Upadłość szwajcarskich skoczni?
Nad szwajcarskimi skoczniami zawisła groźba bankructwa, a rozwój skoków w Szwajcarii stoi pod znakiem zapytania. Przyczyną są milionowe straty przy przebudowie obiektów sportowych. Skoczni w Einsiedeln grozi upadłość finansowa, a decyzja w sprawie obiektu w St.Moritz wkrótce zapadnie.
Skocznia w Einsiedeln, która niejednokrotnie była gospodarzem zawodów, stoi przed finansową zagładą. Przebudowa i unowocześnienie obiektu pochłonęły już 2 mln franków szwajcarskich. Szef koncernu sponsorującego rozbudowę skoczni Gary Furrer obwinia menadżerów odpowiedzialnych za plan finansowy, który ponoć był niedokładnie opracowany. Przekroczono już bowiem budżet i nie uwzględniono w nim kosztów inwestycji przygotowania obiektu do zimowych skoków (ok. 3 mln franków szwajcarskich). Obiekt w Einsiedeln był do tej pory wykorzystywany przede wszystkim jako miejsce treningu letniego. W przypadku braku sponsorów skocznia zostanie zburzona.
Sprawa obiektu w St.Moritz zostanie wkrótce rozstrzygnięta. Skoczni potrzebna jest przebudowa, a na to nie ma funduszy. Wpływy z tegorocznych zawodów bożonarodzeniowych, które odbędą się 26 grudnia, nie są w stanie pokryć kosztów inwestycji. Decyzję o zburzeniu skoczni lub przeznaczeniu dodatkowych funduszy podejmie niedługo Szwajcarski Związek Narciarski.
Obecnie Szwajcaria nie dysponuje żadnym obiektem o punkcie K 90, na którym mogłyby trenować młode kadry. Skocznia w Engelbergu, na której odbędzie się Puchar Świata w dniach 16-17 grudnia oraz Kontynentalny (27-28 grudnia) i nowo powstały kompleks treningowy w Gibswil nie są żadną pociechą dla sportowców i ich szkoleniowców ani dla działaczy.
autor: Joanna Będzieszak, źródło: Willinger Zeitung weź udział w dyskusji: 30