Poczet skoczków polskich: Franciszek Bujak - Pierwszy mistrz Polski, skoczek i producent nart...
[strona=1]
Pierwszy mistrz Polski, skoczek i producent nart...
Niewiele jest w Zakopanem rodzin tak silnie związanych z narciarstwem jak rodzina Bujaków. Historię związków tej rodziny z nartami należy zacząć od okresu bezpośrednio przed wybuchem I wojny światowej. Franciszek Bujak był zawodnikiem SN PTT, niezłym skoczkiem i biegaczem, a następnie producentem nart. Ignacy Bujak był znanym działaczem i sekretarzem klubu SN PTT, a Józef Bujak, jednym z najlepszych biegaczy przedwojennego
Podobnie było z rodzinami Zubków, Marusarzy, Gąsieniców i Czechów, które tworzyły potęgę polskiego narciarstwa. Sport był bardzo rodzinny, zresztą, jak wspominają dawni zawodnicy, czuło się tą rodzinną atmosferę na zawodach i treningach. W przedwojennym Zakopanem (chodzi o okres przed 1939 r.) istniały aż cztery wytwórnie nart i sprzętu zimowego, gdzie można było kupić narty, kijki, smary - jednym słowem, cały ekwipunek narciarski. Były to wytwórnie nart: Stanisława Zubka, Franciszka Bujaka, braci Aleksandra i Kazimierza Schiele i Józefa Fadena. Obecnie nie ma żadnej. Były to czasy, gdy SN PTT tworzyła historię polskiego narciarstwa i była jego prawdziwą potęgą.
Franciszek Bujak urodził się 25 listopada 1896 r. w Jaszczurówce, jednym z przysiółków Zakopanego. Tak jak inni góralscy chłopcy marzył o nartach. O początkach jego narciarstwa czytamy:
Hrabia Uznański, właściciel dóbr Szaflary i dużej części Tatr, sprowadza z Austrii dla służby leśnej bukowe narty. Jedną parę dostaje leśny Bujak. Trzyma w kancelarii za piecem, gdyż w domu synkowie podkradają. Ale dla Franusia nie ma przeszkód. Bierze i z kancelarii, trenuje w ukryciu i zaraża braci Ignasia i Józia. Nad Jaszczurówką pod Nosalem budują ze śniegu skocznię, wyciągając na niej do pięciu metrów. Goście jadący na spacer sankami przystają i obserwują akrobatyczne łamańce chłopców. Widok w Polsce jak na owe czasy niezwykły. Franek już uczęszcza do szkoły Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, gdzie dyrektorem jest Barabasz. Oprócz normalnych zajęć dyrektor uczy chłopców produkować narty. Podpatruje styl jazdy małego Franka i poleca mu startować w zawodach szkolnych. Ale Franek ma jeden długi kij alpejski, a tu ciekawe nowinki wkradają się w tradycję i co bardziej postępowi narciarze używają dwóch kijków. Tuż przed szkołą jest sklep sportowy pana Asłanowicza, a z zewnątrz wystawiona para norweskich bambusowych kijków. Franek nie wytrzymuje i "pożycza" sobie na zawody. Zdobywa mistrzostwo szkoły, ale łamie jeden kijek i już nie może oddać, czyniąc przymusowo pana Asłanowicza mecenasem sportu narciarskiego i zobowiązując siebie za dwadzieścia lat do obdarowania sprzętem własnej produkcji dziesiątków dobrze się zapowiadających młodzików1.
Zacząłem dość późno - śmieje się - gdyż w wieku 4 - 5 lat, bo nie miałem sprzyjającego klimatu w domu. Ojciec nie był entuzjastą narciarstwa, ale narty w domu były, gdyż tato był gajowym i nieraz jak dobrze zawiało, to na obchód służbowy mógł iść tylko na nartach. Były to krótkie, szerokie deski, które chował przed nami za piecem. Prymitywną kryjówkę szybko rozszyfrowałem i jak tato szedł na służbę, to po prostu wykradałem deski i hajda na śnieg ! Na zmianę hasaliśmy po Kalatówkach, podpatrując dorosłych narciarzy. Do Klubu Łyżwistów zapisałem się już w rok po jego powstaniu tzn. w 1908 roku. Miałem wtedy 12 lat, a pierwszy dyplom na zawodach zdobyłem w 1910 r. Odtąd startowałem z coraz większym powodzeniem2.
Jak widać początki kariery narciarskiej Franciszka Bujaka są związane ze Szkołą Przemysłu Drzewnego c. k. i jej dyrektorem Stanisławem Barabaszem, który uczył uczniów obróbki drewna i produkcji nart we własnym zakresie. Barabasz był jednocześnie pionierem narciarstwa i w 1894 r. był na nartach nad Czarnym Stawem Gąsienicowym. Dlatego rozumiał narciarski zapał swoich podopiecznych. Ciekawe, że z tej szkoły wyszli późniejsi producenci nart w Zakopanem i znakomici zawodnicy: Stanisław Zubek i Franciszek Bujak, a także wielu zawodników i mistrzów Polski. Nic też dziwnego, że szkołę tą nazywano w tym okresie„wylęgarnią narciarskich mistrzów. Bujak ukończył ją w roku 1914 i znajomość obróbki drzewa przydała mu się później przy produkcji nart. Już od 1912 r. Franciszek Bujak startował w zawodach narciarskich, a od 1913 r. w barwach klubu SN TT (Sekcja Narciarska Towarzystwa Tatrzańskiego, dawny ZON, późniejsza SN PTT). Później przyszła wojna i w 1914 r. Bujak walczył w Legionach Piłsudskiego, a w latach 1916 - 1917 uczył żołnierzy austriackich jazdy na nartach. Zaiste był instruktorem z charakterem skoro każdy dwutygodniowy kurs kończył się wycieczką narciarzy z Zakopanego przez Zawrat do Morskiego Oka. Po wyzwoleniu Polski, w latach 1918-1920, był w Kompanii Wysokogórskiej kapitana Władysława Ziętkiewicza. Taternictwa nauczał tam Mieczysław Świerz - później pierwszy prezes Polskiego Związku Narciarskiego. W tym okresie Franciszek Bujak wiele startował i w latach 1920 - 21 był mistrzem Polski.
1J. Kapeniak, Tatrzańskie diabły, Warszawa 1971, s. 15 - 17.
2Henryk Jaworski, Saga rodu Bujaków, "Przegląd Sportowy", wydawnictwo RSW - prasa, 1972.
[strona=2]
Mistrz Polski i zawodnik SN PTT...
Wyniki biegu seniorów o mistrzostwo Polski na rok 1920 | ||||
Lp | Zawodnik | Klub | Czas | |
---|---|---|---|---|
1 | Franciszek Bujak | SN TT | 43:43,2 | |
2 | Stanisław Zubek | SN TT | 45:21,2 | |
3 | Edward Kaliciński | SN TT | 45:49,8 | |
4 | Józef Bujak | SN TT | 46:55,5 | |
5 | Henryk Bednarski | SN TT | 47:40 | |
6 | Stanisław Ciułacz | SN TT | 50:37,6 | |
7 | Kazimierz Schiele | SN TT | 51:04,8 | |
8 | Aleksander Schiele | SN TT | 53:22,4 | |
9 | Aleksandr Rozmus | SN TT | 1:00,26,26 |
3Program zawodów, I Mistrzostw Polski w narciarstwie, 21-22 lutego 1920 r. przewidywał rozegranie następujących konkurencji. Sobota 21 lutego 1920 r. - godzina 11 - bieg juniorów, godzina 12 - bieg seniorów o mistrzostwo Polski na rok 1920, godzina 20.30 - zebranie towarzyskie w restauracji Przanowskiego w Zakopanem. Niedziela 22 lutego 1920 r. - zawody rozgrywano na Kalatówkach - godzina 10.30 - bieg sztucznej jazdy (slalom), godzina 11 - bieg pań, godzina 11.30 - bieg Strzelców Podhalańskich, godzina 12- bieg z przeszkodami na Antałówce, godzina 15 - skoki juniorów, godzina 16 - skoki seniorów. Ciekawe, że, jak wynika z folderu, podczas zawodów obowiązywał regulamin wyścigowy Austriackiego Związku Narciarskiego. W biegach mogli uczestniczyć członkowie towarzystw narciarskich, wchodzących w skład Polskiego Związku Narciarskiego. Wpisowe dla zawodników wynosiło: 30 koron dla seniorów, dla pozostałych 20 koron (z wyjątkiem Strzelców Podhalańskich). Zgłoszenia przyjmowano do dnia zawodów (najpóźniej do godziny 8 rano). Trasa biegów była nieznana i podano ją dopiero w dniu zawodów. Za ewentualne wypadki na trasie komitet nie przyjmował odpowiedzialności. Głównym organizatorem zawodów była Sekcja Narciarska Towarzystwa Tatrzańskiego, która przyjmowała zgłoszenia zawodników już od 15 lutego 1920 r. w Dworcu Tatrzańskim.
4Program. I-sze związkowe zawody narciarskie urządzone staraniem PZN w dniach 21 i 22 lutego 1920 r. w Zakopanem, ze zbiorów p. Witolda H. Paryskiego
5Narciarstwo Polskie, Kraków 1925, s. 96.
6Narciarstwo Polskie, Kraków 1925, t.1, s. 96.
[strona=3]
Szus Wściekłymi Wężami...
Pierwsze zawody o mistrzostwo Polski odbyły się w 1920 roku. Nie było wtedy żadnych ustalonych tras podlegających jakiemuś regulaminowi międzynarodowemu, bo taki jeszcze nie istniał. Wytyczanie biegu należało do organizatorów. Tyle było wiadomo, że w biegu na 18 kilometrów miały być i podejścia i zjazdy, przy czym start z reguły był oddalony od mety o tę właśnie odległość. Czy tam akurat było tych 18 kilometrów, to raczej wątpliwe, bo odległości mierzyło się "na oko" i osądzało na podstawie znajomości terenu.
Tak więc np. te pierwsze mistrzostwa miały trasę zaczynającą się startem na górnej części Hali Gąsienicowej. Prowadziła następnie okrężnie po zboczu Uhrocia Kasprowego, z podejściem na Karczmisko, po którego przebiegnięciu następował zjazd Żlebem Wściekłych Wężów do Jaworzynki, gdzie przy szałasach była meta. Garstka publiczności, przeważnie złożonej z młodych narciarzy, zgromadziła się naturalnie w Jaworzynce, aby oglądać najciekawszą część zawodów - zjazd żlebem. Źleb Wściekłych Wężów jest bardzo stromy i w samej linii spadku dość wąski, ale ma szerokie "wybiegi" na pobocza, tak że można nim zjeżdżać, kręcąc dowolne łuki czy krystianie i regulować w ten sposób szybkość i ostrość zjazdu. Pierwsi zawodnicy zaczęli się ukazywać i - jak było do przewidzenia - "wężowym śladem łuków" zjeżdżali dość ostrożnie, unikając wywrotki, gdyż na tej stromiźnie znaczyło to przekoziołkować kilkadziesiąt metrów i przy okazji pogubić albo i zgoła połamać narty. Co się zresztą niejednemu przytrafiło. Czarne punkciki już gęsto "upstrzyły" zjazd, kiedy raptem z przełęczy Między Kopami zobaczyliśmy zawodnika jadącego szusem prosto w linii spadku żlebu ! W kilkanaście sekund był już w jednej trzeciej żlebu i leciał w dół niczym pocisk! Wszystkich zatkało ! Staszek Faecher zapomniał, że miał funkcję sędziego i zaczął biec w górę Jaworzynki krzycząc:
- Jezus Maria ! Przecież on się zabije na pewno i jeszcze wpadnie na innych ! Katastrofa !
A tymczasem zawodnik śmiga dalej. Cudem jakimś wymija innych, którzy się kręcą łukami po zboczu, przejeżdża - wydawało się o milimetr - koło wystającej skałki w żlebie, przechodząc akurat w tym miejscu w lekki zakręt i... już wiadomo, że skoro dotąd wytrzymał i ustał - to już dojedzie cało do mety. No i jest pierwszy ! Nie wiadomo jeszcze, kto to taki. Trudno poznać, gdyż przyszyty do bluzy numer zawodnika schylonego podczas zjazdu jest prawie niewidoczny. Wszyscy krzyczą, biją brawo, ustępują z drogi. Faecher gna na łeb na szyję do stolika sędziowskiego, żeby złapać czas ! Nareszcie wiadomo, kto - Franek Bujak !
- Franuś ! Jezusie Maryjo ! aleś jechał jak jancykryst ! Wiwatom nie było końca ! Franka obstępują przyjaciele, sędziowie, przygodni widzowie - ściskają go, mało nie uduszą !
- Franek - powiada Facher - nie przypuszczałem, że tak można jeździć ! aleś się mógł przecie, chłopie, zabić !
- No ja se ino pomyślałem, że jak mnie praśnie - tom bieg przegrał, a jak nie - no tom wygrał ! Nie prasło mnie, no tom pewnie wygrał !
- Tu nawet nie ma co liczyć ! - mówi Facher - jesteś pierwszy na mecie, a masz numer końcowy. Chyba, że jeszcze kto drugi wytnie tego szusa ! ale wątpię!7
W ten sposób Franciszek Bujak zdobył pierwszy w historii polskiego narciarstwa tytuł narciarskiego mistrza Polski. Pierwszy, ale nie jedyny... Tytuł mistrza naszego kraju obronił Franciszek Bujak podczas II. związkowych mistrzostw Polski, rozegranych w Zakopanem w dniach od 27 do 29 marca 1921 r. W biegu seniorów był drugi, za swoim klubowym kolegą - Stanisławem Zubkiem, w skokach seniorów zwyciężył nowy talent w skokach - Aleksander Rozmus (SN PTT), który zwyciężył ustanawiając rekord Polski - 22 metry. Franciszek Bujak był 3, a po zsumowaniu wyników skoku i biegu ponownie zdobył tytuł mistrza Polski na rok 1921. W następnych latach zwyciężali już młodsi i tytuły mistrza Polski zdobyli: Andrzej Krzeptowski I - w latach: 1922 i 1923 i Henryk Mückenbrunn - w 1924 i 1925 r. Franciszek Bujak był też Mistrzem Tatr w międzynarodowych zawodach w roku 1923. Wtedy też SN PTT tworzyła potęgę polskiego narciarstwa, mając w swych szeregach asów tej miary co S. Zubek, H. Mückenbrunn i właśnie Franciszek Bujak.
Olimpijczyk 1924...
7M. Maurizio Abramowicz, Zakopiańskie wspominki, Kraków - Wrocław 1985, s. 41 - 43.
8Narciarstwo Polskie, Tom I, Kraków 1925, s. 161, [w]: Henryk Szatkowski, Nasze stosunki międzynarodowe, 1924. Chamonix.
9Wg Rocznika Sportowego 1918 - 1925 i opr. Polscy Olimpijczycy 1924 - 1984, s. 141, F. Bujak zajął 28 miejsce w biegu na 18 km z czasem 1: 42: 13,-0. Zwyciężył Haug z czasem ! : 14 : 31,0.
[strona=4]
A oto relacja Franciszka Bujaka z Olimpiady: Zaczęliśmy olimpiadę od zwiedzania Chamonix. Na
Z olimpiady mieliśmy wracać przez Wiedeń. Brakowało nam pieniędzy na bilety. Jeden z nas sprzedał kamizelkę i w ten sposób uzyskaliśmy środki na dopłatę.
Dojechaliśmy tylko do Chabówki. Spadł wtedy taki śnieg, że pociąg nie mógł ruszyć z miejsca. Dowiedzieliśmy się, że w Zakopanem odbywa się konkurs skoków. Wysiedliśmy z pociągu, przypięliśmy narty i ruszyliśmy z Chabówki do Zakopanego. Dotarliśmy na miejsce tuż po zakończeniu skoków. Widzowie rozchodzili się10.
Narciarstwo było stylem życia...
Taki był plon pierwszego olimpijskiego wyjazdu polskich zawodników. Spektakularnych10W. Jarzębowski, A. Konieczny, Zakopiański jarmark romantyczny i tragiczny, Warszawa 1978, s. 39 - 40.
11Narciarstwo Polskie, t.2, Kraków 1927, s. 38
[strona=5]
Działacz SN PTT...
W 1937 r. klub SN PTT obchodził swoje 30-lecie. Uroczysty jubileusz klubu zorganizowano 17
Producent nart...
Wytwarzano następujący asortyment:
Narty
1. narty jesionowe turystyczne zwykłe I i II klasy. Kształt żłobiony lub wypukły, w kolorze jasnym naturalnym, czarnym i brązowym15;
2. narty hickorowe turystyczne, szersze, używane do skijöringu, jazdy górskiej w kopnych śniegach i do biegu zjazdowego, wyrabiane z amerykańskiej hickory lub wyborowego jesionu, w fasonie wypukłym lub płaskim, długości nart od 185 do 210 cm;
3. biegówki jesionowe i hickorowe, wykonane z hickory o słojach jednolitych, elastycznych i wytrzymałych na złamania. Kolor brąz, mahoń lub czarny w długościach 235 - 245 cm;
4. skokówki jesionowe i hickorowe - trzyrowkowe, wyrabiane z hickory lub jesionu w kolorze czarnym lub mahoniowym o długości 235, 240 i 245 cm;
5. narty dla dzieci i młodzieży I i II klasy, wykonywane z jesionu górskiego, kolor jasny naturalny i orzechowy fason płaski lub wypukły, długości od 130 do 160 cm.
6. Kanty do nart ze stali, duraluminium i fibru
1. wiązania Hauga - do skoków narciarskich
2. wiązania Haug - specjalne do biegów narciarskich, bez rzemieni wkoło buta
3. wiązania Haug - specjalne dla turystów
Sanki
1. Model I - "Davosery" - 2-osobowe;
2. Model II - "Zakopianki" - 2 i 3 osobowe;
3. Model III - sanki z wygiętymi płozami, wyplatane kolorową taśmą
4. Model IV - sanki "Tyrolskie" - 2-3 osobowe
5. Sanki dla niemowląt i dzieci do lat 4 , gięte z rączką do pchania;
6. Model VI - sanki dla dzieci 1,2,3 - osobowe;
7. Sanki miniaturki - zabawki.
Kijki do nart
1. bambusowe - czarne, białe, z korzeniem i opalane
2. bambusowe - sorta (klasa) "A" i "B" i dla młodzików
3. bambusowe - dla dzieci
4. tonkinowe (lekkie i cienkie)
Narty i smary Bujaka zostały użyte przez polską wyprawę na Spitsbergen, kierowaną przez Stanisława Siedleckiego i do dzisiaj w sklepie na Krupówkach znajduję się podziękowanie przesłane Franciszkowi Bujakowi przez członków ekspedycji. Po wojnie, w latach 1948 - 49 Franciszek Bujak był kapitanem sportowym Polskiego Związku Narciarskiego i sędzią międzynarodowych zawodów narciarskich16Zajął się także produkcją nart. Marzył by narciarze z Zakopanego startowali na swoich, zakopiańskich nartach. Sponsorował też młode góralskie talenty. : Pan Franciszek ma ambicję, aby reprezentanci Polski nie zachłystywali się nad "Kästlami" czy "Dynamicami", ale jeździli na nartach polskiej produkcji. Wprawdzie p. Bujak ma niemało trudności w dostaniu odpowiedniego drzewa na narty wyczynowe, ale liczy na to, że w końcu władze
Gdy nadchodzi sezon, to drzwi od warsztatu się nie zamykają, a Pan Franciszek jednak zawsze znajdzie czas, aby poradzić narciarzom wyczynowcom i "ceprom" co zrobić ze złamaną nartą, jaki sprzęt będzie dla nich najlepszy, co zrobić aby deski były bardziej elastyczne, czy też twardsze.
Czasami już późno wieczorem w warsztacie światło się świeci, bo pan Franciszek dopasowuje zawodnikom deski na zbliżające się zawody. Bo też pan Franciszek całe swe życie poświęcił białemu szaleństwu i często zapomina, że istnieją jeszcze inne rzeczy17.
Później po zakończeniu swej przebogatej kariery i przygody z "białym sportem" Franciszek Bujak wielokrotnie startował w zawodach "sędziów i działaczy" i wielokrotnie w nich zwyciężał. Od początku był związany z SN PTT, a od 1926r. był członkiem Zarządu klubu, a w latach 1935 - 1938 jego wiceprezesem18. W FIS-ie w 1929 r, był kierownikiem trasy biegu zjazdowego, pracował także w komitetach organizacyjnych mistrzostw świata FIS w roku 1939 i 196219. Ponad 60 lat poświęcił polskiemu narciarstwu.
WOJCIECH SZATKOWSKI
MUZEUM TATRZAŃSKIE
12Zima, nr .1 ze zbiorów MT, art. Dra H. Szatkowskiego, Co robimy i czego od nas chcą? s. 13 - 14.
13Podtatrze, Zakopane 1987, art. A. Liberaka, 80 lat SN PTT
14Na podstawie wywiadu z Ewą-Bujak Sosnowską z 19 listopada 2004 r. zapiski: Fabryka nart i sprzętu sportowego Franciszka Bujaka. Na tę datę wskazuje także fakt, że w folderze zawodów FIS 1929 Zakopane widnieje reklama wytwórni Bujaka, przedstawiająca skoczka w locie z podpisem: Franciszek Bujak. Własna wytwórnia nart hickorowych i z jesionu górskiego wszelkich gatunków i fasonów (do biegów, skoków i turystyki). Na składzie również wszelkie artykuły sportowe i turystyczne. Wypożyczalnia nart. Zakopane, ul. Krupówki
15Dane z cennika sprzętu Fabryki nart Franciszka Bujaka w Zakopanem, cenniki z lat 1936 - 39.
16Tamże
17F. Palacz, Biała pasja Pana Franciszka, art. w zbiorach rodziny Bujaków.
18Działalność społeczna F. Bujaka w sporcie w charakterze działacza, materiały w zbiorach rodziny Bujaków.
19Jerzy Ciszewski, Druga młodość Franka Bujaka, "Kulisy" 1962 , nr 2, w zbiorach rodziny Bujakó