Król Lata 2005 pochodzi z Czech!

Jakub Janda, 27- letni czeski zawodnik został triumfatorem tegorocznego LGP. Po ośmiu konkursach zgromadził na swym koncie 606 pkt i wyprzedził w klasyfikacji generalnej Wolfganga Loitzla, który zajął drugą pozycję (470 pkt) oraz Thomasa Morgensterna (466 pkt). Jest to wielki sukces zawodnika z klubu Dukla Frenstat i jego trenerów. Potrafili oni ze skoczka, który kiedyś ledwo kwalifikował się do czołowej trzydziestki, zrobić gwiazdę pierwszej wielkości.

Od początku było wiadomo, że "Jandys" ma szansę, by walczyć o pierwszą "trójkę" klasyfikacji generalnej. W Hinterzarten był szósty, następnie trzeci w Einsiedeln i 10. w Courchevel. Konkurs w tej francuskiej miejscowości był dla Czecha najmniej udany, ale i tak uzyskane przez niego 10. miejsce nie mogło być powodem do zmartwień, gdyż wszystko jeszcze mogło się wydarzyć.

I tak się też stało - przyszedł czas na przełomowy konkurs w Zakopanem. Przełomowy, bo od tej pory Czech zaczął triumfalny marsz od sukcesu do sukcesu. Wygrana na Wielkiej Krokwi w, przyznajmy, kapitalnym stylu (pamiętny skok w II serii na 138 metr) otworzyła zwycięską serię: 5 razy na podium, cztery razy na najwyższym stopniu. Po Zakopanem, tylko raz udało się, i to Szwajcarowi Andreasowi Kuettelowi, zatrzymać Jandę: w Bischofshofen Czech był drugi.

Zawody w Hakubie to wielki popis "Jandysa". Dominował i wygrywał, choć, należy przyznać że jego dwaj najgroźniejsi rywale: Morgenstern i Loitzl nie odpuszczali. Ukończył zmagania w ramach LGP 2005 na pierwszym miejscu i zanotował sukces, jakiego dawno nie było w czeskich skokach. Niewątpliwie jest w wielkiej formie. Pytanie tylko czy utrzyma ją do zimy? Czy powiedzenie "Lato minie, forma zginie." będzie dotyczyć tego sympatycznego czeskiego zawodnika? Oby nie, czego mu serdecznie życzymy.