Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Hannu Lepistoe "Jury podjęło złą decyzję"

Szkoleniowcy naszych zawodników - Hannu Lepistoe oraz Łukasz Kruczek - nie kryli swojego oburzenia z powodu kontynuacji pierwszej serii konkursowej.

"W mojej karierze nie zdarzyło się jeszcze coś takiego, aby jury podjęło taką decyzję, złą decyzję. Ostatni zawodnicy nie mieli żadnych możliwości skoczyć poprawnie" - mówi Hannu Lepsitoe.


"My mogliśmy protestować, ale nic to nie dało. Można to nazwać małym skandalem, nikogo z czołówki za wyjątkiem Ammanna nie było w pierwszej dziesiątce. Adam dostał powiew wiatru w plecy w granicach trzech metrów na sekundę. Ammann jest lekki i wykorzystał warunki" - dodał szkoleniowiec.

"To jest dziwne, ponieważ kwalifikacje przerwali w momencie, gdy warunki były takie same jak w pierwszej serii. Postanowili dokończyć serię" - dodał Łukasz Kruczek.

"Nie mamy możliwości protestować. Decyzję o kontynuacji serii podjąć mogło tylko jury, trenerzy nie należą do tego grona. My możemy tylko mówić. Przekazaliśmy nasze uwagi asystentowi delegata" - wyjaśnia drugi trener.

"Ostatnich dwudziestu zawodników było spisanych na straty. Dziś mamy taką tabelę z wynikami, jutro mamy kolejny dzień, który może wszystko zmienić" - uspokaja asystent Hannu Lepsitoe.

"Takie decyzje wypaczają wyniki i odbierają sens temu sportowi. Jeśli to ma mieć sens to powinno być przeprowadzone przy w miarę równych warunkach. Początek był w porządku, zanosiło się na to, że zawody mogą być doprowadzone do końca, ale nie udało się i nic się nie da już zrobić" - dodał Kruczek.

"Padający śnieg wpada w tory, tor jest dosyć ciepły, temperatura jest w granicach zera i gdy śnieg spada tworzy warstwę, że narta przykleja się i nie ma poślizgu" - wyjaśnił drugi trener.