Młodzi polscy skoczkowie nie mają gdzie skakać
Sezon zimowy w skokach narciarskich w pełni, tymczasem większość polskich skoczków nie oddała jeszcze ani jednego skoku na śniegu.
Na dalsze wyjazdy, stać praktycznie tylko kadrę A i B. Grupa młodzieżowa, w której skład wchodzą największe nadzieje naszych skoków - Dawid Kubacki, Maciej Kot, Mateusz Kukuczka, Jan Ziobro, Mateusz Cieślar, Krzysztof Miętus, Piotr Byrt czy Wojciech Gąsienica-Kotelnicki, od października oddała jedynie 50 skoków na zakopiańskiej skoczni K-65, z której specjalnie dla nich zdjęto siatki, przykrywające igelit.
"Niestety, do dziś nie oddaliśmy jeszcze żadnego skoku na śniegu w tym sezonie. Dwa tygodnie temu zdjęliśmy siatki z zakopiańskiej skoczni K-65 i skakaliśmy na igelicie. Udało się zawodnikom na niej oddać po około 50 skoków" - opowiada trener kadry młodzieżowej, Adam Celej.
"Opieszałość osób, które odpowiadają za przygotowanie obiektów w Zakopanem, sprawiła że prócz tych 50 skoków nie udało się nam przeprowadzić żadnego treningu od końca października. Sądzę, że obiekt mógłby być już gotowy do treningów dwa tygodnie temu. Potrzeba zainteresowania i zaangażowania ze strony odpowiedzialnych za to ludzi. Wiem, że w Wiśle-Łabajowie skocznia jest już niemal przygotowana, ale to dzięki inicjatywie rodziców zawodników" - dodaje szkoleniowiec młodych polskich skoczków.
"Członkowie kadry młodzieżowej, są w tej chwili w bardzo dobrej dyspozycji fizycznej. Mieliśmy ostatnio robione badania na platformie i wyniki wykazały duży postęp wszystkich zawodników, w porównaniu do lata. Brakuje nam jednak ciągle skoków, trudno coś powiedzieć po tym treningu na K-65, chociaż wyglądało to nieźle" - ocenia trener Celej.
"Również Maciej Kot po odniesionej kontuzji wrócił już na skocznię i prezentuje się naprawdę nieźle. Byłem zaskoczony, że po takiej przerwie oddawał takie dobre skoki. Parę miesięcy pracowaliśmy nad odbudową tej nogi, chociaż nadal ten mięsień nie jest w pełni odbudowany, to już jest naprawdę nieźle" - chwali 15-letniego medalistę MŚ dzieci w Ga-Pa, Adam Celej.
"Harrachov zaczął przygotowywać skocznię i prawdopodobnie tam będzie można wkrótce skakać. Jeśli jednak się nie uda przygotować tego obiektu, to być może będziemy jechać do Ramsau, ale to spory wydatek, tym bardziej, że chciałbym wziąć wszystkich chłopców" - zakończył trener polskiej kadry C.
Najbliższe plany naszej kadry juniorów zakładają start w zawodach FIS Cup w słoweńskim Ljubnie (12-13.01) oraz w czeskim Harrachovie (27-28.01). Pozostaje nam mieć nadzieję, że do tego czasu nasi najmłodsi zawodnicy będą mogli wreszcie potrenować na skoczni. Bez regularnych treningów nie mamy bowiem szans, na to, że pojawi się w Polsce godny następca Adama Małysza...