Opinie po czwartkowych kwalifikacjach
Brakuje mi jeszcze stabilnej formy. Przede mną jeszcze dużo pracy. Dla wszystkich było tak samo zimno, ale dla mnie było trochę za zimno" - powiedział po kwalifikacjach Hannawald jednej z niemieckich agencji.
Na zimno i wiatr narzekali również polscy skoczkowie, którzy zakwalifikowali się do dzisiejszego konkursu. "Skoczyłem w kwalifikacji i zostałem zabrany na kontrole antydopingową, do której mnie wylosowano. Skocznia jest trudna - przy wietrze w plecy potrzeba bardzo mocnego odbicia, żeby przelecieć nad bulą. Później już jakoś idzie, można w nawet nie sprzyjajaych warunkach odlecieć na przyzwoity dystans. Chłód przenikał do szpiku kości, gdy się jechało po rozbiegu. A właściwie już wcześniej strasznie dokuczał. Nim ruszyłem w kwalifikacji, obawiałem się o odmrożenie palców rak. Wcale ich nie czułem" - powiedział Pochwala. Oprócz Adama Małysza i Tomasza Pochwały skakać dziś będzie także Tomisław Tajner : "Po kwalifikacyjnym skoku byłem pewien, ze nie ma mnie w piątkowym konkursie. Na skoczni, gdzie lata się 140 i więcej metrów, moje 108,5 wydawało się klęską. Nie obserwowałem później wszystkich skoczków, bo na tym strasznym mrozie nie dało się ustać. Czasem wychodziłem z kontenera na zewnątrz i widziałem, ze wszystkim wiedzie się dobrze. Zmienne i trudne warunki, które i mnie zaszkodziły, innych pogrzebały. W sumie wiec cieszę się, ze nie wypadłem z gry w pierwszym dniu sezonu" - powiedział Tajner dla "Tempa".
W kwalifikacjach nie brał udziału Marcin Bachleda, jednak po słabych skokach Roberta Mateji możliwe, że to jego wystawi trener do sobotniego konkursu. "Ja tu dziś tylko... sprzątam, czyli - nie skacząc - pomagam kolegom. Oni wjeżdżają na skocznie w kurtkach, bo inaczej zamarzliby w drodze, następnie kurtki zdejmują i puszczają je krzesełkiem w dół. Zbieram ich okrycia i czuwam, by się ponownie ubrali po skoku. Może wystartuje w sobotę? Trener powiedział, ze mam szansę zmienić najsłabszego z dzisiejszej czwórki. Padło na Roberta... Ale nie wiem, nie jestem przekonany, ze wejdę za niego"-powiedział Bachleda