braki i błędy w drugiej fazie treningowej przed sezonem zimowym. Naszym głównym celem są Igrzyska Olimpijskie oraz Mistrzostwa Świata w lotach. Turniej Czterech Skoczni również jest ważny, ale nikt nie jest w stanie nastawić się na bycie najlepszym we wszystkich tych trzech imprezach.
Maximilian Mechler po swoim wypadku dochodzi już do siebie, powoli zaczyna trenować. Złamanie kości nie było groźne, jednak z powodu wstrząsu mózgu był dwa dni w szpitalu, i miał tam okazje, aby porządnie się wyspać. Teraz jest na Sardynii, wraca w przyszłym tygodniu. Po przyjeździe będzie trenował w Oberstdorfie a potem w Trondheim i miejmy nadzieję, że rozpocznie sezon konkursami PK w Lillehammer.
Martin Schmitt: Moja forma zaczyna się w końcu stabilizować. Podczas Mistrzostw Niemiec byłem bardzo blisko podium, potem trenowałem jeszcze w Oberstdorfie, no i dziś w Hinterzarten i bardzo cieszę się na zawody w ten weekend. Jestem zadowolony ze swoich skoków, fizycznie oraz mentalnie czuję się dobrze. Teraz pierwszy konkurs pokaże czy i co trzeba jeszcze poprawić, gdyż będzie się można porównać z innymi zawodnikami z różnych krajów.
Alexander Herr: Po upadku udało mi się wrócić na skocznię w ciągu pięciu miesięcy, mimo iż normalnie trwa to co najmniej pół roku. Oddałem bardzo dużo skoków, żeby tylko jak najlepiej przygotować się do sezonu. Podczas pauzy w skakaniu zmieniłem menagera i podpisałem nową umowę sponsorską z Niemieckim Bankiem Kredytowym. Dało mi to nową motywację, gdyż pokazało, że są jeszcze ludzie, którzy we mnie wierzą.
Georg Spaeth: Dla mnie skoki na treningach całkowicie różnią się od tych podczas zawodów. Dlatego bardzo cieszę się z wyników osiągniętych podczas Mistrzostw Niemiec i PK w Oberstdorfie. Podczas przygotowań do sezonu pracowałem głównie nad trzecią fazą lotu, gdyż to z nią mam najwięcej problemów.
Michael Neumayer: U mnie wszystko idzie jak najlepiej. Zająłem trzecie miejsce na Mistrzostwach Niemiec indywidualnie i pierwsze z drużyną, wygrałem konkurs w PK. Po konkursach w Planicy przystąpiłem z nową motywacją do treningów, moje skoki są stabilne. Ostatnie tygodnie pokazały, że jestem na właściwej drodze, że moja technika się poprawiła. Bardzo cieszę się na nadchodzące zawody. Mimo iż zacząłem studiować to trenowałem konsekwentnie, więc nie można powiedzieć, że leniuchowałem. W trakcie semestru rzadko jeździłem z drużyną, ale mimo to trenowałem, a teraz w trakcie wakacji mogę się zająć tylko i wyłącznie sportem.
Stephan Hocke: Mistrzostwa Niemiec pokazały, że nie jestem na tyle dobrze przygotowany, jak myślałem, ale do zawodów zimowych jest jeszcze trochę czasu, więc braki i błędy da się naprawić. W ostatnich dwóch tygodniach pracowałem głównie nad wyjściem z progu, ale niestety jeszcze nie jest takie, jakie być powinno.
Joerg Ritzerfeld: U mnie sytuacja wygląda dość podobnie jak u Stephana. Na Mistrzostwach Niemiec okazało się, że nie jestem tak dobrze przygotowany, jak powinienem. Pracowałem na treningach nad wyjściem z progu i nad spokojniejszym lotem. Mimo to, jak było widać dwa tygodnie temu muszę jeszcze poćwiczyć.
Michael Uhrmann: Dla mnie najważniejszy był trening siłowy, musiałem jeszcze bardziej wzmocnić swój organizm i już Mistrzostwa Niemiec, gdzie zająłem drugie miejsce pokazały, że chyba mi się to udało. W zeszłym roku musiałem przytyć cztery kilo, żeby móc normalnie brać udział w zawodach, więc dla mojego ciała był to swoisty szok. W tym roku zaczynałem przygotowania już z odpowiednią wagą, więc było mi o wiele łatwiej. Treningi przebiegały tak, jak to zaplanowali trenerzy. Miałem trochę problemów, jeśli chodzi sprzęt - kombinezon i narty. Obecnie skaczę w starych nartach, a te z zeszłego roku próbujemy jakoś poprawić. Wszystko idzie ku lepszemu, więc nie uważam, żeby to był jakiś powód do obaw czy narzekań.
autor: Karolina Osenka, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 1