Rodzina Mazocha dziękuje Polakom
Wczoraj Jan Mazoch dotarł bezpiecznie do praskiego szpitala i aktualnie znajduje się pod opieką czeskich lekarzy.
Po wstępnych badaniach, Czech został umieszczony na oddziale neurologicznym szpitala wojskowego w Pradze Strzeszowicach.
"Jeszcze nie wiemy jak długo będzie tam leżał. Skoczek z zawodów w Zakopanem nic nie pamięta. Równocześnie przypomina sobie szczegóły wcześniejszych zawodów w Japonii" - informuje menedżer skoczka Jan Baier.
Tymczasem za wsparcie i pomoc Polakom dziękuje rodzina skoczka.
"Dziękujemy za bardzo dobrą opiekę lekarską w Polsce" - powiedział Jiri Raszka, dziadek sportowca.
"W pierwszej chwili, po upadku, nawet go nie poznałem. Bałem się, że to się skończy o wiele gorzej, a wiem, co mówię" - dodaje Raszka.
"Dziś najgorsze ma za sobą i wierzę, że wróci do normalnego życia" - uważa Raszka.
"Zdecydowanie nie będziemy mu pokazywać jego upadku, ale wcześniej czy później i tak to zobaczy" - uważa dziadek skoczka.
"Wnuk wróci do sportu, bo jak inaczej wyjaśnić fakt, iż nie chciał czekolady, wyjaśniając, że: 'musi trzymać wagę'" - zakończył Raszka.
"Zdecydowanie nie będziemy mu zakazywać dalej skakać; decyzję podejmie sam" - podkreśliła Viera Mazochova, mama Mazocha.