Obszerna relacja z zawodów FIS Ladies w Kisowcu - przetarły szlaki...

Nasze zawodniczki powróciły już ze Słowenii, gdzie w Kisowcu startowały w zawodach FIS Ladies w skokach narciarskich na igelicie. Teraz czas na podsumowanie ich występu.

Dziewczynki powróciły już z trenerem do kraju i od razu wzięły się ostro do pracy. W Słowenii zajęły następujące lokaty: 7. na K 25 była Gabriela Buńda, a 10. Bogusia Bochnak. Na obiekcie K 50 13. lokatę wywalczyła Joanna Gawron. Każda ze skaczących dziewczynek otrzymała za udział w zawodach piękną, rozwiniętą różę, oraz drobne nagrody.

Potem było wspólne zdjęcie wszystkich uczestniczek z trenerami ze skoczniami w Kisowcu w tle (bardzo udane obiekty - przyp. Autora) i nasze reprezentantki ruszyły z trenerem busem w drogę do kraju.

Reporter www.skijumping.pl zastał zawodniczki na treningu na skoczni 35-metrowej w Zakopanem. Na bieżąco rad i uwag udzielał im trener skoków narciarskich w TS "Wisła" Zakopane, Kazimierz Bafia. "Bogusia, biodra bardziej do góry", "Gabi, musisz się trochę bardziej pochylić do przodu" - komentował skoki dziewczynek trener Bafia, który tak ocenia występ swoich wychowanek: - Teraz skacze w naszym klubie już 5-6 dziewczynek. Najdłużej trenuje w klubie Joasia Gawron z Gabrysią Buńdą, a od miesiąca skacze Bogusia Bochnak. No i mam kilka młodszych dziewczynek. Trenują 4-5 razy w tygodniu. Wyjazd do Słowenii stał pod wielkim znakiem zapytania. Zgłosiłem dziewczynki do zawodów, ale nie było pieniędzy na wyjazd. Dzięki jednak "Styrianowi" z WTWS (Wolne Towarzystwo Wspierające Skakajki) wyjazd się odbył, on wsparł nas z własnej inicjatywy, wysłał pieniądze i mogliśmy pojechać. To wspaniała inicjatywa i dziękuję tym ludziom WTWS. Pojechaliśmy do Słowenii busem. Wyniki są takie, jakich się spodziewałem. Dziewczynki nie były w czołówce, ale i nie były ostatnie. Jestem zadowolony z ich występu. Zawody były świetnie zorganizowane, a wszystkie zawodniczki, które wzięły w nich udział otrzymały nagrody, koszulki itp. Pogoda się też udała. Dziewczynki mogły zobaczyć, że są inne zawodniczki na świecie i się z nimi porównać.

Nasze zawodniczki są bardzo zadowolone ze swojego występu, chociaż Gabriela Buńda mówi: - Mogło być lepiej, ale podobało mi się. Dostałam w nagrodę podkoszulek, gry planszowe, breloczki i inne.

Bogusia Bochnak z Koniówki mówi: - Rodzice z początku trochę się bali, że skaczę. Droga do Słowenii była bardzo długa. Zawody były dobre, ale mogłam się bardziej postarać. Skakałam już na skoczni K 35, bardzo mi się dobrze skacze i dobrze układa się współpraca z trenerem. Wszystkim dziewczynkom, które nie skaczą, ale chciałyby chcę powiedzieć jedno: warto!

Joanna Gawron skakała już na K 60, a w Kisowcu skakała na "pięćdziesiątce": - W Kisowcu skocznia mi odpowiadała, daleko się latało. Poznałyśmy różne dziewczyny ze Słowenii i innych krajów. Mnie się skoki marzyły od małego.

Takie są wypowiedzi dziewczynek po zawodach. Teraz czas na dalszą pracę, doskonalenie techniki i wiara, że nie zrezygnują...

Pewne jest jedno, należy stworzyć kategorię dziewcząt w zawodach krajowych, tak by dziewczynki miały własną kategorię i nie były klasyfikowane razem z chłopcami. No i zachęcać te dziewczynki, które chcą skakać, a nie "podcinać" im skrzydła. Przez to między innymi przestała istnieć grupa zawodniczek w Wiśle. Brakło tam konsekwencji u trenujących dziewczynek, mimo iż było ich w klubie "Wisła Ustronianka" kilka. Teraz powstała grupa skoczek w Zakopanem.

Ważne jest także to, że trzeba osobno je klasyfikować. Już pierwsze próby tego typu działań zostały poczynione. Poinformowano w ostatnim czasie Tatrzański Związek Narciarski o tym, by na zawodach na igielicie w Zakopanem skakały dziewczynki na K 15, i były osobno klasyfikowane. Być może wtedy rozwój skoków narciarskich kobiet stanie się faktem.

Pewne jest jedno: Buńda, Gawron i Bochnak uczyniły ten pierwszy, może najważniejszy krok, przełamały pewne stereotypy, przetarły szlaki dla polskich skoków kobiet i pokazały, że skoki narciarskie kobiet w Polsce to fakt. Teraz inni niech myślą co z tym zrobić i jak działać, by dalej rozwijać tę dyscyplinę. Bo patrząc na zapał dziewczynek i zaangażowanie ich trenera z pewnością warto.

W najbliższym czasie planujemy opublikowanie wywiadów z dziewczynkami i trenerem Bafią, które przybliżą nam sylwetki naszych skoczek i ich trenera. A przy okazji dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w wyjazd do Słowenii w ten czy inny sposób - dziękuje trener i jego zawodniczki. My, kibice podniebnej dyscypliny życzymy im wytrwania i dalszych startów.