Przed sezonem: Austriacy mierzą wysoko
Reprezentacja Austrii, tak jak wszystkie inne drużyny, pilnie przygotowuje się na rozpoczęcie rywalizacji w Pucharze Świata. Inauguracja coraz bliżej. Ten sezon jest niesłychanie ważny: igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata i to na rodzimej skoczni, Turniej Czterech Skoczni - ze wszystkich tych zawodów zawodnicy austriaccy powinni wrócić z medalami.
Rozpoczęcie sezonu zbliża się wielkimi krokami. Trenerzy chcą, aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. W te przygotowania wkłada się wiele pracy i wysiłku oraz nerwów. Wydaje się, że wszystko gra, lecz ciągle brakuje tego najważniejszego - śniegu.
Nie ma go w Kuusamo, które ma zainicjować pucharowe rozgrywki. Ale to za dwa tygodnie. Póki co trenerzy snują swoje plany na nadchodzący sezon. Mogliśmy poznać już wiele z nich. Dziś kolej na Austriaków.
Trener reprezentacji Austrii, Alexander Pointner, po udanym letnim Grand Prix i dwóch złotych medalach zdobytych przez austriackich skoczków w drużynie podczas MŚ w Oberstdorfie, ma coraz wyższe ambicje i oczekiwania.
- Chcemy, aby jeden z naszych skoczków znalazł się w pierwszej trójce Turnieju Czterech Skoczni. Poza tym liczę na to, że moi zawodnicy sięgną po medal podczas Mistrzostw Świata w Lotach w Kulm, a także mamy nadzieję, że z Igrzysk Olimpijskich w Turynie przywieziemy co najmniej dwa medale - powiedział trener Pointer dla jednego z serwisów.
Żeby te plany mogły się ziścić, sztab odpowiedzialny za przygotowanie kadry zgromadził wiele materiałów testowych.
- Kombinezony są miarodajne, niczym opony w Formule 1 - mówi dyrektor wyszkolenia Austriackiego Związku Narciarskiego, Toni Innauer.
Austriaccy podopieczni Pointnera w Innsbrucku szlifują formę na Puchar Świata. I wciąż czekają na pierwszy prawdziwy śnieg.
- Mamy nadzieję, że przed rozpoczęciem PŚ uda nam się chociaż trochę potrenować na prawdziwym śniegu. Armatki śnieżne w Ramsau i Seefeld są gotowe, ale trzeba poczekać na ochłodzenie.
Choć brak śniegu to poważny problem, opiekun Austriaków nie załamuje rąk i nie traci nadziei. Zawsze alternatywą pozostaje śnieg sztuczny. Choć trochę dziwi fakt, że na północy Finlandii nie było jeszcze opadów. Może to oznaczać, że o śnieg będzie trudniej w innych miejscach, gdzie mają odbyć się konkursy PŚ. Tym bardziej, że to wyjątkowo ważny sezon - bo olimpijski, a jak widać, apetyt na sukcesy jest ogromny.