Strona główna • Byli Mistrzowie

Poczet skoczków polskich: Tadeusz Zaydel - tajemniczy rekordzista...

[strona=1]

Tadeusz Zaydel - tajemniczy rekordzista...

Lata dwudzieste XX wieku to okres, w którym skoki narciarskie rodziły się w naszym kraju. Niedościgłym wzorem dla polskich zawodników tamtego okresu byli Norwegowie, Thams i Bonna. Spośród wielu polskich skoczków tamtego okresu jednym z najbardziej stylowo skaczących był zawodnik SN PTT, Tadeusz Zaydel. Był on drugim w kolejności rekordzistą Krokwi.

Pierwsze wzmianki o późniejszym rekordziście Krokwi notujemy w wynikach zawodów najmłodszych juniorów w Zakopanem, które rozegrano 17 grudnia 1922 r., gdzie Zaydel zwyciężył w biegu młodzików, a w skokach był drugi. Wcześniej źródła milczą, nie znamy niestety ani miejsca, ani daty urodzenia Tadeusza Zaydela. Za to wiemy, że startował wtedy już w barwach SN TT. W 1923 r. wygrał skoki w kategorii młodszych. Ważnym momentem w rozwoju polskich skoków był 1922 r. Wtedy to SN TT sprowadza do Zakopanego na okres zimowy pierwszych zagranicznych trenerów Bildsteina i Meyeringera, którzy zajęli się „doszlifowaniem formy polskich zawodników, a szczególnie opanowania nowoczesnego stylu aerodynamicznego, polegającego na większym wychyleniu ciała w locie. Ponieważ krajowych trenerów wówczas nie było, pomoc wyżej wymienionych dla podniesienia poziomu skoków w naszym kraju okazała się zasadniczą, co pokazały wyniki następnych sezonów. Powstała, bowiem duża grupa utalentowanych zawodników, jak Rozmus, Zaydel, Mückenbrunn, Lankosz, którzy zaczęli deptać po piętach dawnym mistrzom. Zdjęcie pokazujące skok Zaydela na Krokwi pozwala dostrzec efekty tej pracy - zawodnik leci w powietrzu z większym wychyleniem ciała, skok z pewnością musiał być dłuższy.

W 1924 r. Zaydel startował już w seniorach II klasy i był 2. w konkursie w Zakopanem, za Władysławem Czechem i 12. w biegu seniorów. Wygrał skoki w Jaworzynce z notą 15.106. Startował na zawodach FIS w Jańskich Łaźniach i był tam 9. w skokach II klasy. Tadeusz Zaydel znakomicie zaprezentował się podczas otwarcia skoczni na Krokwi w dniu 22 marca 1925 r. Wygrał zawody w II klasie seniorów po skokach na 28 i 25 metrów. Jeszcze lepiej wypadł podczas konkursu na Krokwi w dniu 24 stycznia 1926 r., wygrał po skokach na 26, 31 i 40,5 m (ten ostatni skok był rekordem Krokwi). Był to konkurs bardzo ciekawy, gdyż po zawodach o Mistrzostwo Zakopanego przebudowano próg Krokwi i powszechnie spodziewano się lepszych wyników, co też się stało. Konkurs opisano w Narciarstwie Polskim, tom II, „w ostatnich dniach spadł śnieg i przy lekkim mrozie warunki dla konkursu były doskonałe. Rezultaty były bardzo dobre, przy czym wypada zanotować, że w serii pozakonkursowej osiągnięto skok 49,5 m z upadkiem (T. Zaydel, SN PTT) i cały szereg skoków powyżej 45 m. Techniczna wartość skoczni, okazała się pierwszorzędna. Po raz pierwszy w historii zmagań na Wielkiej krokwi dopisała aura, gdyż na wcześniejszych konkursach jury zadecydowało o skokach ze skróconego rozbiegu, w związku z kiepskimi warunkami atmosferycznymi.

Zaydel był też niezłym biegaczem, skoro wziął udział w biegu patrolowym na II. Zimowych Igrzyskach w St. Moritz w Szwajcarii (1928). Polski patrol pobiegł w składzie: por. Zbigniew Woycicki (komendant patrolu), kpt. Mieczysław Niemiec, st. strzelec Władysław Czech i st. strzelec Tadeusz Zaydel. Start patrolu nastąpił 12 lutego 1928 r., a trasa była bardzo trudna, poprowadzona na dużej wysokości. Najwyższym punktem był szczyt Schlattain (2877 m). Była to trasa wysokogórska, a jej uciążliwość spotęgowana była złymi w tym dniu warunkami atmosferycznymi: silnym wiatrem i zadymką. Nasz patrol biegł na 5-6 miejscu, aż do momentu, kiedy w czasie zjazdu nartę złamał Tadeusz Zaydel. Założono na nią, znanym wówczas sposobem turystów wysokogórskich, dziób aluminiowy, ale i to na niewiele się zdało. Na stromych zjazdach powodowało to częste upadki Zaydela, "a tem samem dość znacznego opóźnienia się patrolu na bardzo stromym, około 7 km, długim zjeździe" (Narciarstwo Polskie, t.3, Kraków 1929, s. 83-85).

[strona=2]

Patrol nasz znajdujący się stosunkowo w bardzo dobrej formie, wytrenowany do przebycia dystansów przewidzianych regulaminem biegu, jednakowoż z powodu braku śniegu w Tatrach na wysokościach nie przekraczających 1400 m został zaskoczony charakterem tej trasy, niektórzy zawodnicy nie mogli rozwijać należytej szybkości, uskarżając się na brak tchu i krótki oddech. Mimo to czasy patrolu naszego na pierwszym i drugim punkcie kontrolnym w porównaniu do czasów innych patroli - były zupełnie dobre i patrol nasz na pierwszym punkcie kontrolnym uplasował się na 5-miejscu, zaś na drugim na 6-ym.

Koniec końców polski patrol w tych zawodach zajął 7. miejsce (na 9 startujących patroli wojskowych), z czasem 4 godziny 33 minuty 45 sekund. Po olimpiadzie wiadomości o Tadeuszu Zaydelu znajdujemy coraz mniej. Urywają się i to bardzo. Wiemy, że oprócz skoków parał się malarstwem. Jest on więc postacią dosyć tajemniczą w historii polskich skoków narciarskich. Dlatego apeluję do tych, którzy posiadają o nim jakiekolwiek informację o kontakt. (mój e-mail:w.szatkowski@poczta.onet.pl ) Z góry dziękuję za każdą informację...

WOJCIECH SZATKOWSKI

Muzeum Tatrzańskie