Juliane Seyfahrt: "Telefon w domu się urywał"
Juliane Seyfahrt ma zaledwie 16 lat, a już należy do absolutnej światowej czołówki skoków narciarskich pań. Ta młodziutka Niemka w minionym sezonie znokautowała rywalki w walce o tytuł Mistrzyni Świata Juniorów w słoweńskim Kranj.
Skijumping.pl: Zdobyłaś złoty medal na Mistrzostwach Świata Juniorów w Kranj. Czy było to dla Ciebie zaskoczeniem?
Juliane Seyfahrt: Nie spodziewałam się tego zwycięstwa. Pojechałam tam, z zamiarem oddawania po prostu dobrych skoków. Już na treningu szło mi naprawdę dobrze i w każdej serii byłam pierwsza. W konkursie po prostu powtórzyłam to jeszcze dwa razy.
Skijumping.pl: Jak się czułaś po tym wspaniałym zwycięstwie?
Juliane Seyfahrt: Udział w zawodach dał mi dużo radości i dobrej zabawy i niezwykle zadowolona byłam z tych wyników. Mimo wszystko byłam tym wszystkim trochę zaskoczona.
Skijumping.pl: Kogo najbardziej obawiałaś się w walce o złoto?
Juliane Seyfahrt: Silna była również Atsuko Tanaka, reprezentująca Kanadę, ale w konkursie wygrałam z nią z przewagą ponad trzydziestu dwóch punktów, co było naprawdę dużym wyczynem.
Skijumping.pl: Jak się czujesz, skacząc tak daleko?
Juliane Seyfahrt: Ogromnie lubię takie dalekie skakanie, ponieważ przypomina latanie, co jest wspaniałym uczuciem.
Skijumping.pl: Czy stałaś się popularna po swoim sukcesie w Kranj?
Juliane Seyfahrt: Tak, ten sukces sprawił, że naprawdę stałam się znana w Niemczech. Po MŚJ w Kranj telefon w domu się urywał, pisały o mnie niemal wszystkie gazety. Za kilka tygodni wystąpie także w programie sportowym stacji telewizyjnej - ZDF.
Skijumping.pl: Podoba Ci się ta sława?
Juliane Seyfahrt: Tak, lubię popularność, ale czasem też potrzebuję czasu dla siebie i nieco prywatności.
Skijumping.pl: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze skokami?
Juliane Seyfahrt: Gdy byłam mała, zawsze mówiłam, że chcę skakać na nartach, ale moi rodzice mi zabraniali, mówili że to nie jest sport dla dziewczyn. W końcu, gdy miałam 10 lat zaczęłam uprawiać biegi narciarskie. Zawsze oglądałam skaczących chłopaków i niemal codziennie prosiłam swojego trenera "Chcę też skoczyć, chcę też skoczyć!". Pewnego dnia powiedział, "No dobrze, spróbuj". Poszło mi całkiem dobrze i bardzo mi się podobało, więc trenowałam dalej. Teraz uczęszczam do szkoły sportowej w Oberhofie, co bardzo mi pomaga.
Skijumping.pl: Czy skoki są u Ciebie sportem rodzinnym?
Juliane Seyfahrt: Tak, mój dziadek też był skoczkiem narciarskim. Mam też dwóch młodszych braci - bliźniaków. Mają po osiem lat, ale na razie nie uprawiają skoków, nie chcą.
Skijumping.pl: Miałaś kiedyś w swojej karierze jakieś poważne upadki, kontuzje?
Juliane Seyfahrt: Czasem zdarzają mi się wywrotki, ale nie były one nigdy poważne, zakończone kontuzją.
Skijumping.pl: Jesteś najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką niemiecką. Czy czujesz się liderem drużyny?
Juliane Seyfahrt: Oj, nie, nikt nie powinien mówić tak o sobie, zresztą jestem najmłodsza w ekipie. Można jedynie powiedzieć, że jestem najlepszą Niemką w Pucharze Kontynentalnym 2005/2006.
Skijumping.pl: Jak oceniasz swoje skoki w finałowym konkursie, w Vaaler?
Juliane Seyfahrt: Poszło mi niezbyt dobrze, ponieważ w pierwszej serii źle przygotowane były tory na rozbiegu, przez co wypadały mi z nich narty, a finałowy skok też pozostawiał sporo do życzenia.
Skijumping.pl: Jednak z całego sezonu jesteś chyba zadowolona?
Juliane Seyfahrt: Tak, jestem bardzo zadowolona z minionego sezonu w moim wykonaniu. Wygrałam w Vikersund, a w klasyfikacji generalnej zajęłam piątą lokatę.
Skijumping.pl: Jak odbierają cię skaczący chłopcy?
Juliane Seyfahrt: W Vikersund skakałyśmy razem z mężczyznami, w Pucharze Kontynentalnym i było naprawdę świetnie. Wszyscy byli przyjaźni i pozytywnie do mnie nastawieni.
Skijumping.pl: Chciałabyś wystartować na Igrzyskach w Vancouver?
Juliane Seyfahrt: Tak, bardzo, ale abyśmy zostały dopuszczone do nich to najpierw musimy wystartować w Mistrzostwach Świata i mam nadzieję, że nastąpi to już w Sapporo.
Skijumping.pl: Jakie masz plany na najbliższy sezon?
Juliane Seyfahrt: Nie chcę mówić o konkretach, ale chciałabym po prostu dobrze skakać latem, a następnie mieć dobre wyniki w Pucharze Kontynentalnym i utrzymać formę do kolejnych Mistrzostw Świata Juniorów.
Skijumping.pl: Dziękuję bardzo za rozmowę i życze powodzenia.
Zobacz zdjęcia z finału Pucharu Kontynentalnego Pań w Vaaler »
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 10