Internetowy przewodnik po skoczniach narciarskich w Polsce
[strona=1]
W niniejszym opracowaniu przygotowanym z myślą o fanach skoków narciarskich oraz "skoczniołazach" pragnę przedstawić historię skoczni narciarskich w naszym kraju oraz ich stan obecny. Opisuję poniżej tak znane obiekty jak zakopiańskie Krokwie, skocznie w Wiśle, Karpaczu, Szczyrku, ale moim głównym zamierzeniem było zaprezentowanie obiektów nieznanych, zapomnianych, nieczynnych, popadających w ruinę lub nawet już nieistniejących. Niektóre z nich znajdują się w bardzo "egzotycznych" miejscach oddalonych o setki kilometrów od terenów górzystych. Poniżej zamieszczona została mapa polskich skoczni, a także fotogaleria z polskich obiektów do skakania na nartach. Życzę miłej lektury...
Skocznie we Lwowie
Badając początki polskich skoków narciarskich i szukając śladów pierwszych skoczni powstałych na polskich ziemiach, oczy swe kierować należy nie na Zakopane, lecz na odległy o 400 kilometrów na wschód, ukraiński dziś Lwów. Tam też właśnie na początku 1908 roku stanęła pierwsza skocznia. Był to obiekt amatorski i nietrwały, ale na nim właśnie odbył się historyczny, pierwszy konkurs skoków na ziemiach polskich. Zawody zostały rozegrane 19 stycznia 1908 roku, a ich zwycięzcą został zawodnik miejscowego klubu, "Czarni Lwów", Leszek Pawłowski. Dwa lata później także we Lwowie zbudowano profesjonalną już skocznię z prawdziwego zdarzenia. Skakali na niej pionierzy skoków w Polsce, Lwowiacy: Pawłowski, Bobkowski, Kawecki, Koenig, Dutkiewicz czy Jarzyna, który jako pierwszy Polak odniósł międzynarodowy sukces, wygrywając konkurs w austriackim Raxie w 1913 r.
Skocznie narciarskie w Tatrach
W 1910 roku, niedługo po powstaniu skoczni we Lwowie, zbudowana została w Zakopanem,
[strona=2]
"Stoi w lesie piękna i wysmukła - jak dziewica" - W ten sposób o Wielkiej Krokwi pisał w swej książce jeden z najwybitniejszych polskich narciarzy wszechczasów, Stanisław Marusarz. Skocznia ta uważana jest powszechnie za jeden z najpiękniejszych naturalnych obiektów tego typu na świecie. Jak doszło do jej powstania? Jaworzyńska skocznia nie nadążała za szybkim rozwojem dyscypliny. W 1923 roku zakopiańskie towarzystwo Park sportowy zdecydowało o konieczności wybudowania nowego obiektu do skakania, który spełniałby międzynarodowe warunki i na którym możliwe stałoby się osiąganie budzących respekt odległości. Jak pomyślano tak uczyniono i wkrótce potem pełną parą ruszyły prace na północnym stoku szczytu Krokiew. Teren został wydzierżawiony na okres 50 lat na bardzo korzystnych warunkach od hrabiego Władysława Zamoyskiego. Autorem planu ogólnego skoczni był Karol Stryjeński, natomiast technicznego Szwed Sellstroem. Budowa nie przebiegała zgodnie z harmonogamem ze względu na trudności finansowe organizatorów. Swój udział przy pracach miało także wojsko. W styczniu 1925 roku całość była już gotowa. Wielka Krokiew była skocznią o rozbiegu długości 78m, zeskoku długości 114 m. oraz nachyleniu progu 38 st. Oficjalne otwarcie nowego obiektu połączone z konkursem skoków miało miejsce w marcu. Pierwszym, historycznym
[strona=3]
W odległości około stu metrów od Wielkiej Krokwi znajduje się pię
Ale skoki narciarskie w Tatrach to nie tylko Zakopane. Na całym Podhalu znajduje się bądź znajdowało całe mnóstwo innych, choć znacznie już mniejszych i mniej profesjonalnych obiektów, dziś już najczęściej nieczynnych. W miejscowości Raba Wyżna stał niegdyś się 45-metrowy obiekt o nazwie Pilchówka, którego rekordzistą był znany polski specjalista od ko
[strona=4]
Skocznie na Podbeskidziu
Przenieśmy się teraz w Beskidy. Region ten odegrał dla polskiego narciarstwa nie mniejszą
Pierwsza skocznia w tym mieście stanęła w 1929 roku. Obiekt znajdował się pod Baranią Górą na Przysłopie. Jego wielką zaletą był fakt, że śnieg utrzymywał się tu do końca kwietnia. Uzyskiwano na nim odległości do 40 metrów. Była to skocznia bardzo lubiana przez wszystkich zawodników, przez wiele lat była miejscem licznych zgrupowań treningowych skoczków. Nikomu nie przeszkadzały niezbyt komfortowe warunki zakwaterowania oraz wyżywienia w starym, drewnianym schronisku znajdującym się nieopodal. Rozbieg skoczni rozebrano w 1977 roku.
Natomiast w dniach 21-23 lutego 1931 roku otwarto w Wiśle zupełnie nowy obiekt - skocznię w Wiśle - Głębcach (Łabajowie). Zaprojektował ją kapitan Loteczka, twórca wielu skoczni narciarskich w Polsce. Miała ona próg wysoki aż na 4 metry i można było osiągać na niej odległości do 50 metrów. Inauguracyjny konkurs wygrał na niej nie kto inny jak sam Stanisław Marusarz. W 1937 r. skocznia ta jedyny raz w swej historii gościła czołówkę polskich skoczków w ramach Mistrzostw Polski, a ów konkurs także zakończył się triumfem legendarnego Zakopiańczyka. Po wojnie skocznia została nazwana imieniem Jana Halamy - działacza sportowego. Dziś obok 65 - metrowej skoczni w Łabajowie znajduje się także mniejsza o punkcie konstrukcyjnym 38 m. Do niedawna, co dwa lata skocznia w Wisle- Głębcach była miejscem zmagań młodych skoczków w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. W 2001 roku zawody wygrał Tomisław Tajner, a skokiem na 68 metrów ustanowił rekord skoczni. Przez zeskok przechodzi droga, jest to poważny mankament, więc na czas zawodów, a nawet treningów jezdnia musi być zamknięta. Skocznia ta ma zostać pokryta niebawem matami igielitowymi, które znajdowały się niegdyś na Średniej Krokwi.
Najbardziej znana skocznia w Wiśle to Malinka, do niedawna będąca w latach nieparzystych areną zmagań skoczków w Mistrzostwach Polski. Obiekt powstał w 1933 roku. Pierwszym jego rekordzistą był Mieczysław Kozdruń, który uzyskał 41 metrów. Pierwsza poważna modernizacja
[strona=5]
Rodzinne miasto Adama Małysza dysponuje także kompleksem skoczni - Wisła Centrum. Trzy obiekty o punktach konstrukcyjnych 18m., 23m., 40m. powstały w latach 1962 - 64. Rekordzistą największej jest Paweł Słowiok (49 m.). Skocznie służą przede wszystkim celom szkoleniowym, a dużym ich atutem są znajdujące się na nich latem maty igielitowe. Kapitalną modernizację przeszły w 1997 r. Jesienią 2005 roku skocznia K-23 otrzymał nowe tory
Szczyrk to 5-tysięczne miasteczko w województwie śląskim u podnóża Skrzycznego i Klimczoka. Jest to znany ośrodek wypoczynkowy i sportów zimowych. Znajdują się tam nartostrady, wyciągi narciarskie oraz skocznie. Pierwsza skocznia w Szczyrku stanęła jeszcze w latach 20-tych. Zlokalizowana była na południowym stoku Beskidka, czyli "u Laszczoka na grapie" i pozwalała na osiąganie trzydziestometrowych odległości. Udział w jej powstaniu miały trzy organizacje: Związek Strzelecki, TG Sokół oraz III Pułk Strzelców Podhalańskich. Wkrótce potem w różnych punktach Szczyrku masowo zaczęły się pojawiać skocznie terenowe. Były to m.in. obiekty u Krupy, Za Wodospadem, Za Wodą, Na Grapce.
Wreszcie swych narodzin doczekała się także skocznia Skalite. 14. lutego 1937 roku rozegrano na niej inauguracyjny konkurs zorganizowany przez WKS Bielsko. Obiekt pozwalał na osiąganie ponad 40 metrowych odległości. Po wojnie skocznia została gruntownie przebudowana. Jej uroczyste otwarcie połączone z konkursem skoków nastąpiło w styczniu 1952 roku. Zawody rozgrywane przy 10 - tysięcznej publiczności wygrał Antoni Wieczorek przed Janem Kulą, Stanisławem Marusarzem i Jakubem Węgrzynkiewiczem. Obiekt ten wychował wielu znanych skoczków, którzy odnosili później sukcesy na arenie międzynarodowej, takich jak: Antoni Łaciak, Jakub Węgrzynkiewicz, Antoni Wieczorek, Jakub Huczek, Stefan Przybyła, Emil Dawid, Józef Przybyła i Józef Kocyan. Pierwszy oficjalny rekord zmodernizowanej skoczni "Skalite" wynosił 63,5 metra, a ustanowił go w 1953 roku Antoni Wieczorek, wkrótce potem poprawił go o 4,5 metra Aleksander Kowalski. Niegdyś corocznie rozgrywano tu konkursy w ramach Pucharu Beskidów. Trzy pierwsze zawody z tego cyklu (1958,1959,1960) zakończyły się zwycięstwem Władysława Tajnera, a na liście triumfatorów widnieją także nazwiska bardzo znanych skoczków z zza granicy takich jak: Koba Czakadze z ZSRR (1966), reprezentant NRD - Peter Lesser (1967) czy Fin Kalevi Tuhkanen (1973). Dziś jest to skocznia średnia o punkcie konstrukcyjnym K-85 m. Jej obecnymi rekordzistami są: Krystian Długopolski i Adam Małysz, którzy osiągnęli tu 93 metry. Niestety żałośnie przedstawia się infrastruktura skoczni. Brakuje jakiegokolwiek budynku, miejsc dla dziennkarzy, a także wyciągu. Między innymi dlatego skocznia Skalite przestała być areną zmagań polskich skoczków o mistrzoswto kraju, które gościły tu od lat 50-tych i straciła ten przywilej na rzecz Karpacza. Po raz ostatni impreza ta odbyła się w Szczyrku w marcu 2003 roku. Zwyciężył wtedy świeżo upieczony Mistrz Świata z Predazzo, Adam Małysz przed Łukaszem Kruczkiem i Marcinem Bachledą. W chwili obecnej skocznia "Skalite" przygotowywana jest do kolejnej renowacji w związku z mającym się tu odbyć w 2009 roku IX Zimowym Olimpijskim Festiwalem Młodzieży Europy.
Skalite to nie jedyna skocznia średnia w Szczyrku. Poza nią znajduję się tam, a raczej znajdował obiekt im. Zdzisław Hryniewieckiego Pod Białym Krzyżem w Przełęczy Salmopolskiej, który także posiadał punkt K usytuowany na 85 metrze. Decyzję o jego powstaniu podjęto w 1976 roku, budowa trwała 10 lat, a pierwsze skoki oddano tam w sezonie 1985/86. Obok skoczni średniej wybudowano także trzy mniejsze. W latach 90 - tych regularnie gościły tu zawody Pucharu Świata B w Kombinacji Norweskiej, w 1994 roku podczas konkursu z tego cyklu, Ladislaw Sulir ustanowił rekord skoczni, skokiem na 91 metrów. Odbywały się tu także zawody z udziałem takich gwiazd jak Franz Neuländtner czy Jens Weissflog. W 2000 roku skocznia została oficjalnie zamknięta, na skutek pożaru, który strawił drewnianą konstrukcję.
[strona=6]
W Szczyrku "Biłej" zlokalizowane są kolejne dwie skocznie o punktach K 33 i 50. Rekordzistą większej jest Jakub Kot z wynikiem 55,5 metra. Autorem najdłuższego skoku na K-33 jest
Szczyrk może się także pochwalić pierwszą w Polsce opomiarowaną skocznią krążnikową. Jest to obiekt K17 o nazwie Beskidek, którego cechą charakterystyczną jest to, iż zamiast po porcelanowej, czy stalowej nawierzchni, skoczek zjeżdża po specjalnie ułożonych rolkach. Na rozbiegu zostały zainstalowane elektroniczne czujniki, dzięki którym każdy skok może być zapisany na dyskietce (siła odbicia, miejsce, szybkość najazdu, inne ważne parametry) i przeanalizowany przez trenera w dowolnym czasie. Z ekranu monitora podłączonego do komputera można odczytać siłę odbicia zarówno prawej, jak i lewej nogi skoczka. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia jest inżynier z Warszawy, Stanisław Banerski.
W połowie lat 80-tych przy Szkole Podstawowej nr 1 stanęła skocznia narciarska zaprojektowana przez inż. Juranda Jareckiego. Inicjatorem powstania obiektu był Bronisław Porębski, a do prac włączył się także Bolesław Węgrzynkiewicz. Niestety inauguracyjny konkurs okazał się być zarazem ostatnim, gdyż wkrótce po pierwszych zawodach skocznia została zamknięta.
W latach 50-tych pojawił się pomysł wybudowania w Szczyrku skoczni mamuciej, na której można by oddawać skoki powyżej 110 metra. Była to inicjatywa znanego i cenionego wówczas zawodnika, trenera i działacza, Antoniego Wieczorka. Pierwsza wersja tego projektu przewidywała budowę szczyrskiego "mamuta" pod Przełęczą Salmopolską, a druga między małym a dużym Skrzycznym. Był to jednak zbyt śmiały pomysł jak na lata powojenne i do powstania "giganta" w Szczyrku w końcu nie doszło. Jednak dzięki zapałowi Wieczorka stanęło kilka innych beskidzkich skoczni. Były to między innymi nie istniejące już obiekty na Zbójnickiej i Jeziorze. Wieczorek organizował też cykliczne zawody na skoczniach: Na Dolinach, Na Ścianie, Złabina, Pod Gronickiem na Skalitem, które wzorem Leopolda Tajnera latem pokrywał matami ze słomy. Niestety w latach 60-tych obiekty te zaczęły znikać...
Trzecim po Wiśle i Szczyrku najważniejszym ośrodkiem narciarskim w Beskidach jest Goleszów. Początki narciarstwa w tej miejscowości datuje się na rok 1930. Pierwsza skocznia narciarska, z punktem K wynoszącym około 35 metrów została wybudowana pod Goleszowską Górą z inicjatywy Gustawa Kożdonia, który był pierwszym zawodnikiem w Goleszowie uprawiającym narciarstwo klasyczne. W latach 1933-36 odbyły się tu trzy konkursy skoków najlepszych skoczków Okręgu Śląskiego. Był to wielki pojedynek dwóch czołowych zawodników: wspomnianego Kożdonia oraz Mieczysława Kozdrunia. Ostatecznie Puchar Goleszowa dwukrotnie wpadł w ręce tego pierwszego. W latach powojennych po zakończeniu kariery zawodniczej trenerem w miejscowym klubie został Leopold Tajner, który doprowadził do powstania w Goleszowie i okolicach 10 skoczni narciarskich. Były to głównie niewielkie pięcio- czy dziesięciometrowe skocznie terenowe. Jedna z goleszowskich skoczni już w latach 40-tych posiadała sztuczne oświetlenie. Działania trenera Tajnera szły przede wszystkim w kierunku maksymalnego wydłużenia cyklu treningowego i stworzenia skoczkom dobrych warunków treningowych, przypominających zimowe, w sezonie letnim. W latach 1947-48 pokryto matami ze słomy tzw. "średnią" skocznię w Goleszowie oraz małą na Górze Chełm. Letnie skoki wzbudzały ogromne zainteresowanie wśród okolicznej ludności. Pomysł ten jednak nie do końca się sprawdził i zaprzestano tego typu treningów. Prędkość nart na zeskoku była za mała, pomimo smarowania ich parafiną i ropą, a lądowanie z upadkiem powodowało częste zrywanie mat. Obecnie Goleszów dysponuje kompleksem czterech skoczni narciarskich, należących do klubu LKS Olimpia Goleszów. Są to obiekty o punktach konstrukcyjnych 50 m., 30 m., 17m., 9 m. Dwie z nich, "siedemnastka" i "trzydziestka" od 15 lat pokryte są igielitem. W planach miejscowych władz sportowych istnieje rychłe zmodernizowanie największej z goleszowskich skoczni. Obiekty te często goszczą młodych adeptów skoków w ramach różnego rodzaju konkursów dziecięcych i juniorskich.
[strona=7]
Niegdyś na Podbeskidziu znajdowało się mnóstwo skoczni. Tylko na drodze z Cieszyna do Koniakowa powstało ich aż siedemnaście! Koniakowska była jedną z najstarszych w regionie. Otwarto ją 3 stycznia 1932 roku. Jej Budowę przeprowadzili narciarze koniakowscy, według planów kpt. Loteczki. Skocznię poświęcił miejscowy proboszcz, a zaraz potem rozegrano pierwszy konkurs skoków, w którym wzięło udział dziewięciu zawodników. Wygrał T. Zeydel z Zakopanego, który skoczył na odległość 31 metrów. Ale pierwsze zawody narciarskie odbyły się w Koniakowie jeszcze wcześniej, w 1923 roku. Wiadomo, że po biegach terenowych zawodnicy urządzili sobie konkurs skoków. Skocznię zbudowano na górze Ochodzita, na niezalesionym stoku w miejscu zwanym Grapką. Wycięto drzewa na zeskok i postawiono kamienny próg. Jako że były w tym miejscu pola uprawne, latem próg chowano w stodole. W grudniu 1936 roku w Beskidach głośno było o wyczynie zawodnika Wisły Zakopane Bochenka. Oddając skok na odległość 40,5 m, pobił rekord koniakowskiej skoczni. Takie były początki skoków narciarskich w Koniakowie. W latach 70-tych trenerem w ROW-ie Rybnik, który miał sekcję narciarską w Koniakowie, został Leopold Tajner. W 1971 roku Tajner wybudował tu sztuczny rozbieg. Dzięki temu obiekt dostał licencję i mogły się na nim odbywać oficjalne zawody. Charakteryzował się bardzo stromą bulą - kto na nią nie spadł, osiągał dobre rezultaty. Właśnie w Koniakowie trenowali przyszli olimpijczycy - Jan Legierski i Stanisław Kawulok. Skocznia ta miała jednak kilka mankamentów. Była położona na południowym stoku, więc bardzo trudno było utrzymać na niej pokrywę śnieżną. Dlatego odbywały się tam głównie zawody, treningi często musiano przenosić gdzie indziej. Poza tym tuż pod progiem szła droga do przysiółka Kosarzyska. Organizatorzy obawiali się, że w razie upadku na rozbiegu mogłoby dojść do nieszczęścia. Zdarzało się, że w momencie skoku tuż pod progiem przejeżdżał wóz ciągnięty przez konia. W połowie lat 70. na wniosek wójta rozebrano sztuczny rozbieg. Miłośnicy skoków chcieli jej przywrócić dawną świetność, ale na przeszkodzie stanęła... reforma administracyjna z 1975 roku. Klub z województwa katowickiego nie mógł inwestować w obiekt położony w województwie bielskim. Po zakończeniu pracy z kadrą narodową Tadeusz Kołder, który wychował się na tej skoczni postanowił doprowadzić ją do dawnego stanu. Ze Skandynawii przywiózł projekty nowoczesnego profilu i wspólnie z zawodnikami Olimpii Goleszów, która przejęła sekcję od ROW-u, przywrócił jej dawną świetność. Obiekt odzyskał licencję i w 1983 roku odbyły się w Koniakowie najpoważniejsze zawody w historii: mistrzostwa Polski juniorów młodszych. Właśnie wtedy Bogdan Papierz pobił rekord obiektu. Skoczył 51 metrów. Ostatni konkurs skoków w Koniakowie odbył się 7 marca 1993 roku z okazji 70-lecia pierwszych zawodów narciarskich w tym miejscu. Ponad tysiąc kibiców przyszło zobaczyć nietypowy konkurs drużynowy. W rodzinnych duetach skakali ojcowie z synami! Wystartowało siedem par: z Koniakowa, Istebnej i Jaworzynki. Wygrał duet Jan (senior) i Daniel (junior) Krężelokowie z Koniakowa. To był jednak łabędzi śpiew koniakowskiej skoczni. Po ostatnich zawodach zeskok coraz bardziej zarastał. Kilka lat temu teren został rozparcelowany pod domy mieszkalne. Dziś trudno domyślić się, że kiedyś w tym miejscu istniała skocznia.
W latach 50-tych dzięki wysiłkowi mieszkańców Wilkowic powstała tam piękna skocznia narciarska, której budowę pilotował trener Franciszek Klima. Wychowała kilku olimpijczyków: Zbigniewa Holę, Tadeusza i Józefa Pawlusiaków. Obiekt miał bardzo nowoczesny profil, jak na tamte czasy. Jego rekord wynosił 43 metry. W 1962 roku skocznia uległa przebudowie, stała na betonowych słupach. Wtedy też rozgrywano na niej konkursy o Mistrzostwo Śląska. Gdy klubom zaczęło brakować pieniędzy, skocznia stopniowo popadała w ruinę i zmarła w końcu śmiercią naturalną. Dziś nie ma już po niej śladu.
[strona=8]
Skocznia w Andrychowie powstała na Pańskiej Górze w latach 50-tych, miała punkt K usytuowany w okolicach 30 metra. Obiekt od dawna już nie funkcjonuje. Jeszcze do dziś w oddalonych o 4 km. od Andrychowa Sułkowicach istnieje powstała w 1955 roku skocznia Beskidek o punkcie K-20. W tej chwili jest wyłącznie areną zmagań amatorów w nieoficjalnych zawodach. Z kolei w ramach Narodowego Programu Rozwoju Skoków w oddalonej o 6 km. od Andrychowa wiosce Rzyki planuje się wybudować pokrytą igielitem skocznię K-30.
Na skoczniach w "Cygańskim Lesie" w Bielsku-Białej swą przygodę ze skokami zaczynał jeden z największych talentów w historii polskich skoków, Zdzisław Hryniewiecki. W 1948 roku wygrał tu swój pierwszy w życiu konkurs, skacząc dwukrotnie 16 metrów. Pierwszy skok w karierze oddał tu także jeden z najlepszych polskich skoczków lat 60-tych Piotr Wala, olimpijczyk z Innsbrucku i ósmy zawodnik Mistrzostw Świata w Zakopanem w 1962 r. Obiekty te miały punkty K usytuowane na 15 i 25 metrze, były własnością klubu KKS Bielsko.
Pierwsza skocznia w miejscowości Bystra Śląska powstała w 1955 roku, a jej rekordzistą był Józef Przybyła z wynikiem 26 m. W latach 70-tych powstały trzy inne obiekty: skocznia K-34 na Szyndzielni, K-24 na Koziej Górce oraz skocznia K-10. Z czasem wszystkie zostały pokryte igielitem. W 1994 roku rozegrano w Bystrej ostatnie zawody. W tej chwili obiekty są nieczynne, ale według planów do roku 2010 mają zostać reaktywowane.
Obecnie planuje się budowę kilku nowych skoczni w tym regionie. Mają one powstać w Gilowicach (K-25), Istebnej (K-30), Rajczy (K-30), Węgierskiej Górce (K-40), Zwardoniu (K-40).
Skocznie w Sudetach
Skocznia Orlinek zlokalizowana jest w pięknej części Karpacza, uroczo prezentuje się pośród malowniczego krajobrazu tego pięknego miasteczka, a z góry Orlinka rozpościera się wspaniały widok na urzekającą swą nietuzinkową urodą okolicę. Historia tej skoczni sięga wczesnych lat tr
[strona=9]
Wybudowana w 1924 roku w Lubawce skocznia Ułanowice jest obok Wielkiej Krokwi najstarszym czynnym do tej pory obiektem tego typu w Polsce. Znajduje się na północnym zboczu Kruczej Skały. Najważniejszą imprezą jaka odbyła się na skoczni w okresie
Kolejna modernizacja miała miejsce w 2002 roku. Zakończyła się na początku 2003 roku, a oficjalne otwarcie obiektu miało miejsce w lutym podczas finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Najdłuższy skok na skoczni w Lubawce oddał do tej pory Czech Antonin Hajek (96 m.), jednak oficjalny rekord należy do Wojciech Tajnera i wynosi 95 metrów.
Pierwsza skocznia w Dusznikach-Zdroju stanęła w latach 30-tych. Jej punkt konstrukcyjny wynosił 45 metrów. Nosiła nazwę Hainwiesenschanze. Skakali na niej niemieccy zawodnicy. Do dziś zachowały się jedynie jej szczątki. Drugi obiekt powstał na Jamrozowej. Skocznia posiada punkt K-70, w tej chwili jest nieczynna i bardzo zaniedbana, jej zeskok porasta wysoka trawa. Okazało się, że została wadliwie skonstruowana, przez co skaczący na niej zawodnicy mieli duże problemy z przeskoczeniem buli. Planowana jest renowacja tej skoczni, a także budowa obiektu K-20. Przed II Wojną Światową w Szklarskiej Porębie powstały dwie skocznie. Większa z nich po licznych modernizacjach posiadała punkt K usytuowany na 70 metrze i pokryta została igielitem, mniejsza była skocznią 32-metrową. Do dziś zachowały się jedynie pozostałości po "siedemdziesiątce" a konkretnie jej betonowy rozbieg. W tej chwili mówi się o wybudowaniu w Szklarskiej Porębie skoczni K-20. Także dwie skocznie posiadał swego czasu Świeradów-Zdrój. Były to obiekty o punktach konstrukcyjnych 50 i 20 m. Obecnie już nie
[strona=10]
Skocznie na Podkarpaciu
Turniej czterech skoczni w Bieszczadach? Brzmi to nieco dziwn
Iwonicz Zdrój to znane uzdrowisko w województwie podkarpackim, leżące nieopodal granicy polsko-słowackiej. Znajdują się tam trzy skocznie narciarskie, które przez długie lata stały odłogiem. Niegdyś były one własnością klubu Górnik Iwonicz, a gościły tak wybitne postacie jak Bronisław Czech czy Stanisław Marusarz. Jako ciekawostkę można podać fakt, iż na największej z iwonickich skoczni skakał niegdyś sam Jens Weissflog i był nawet rekordzistą tego obiektu. Po wielu latach, w 2003 roku uruchomiono jedną z trzech iwonickich skoczni - tak zwaną średnią, o punkcie konstrukcyjnym zlokalizowanym na 40 metrze. Dwie pozostałe to skocznie K-20 i K-60. Obie mają zostać w najbliższym czasie wyremontowane i przywrócone do użytku.
Obecnie planuje się budowę kilku nowych skoczni w tym regionie: Komańcza (K-30), Zatwranica (K-40, K-20, K-10), Ustrzyki Dolne (K-20, K-40)
[strona=11]
Pozostałe skocznie
Warto wiedzieć, że na nartach skakano i nadal skacze się w naszym kraju nie tylko na terenach górzystych. Wiele skoczni narciarskich lokalizowano na obszarach wyżynnych,
W latach 50-tych na Górze Świętego Marcina w Tarnowie powstał 30-metrowy obiekt do skakania na nartach. W dniu otwarcia skoczni padł jego rekord ustanowiony przez skoczka z Zakopanego, wynoszący 26 metrów. Mimo, że niegdyś regularnie odbywały się tu zawody to wyniku tego nie udało się nikomu poprawić. Następnie przez szereg lat skocznia leżała odłogiem i zaczęła stopniowo popadać w ruinę. Ostatecznie rozebrana została w latach 80-tych. W 2003 roku grupa zapaleńców z Tarnowa doprowadziła do powstania niewielkiej skoczni na Diablej Górze. Obiekt posiada punkt konstrukcyjny usytuowany na 7 metrze. Jego rekordzistą jest Marcin Kudroń, który uzyskał tu odległość 9,5 metra.
Sukcesy Adama Małysza w zawodach o Puchar Świata w skokach narciarskich spowodowały że pojawiać się zaczęło coraz więcej miniskoczni narciarskich i to nie tylko w okolicach górskich. W 2003 r. z inicjatywą zorganizowania pierwszych otwartych mistrzostw powiatu wielickiego w skokach narciarskich wystąpił nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej w Biskupicach, Stanisław Kowal. Mistrzostwa odbyły się pod patronatem starosty powiatu myślenickiego Adama Kociołka. Pod górą Bukowiec została wybudowana naturalna skocznia narciarska o punkcie konstrukcyjnym 12 - 15 metrów. Gościem honorowym imprezy był pierwszy polski medalista zimowych igrzysk olimpijskich z Cortina d'Ampezzo w 1956 roku, specjalista od kombinacji norweskiej, Franciszek Groń-Gąsienica, przyjechał ze swoim zięciem,
Niewielka amatorska "skoczenka" narciarska o punkcie K-5 powstała także w miejscowości Koszęcin, położonej w pobliżu Częstochowy. Posiada ona sztuczny rozbieg, który stanowi dobrze przygotowana drewniana konstrukcja. Rozgrywane są na niej konkursy, w których udział biorą dzieci i młodzież z okolicznych miejscowości.
[strona=12]
Swego czasu skocznię posiadał nawet Kraków! Niestety wiadomo o niej tylko tyle, że została wybudowana przed wojną na obrzeżach Lasu Wolskiego i możliwe były na niej skoki do 30 metrów. W nieodległej od Krakowa miejscowości Jawornik powstała w 2004 r. 15-metrowa skocznia narciarska o nazwie "Sokolica". Rok później przeszła kapitalną modernizację i
Skocznia w Lublinie o nazwie Wieniawa stanęła w 1955 roku, cztery lata po powstaniu Okręgowego Związku Narciarskiego. Długość jej rozbiegu wynosiła 14 metrów. Inauguracyjne zawody, w których udział wzięło 17 skoczków rozegrano w styczniu 1955 roku. Padł podczas nich rekord skoczni - 19,5 metra autorstwa Wojciecha Papieża. Zawody na Wieniawie rozgrywano do 1963 roku, a sekcje skoków posiadały cztery kluby AZS, Gwardia, Lublinianka i KS Staszic Lublin. W latach 60-tych skocznia została rozebrana z rozkazu Ministerstwa Obrony Narodowej.
Szczebrzeszyn słynie już z chrząszcza. Teraz będzie miał być może także... skocznię narciarską, pierwszą w tym regionie. Początkowo planowano wybudować tam średni obiekt o punkcie K-90. Miała to być potężna inwestycja opiewająca na 5 mln zł. Dwie trzecie pieniędzy na budowę skoczni radni Szczebrzeszyna mieli zamiar pozyskać z Unii Europejskiej. Z czasem jednak zaczęto zastanawiać się nad zasadnością tego pomysłu i sensem budowania tak dużej skoczni bez niezbędnego zaplecza i infrastruktury. Stąd też rozsądnie postanowiono, iż w Szczebrzeszynie stanie skocznia o punkcie konstrukcyjnym 15 metrów, zlokalizowana na stoku w Kawęczynku lub Błoniach.
W Kielcach istnieje skocznia K-60 o nazwie Pierścienica, która od ponad dwudziestu lat jest
W podkieleckim Tumlinie pierwsza skocznia narciarska o punkcie K-25 stanęła w 1952 roku. W inauguracyjnych zawodach triumfował Zbigniew Kozerski, który uzyskał 18 metrów. Rekord obiektu należał do Jana Starzewskiego i wynosił 32 metry. W styczniu 1953 roku powstała
[strona=13]
Skocznia narciarska Skarpa w Warszawie powstała w 1953 roku. Miała być potwierdzeniem możliwości gospodarki socjalistycznej, w końcu w bratniej Moskwie, na Leninowych Wzgórzach,
W latach 1969-1980 w Łodzi istniała skocznia narciarska o punkcie K-15 metrów. Znajdowała się na Rudzkiej Górze, która jest najwyższym punktem w tym mieście. Skocznia zaprojektowana została w 1965 roku przez łodzianina Edmunda Borońskiego. By wyprofilować zeskok na Rudzkiej Górze, przywieziono z łódzkich budów ponad 260 tys. ton śmieci i gruzu. Budowa skończyła się w 1969 r. i kosztowała 40 mln zł (ponad połowę prac zrobiono w czynie społecznym). 15 grudnia tegoż roku obiekt otrzymał licencję Polskiego Związku Narciarskiego, która zezwalała na skoki na obiekcie nawet do 1975 roku. Planowano położyć tam nawet igielit, wybudować trybuny dla kibiców i wieżę sędziowską. W latach 80-tych, zaczęło brakować pieniędzy i skocznia popadała w ruinę. Niestety nie istnieją żadne wiarygodne dane na temat rozgrywanych tam konkursów, a co za tym idzie brak informacji o rekordzie obiektu. W położonym nieopodal Łodzi Zgierzu, istnieje obecnie rekreacyjn
Skocznia w Czarnkowie (miasto położone 70 km. na północ od Poznania) o nazwie "Grzybek" powstała w 1964 roku. Znajduje się w parku Staszica, była własnością klubu KS Noteć. Zbudowano ją w czynie społecznym z okazji XX-lecia PRL. W budowie tego obiektu wzięli udział pracownicy niemal wszystkich zakładów pracy i uczniowie czarnkowskich szkół. Od momentu otwarcia odbywały się tam zawody w skokach. W latach sześćdziesiątych nie wymagano od gospodarzy tego typu obiektów odpowiednich zezwoleń i homologacji. Przez kilka kolejnych zim rekordzistą skoczni w Czarnkowie był Kazimierz Polus. Kiedy po raz pierwszy ustanowił rekord skoczni w Czarnkowie miał 11 lat. Było to w 1966 roku, skoczył wówczas 16,5 metra. Ostatni rekord tej skoczni wynosił 32 m. i także należał do Polusa. Skocznia w Czarnkowie przestała być używana w latach 80. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest niewątpliwie fakt, że nie ma już takich śnieżnych zim. Chociaż bywało wtedy i tak, że zawodnicy na zawody nosili śnieg w kocach... Obecnie warunkiem dopuszczenia skoczni do użytku jest uzyskanie homologacji. Należałoby zatem przebudować skocznię i podwyższyć próg. A na to Czarnków nie ma pieniędzy. Nie ma warunków by ten obiekt doprowadzić do stanu używalności. Kilka ostatnich lat pokazało, że śniegu zimą jest coraz to mniej. Korzystanie z obiektu wymagałoby zakupu kilku armatek śnieżnych. Skocznia w tej chwili wykorzystywana jest jedynie podczas wyścigów kolarskich Skoda Grand Prix MTB.
[strona=14]
Na nartach skakano także na Warmii i Mazurach. Dyscyplinę tą uprawiano tam już przed wojną. W latach 20-tych powstała bowiem 30-metrowa skocznia w Rudziskach Pasymskich zlokalizowana w Lesie Miejskim. Nieco później, bo w latach 40-tych wybudowano skocznię o
Aż trzy skocznie narciarskie posiadało swego czasu Trójmiasto. Dwie z nich znajdowały się w Gdańsku. Obiekt w malowniczej Dolinie Radości zbudowano przed wojną (dokładna data trudna jest do ustalenia, ale możliwe, że były to już lata 20-te) jako największą skocznię na Pomorzu Wschodnim. Długość jego rozbiegu wynosiła 10 metrów. Trudno dziś ustalić jaki był punkt konstrukcyjny tej skoczni, ale można przypuszczać, iż wahał się on w granicach 25-30 m. Po 1945 r. skocznia nie była wykorzystywana. Podobnie jak w przypadku wielu innych obiektów rekreacyjnych uległa dewastacji i zapomnieniu. Jeszcze w latach osiemdziesiątych
[strona=15]
Jako ciekawostkę można podać fakt, że istniały niedawno plany, by na Długim Targu w Gdańsku nieopodal słynnego Neptuna postawić niewielką skocznie igielitową. Była to inicjatywa gdańskiej Grupy Lotos, która jest sponsorem reprezentacji polskich skoczków i czyniła starania, by sprowadzić nad morze Adama Małysza. Skoczek z Wisły miał na tym miniobiekcie oddać kilka skoków. Do tego jednak nie doszło i na razie nic nie wskazuje na to, by Małysz zawitał do grodu na Motławą. Później pojawiła się koncepcja, by zorganizować tu konkurs skoków dla juniorów. Także i ta idea upadła.
Kilka słów na zakończenie
"Wizytą" w Trójmieście zakończyliśmy naszą wędrówkę po polskich obiektach do skakania na nartach. Najważniejsza refleksja wypływającą po lekturze opracowania to kontrast między bogatą przeszłością a ubogą teraźniejszością. Niegdyś czynne skocznie znajdowały się niemal w każdej górskiej miejscowości, obecnie oprócz kilku nielicznych obiektów wysokiej klasy i paru skoczni na przeciętnym poziomie pozostały ruiny i makabrycznie wyglądające obiekty-widma. Pojawiło się jednakże światełko w tunelu. Polski Związek Narciarski przedsięwziął zakrojony na szeroką skalę Narodowy Program Rozwoju Skoków, który zakłada budowę lub modernizację ponad dwudziestu skoczni w południowej Polsce. Oby na efekty nie trzeba było długo czekać...
Zobacz mapę polskich skoczni...»
BIBLIOGRAFIA:
Strony internetowe:
www.skisprungschanzenarchiv.de
www.sokolszczyrk.skijumping.pl
Książki:
"Przewodnik po historii narciarstwa w krośnieńskim" - Jerzy Batruch, Krosno 1995
"Od Marusarza do Małysza" - Wojciech Szatkowski, Zakopane 2004.
Inne:
"Encyklopedia Skoków Narciarskich 2004" - Wojciech Szatkowski
Oraz źródła własne
Zobacz mapę skoczni w Polsce...»