Igelit na K40, budowa K85 - Zagórz chce się rozwijać
Zagórz, centrum skoków narciarskich w Bieszczadach, posiada obecnie trzy skocznie - K10, K20 i K40. Dwie pierwsze pokryte są nowiutkim igelitem. Na tym działacze i władze miasta nie chcą poprzestać. Zapraszamy do lektury wywiadu z prezesem klubu ZTS Zakucie Zagórz - panem Adamem Kiszką.
Skijumping.pl: Jakie są tradycje Zagórza, jeśli chodzi o skoki narciarskie?
Adam Kiszka: Nasze tradycje sięgają lat powojennych. Pierwsza skocznia została wybudowana w 1951 r. To jest właśnie ten obiekt z boku, który teraz jest przebudowany - K40. Miał on punkt konstrukcyjny K31 i był to stary typ skoczni, na którym pierwsze zawody rozegrane zostały zimą 1951 r.
Skijumping.pl: I teraz dobudowano te dwie mniejsze skocznie, to już historia najnowsza...
A.K.: Tak, to jest historia dwuletnia. W roku 2003, we wrześniu, rozpoczęliśmy przebudowę starego obiektu i budowę dwóch mniejszych skoczni K10 i K20.
Skijumping.pl: Podobno grunty pod te obiekty zostały przekazane przez mieszkańców Zagórza...
A.K.: To wyglądało nieco inaczej. Były to grunty prywatne i w porozumieniu z Urzędem Miasta i Gminy zostały one wymienione.
Skijumping.pl: Czy naprawdę mieszkańcy tak pozytywnie odnosili się do budowy nowych skoczni?
A.K.: Jak wszędzie, w każdej społeczności, część jest "za", część jest "przeciw", a część jest "za i przeciw". U nas było tak samo. Grupa starych zawodników, działaczy, chciała na fali "małyszomanii" odbudować te tradycje, które były w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Wtedy mieliśmy około 50 - 80 skoczków. Tak oto powstała inicjatywa odbudowy starego obiektu i dobudowy dwóch mniejszych. To jest już zrealizowane. Naszym zamiarem jest budowa następnej skoczni, o punkcie K80 lub K85.
Skijumping.pl: Która opcja jest bardziej prawdopodobna?
A.K.: Jeszcze nie wiadomo, ponieważ zmieniły się wytyczne fisowskie odnośnie skoczni normalnych. Kiedyś był to obiekt od K75. W ubiegłym roku zmieniono na K85 i aby rozgrywać zawody rangi państwowej, to musimy mieć właśnie K85. A mamy ambicje, żeby u nas też były organizowane od czasu do czasu Mistrzostwa Polski na przykład w kombinacji klasycznej, ponieważ powyżej skoczni narciarskich posiadamy trasy biegowe, które mają już homologację. Chcielibyśmy, mając te skocznie i te trasy, zbudować silną ekipę w dwuboju klasycznym.
Skijumping.pl: Te dwie najmniejsze skocznie są od września 2005 r. pokryte igelitem. Przyznam, że wtedy informacja ta spadła na nas jak grom z jasnego nieba, bo jeszcze w sierpniu Apoloniusz Tajner, zapytany przeze mnie o tę sprawę, nie sugerował, że stanie się to już miesiąc później.
A.K.: My już rok temu w budżecie miasta zarezerwowaliśmy 200 000 zł na igelit. Miał nam pomóc w tym jeszcze Polski Związek Narciarski, ale te zawirowania w nim spowodowały, że nie mieliśmy żadnej pomocy więc tylko dzięki zaangażowaniu Urzędu Miasta i Gminy, zakupiliśmy i położyliśmy ten igelit.
Skijumping.pl: Czyli nie jest to zasługa Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich?
A.K.: Nie. Ten program jest, jak dla nas, tylko na papierze. On powstał dwa lata temu, miał służyć budowie i przebudowie skoczni narciarskich, ale do tej pory nie dostaliśmy na tej podstawie nawet grosika.
Skijumping.pl: Czy obiekt K40 również zostanie pokryty igelitem?
A.K.: Mamy taką nadzieję, staramy się. Myślę, że w tym roku, do miesiąca września, ta K40 zostanie pokryta igelitem. Jest to koszt w granicach 500 000 - 550 000 zł. Mamy już kilku sponsorów, którzy chcą nam pomóc w pozyskaniu drewna potrzebnego do wyłożenia, a szukamy jeszcze sponsorów i dobrych ludzi, aby nam pomogli zakupić igelit i myślę, że to się uda.
Skijumping.pl: Słyszał Pan może o systemie pomiarowym zainstalowanym na Beskidku w Szczyrku?
A.K.: Tak, słyszałem i o nowych torach założonych w Wiśle na K23 również.
Skijumping.pl: Czy mogłoby być to zatem zamontowane i w Zagórzu?
A.K.: Tak, ale na razie naszym priorytetem jest pokrycie igelitem obiektu K40 oraz wybudowanie skoczni normalnej. A to dlatego, że za 3 lata wraca do nas Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży i już nie chcielibyśmy oddawać skoków narciarskich do Zakopanego, czy do Szczyrku, ale zorganizowac te zawody u siebie na miejscu.
Skijumping.pl: W Zagórzu także dziewczynki trenują skoki...
A.K.: Tak, mamy trzy, w wieku od 12 do 14 lat. One niedawno zaczęły skakać i na razie to jeszcze takie "podskakiwanie". Trochę się tremują, mają opory przed startem w zawodach. Ale to minie.
Skijumping.pl: Jak wygląda popularność skoków narciarskich w Zagórzu na co dzień?
A.K.: Mamy dwie sekcje skokowe skupiające około 35 zawodników i tylko brak sprzętu uniemożliwia nam nabór większej ilości chętnych. Staramy się o sponsorów, aby zakupić sprzęt i wtedy na pewno liczba skoczków się zwiększy. Mamy też taką chęć, aby połączyć te dwie sekcje w jedną, w jeden klub narciarski, który będzie się zajmował tymi najmłodszymi. My zaczynamy od początku. To jest praca u podstaw, dlatego też nasi zawodnicy muszą trochę poczekać, żeby dorównać swoim rówieśnikom z Zakopanego, czy Wisły.
autor: Barbara Niewiadomska, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 8