Adam Małysz: "Walczymy dalej"
Niekorzystne warunki pogodowe sprawiły, że Adamowi Małyszowi nie było tym razem dane stanąć na podium w zakopiańskich konkursach Pucharu Świata. Najlepszy polski skoczek zapowiada jednak walkę w kolejnych zawodach.
"Dyskutowaliśmy jeszcze o odwołaniu wczorajszych zawodów, jest nam naprawdę trochę żal, bo moje skoki były bardzo dobre, byłem niezwykle spokojny i wierzyłem, że publiczność poniesie mnie daleko. Miałem nadzieję na zwycięstwo, ale jest jak jest i walczymy dalej" - mówił Adam Małysz.
"Poprzez te pożegnanie na zeskoku, chcieliśmy podziękować jakoś wspaniałej publiczności, która tu dziś zjawiła się na skoczni. Trudno byłoby tak po prostu rozjechać się do hotelu i zostawić tych kibiców" - opowiada nasz najlepszy skoczek.
"Co do skoku w kwalifikacjach, to byłem już nastawiony na zawody i może zrobiłem drobny błąd na progu" - tłumaczył Małysz.
"Kolejne plany to PŚ w Oberstdorfie, przedtem chcielibyśmy gdzieś odbyć jakiś trening, ale nigdzie nie ma śniegu. Tamta skocznia jest fajna, zająłem trzecie miejsce w TCS i mam nadzieję, że i tym razem będę dobrze skakał" - kontynuuje Orzeł z Wisły.
"Skład na MŚ w Sapporo nie jest jeszcze znany, ale trener mówił, że może pojadę" - żartował Adam Małysz.
"Ten sezon na razie nie jest zbyt obiektywny. W miarę normalny był właściwie tylko konkurs w Bischofshofen, bo różnice w warunkach nie były tam aż tak znaczące" - zakończył Małysz.