Andreas Goldberger: "Nie musimy się martwić"
Andreas Goldberger od dwóch lat nie skacze już w Pucharze Świata. Co słychać u tego sympatycznego sportowca?
"Chcę oddać to, co zyskałem poprzez uprawianie sportu. Dlatego chciałbym kontynuować pracę komentatora - przybliżać i wyjaśniać widzom, na czym tak na prawdę polegają skoki. Uprawiając narciarstwo lub trenując tenisa każdy może się przekonać jak to jest, ale nie każdy może skakać na nartach. Dlatego trzeba uświadomić fanom, co jest szczególnie ważne, a co niebezpieczne"- opowiada "Goldi".
Austriak nie bierze pod uwagę powrotu do skoków ani w roli trenera, ani w zawodnika.
"Od czasu do czasu wracam na skocznie. Skaczę, by nie wyjść z wprawy. Robię to jednak tylko dla siebie. Muszę przecież wiedzieć, o czym mówię. Jednak o rywalizacji w normalnych zawodach nie ma mowy - brakuje mi zapału. Jestem bardzo zadowolony z tego, co robię. Nie chcę podejmować się pracy trenerskiej, gdyż wiąże się to z ciągłymi wyjazdami na zawody i ogromnym stresem" - wyjaśnia.
Koledzy Andreasa spisują się w tym sezonie znakomicie. Młodzi zawodnicy dorównali starym mistrzom.
"Jestem bardzo zadowolony z wyników moich rodaków! Pokazem ich siły były zawody w Bischofshofen: trzynastu na czternastu zawodników zakwalifikowało się do serii finałowej. Czegoś takiego jeszcze nie było! Teraz Austria prowadzi zdecydowanie w Pucharze Narodów. To jest właśnie to, na co nas stać. Jeśli chodzi o młodych zawodników, to nigdy nie musieliśmy się o nich martwić- zawsze byli mocni. Teraz tylko rzecz w tym, czy juniorzy powinni skakać w Pucharze kontynentalnym czy od razu w Pucharze Świata. W wieku 16 czy 17 lat trzeba wykorzystać swoją szansę. Wyśmienite wyniki Schlierenzauera zdopingowały Innauera i Pauliego. Teraz wszyscy skaczą świetnie, a przecież mamy jeszcze innych młodych skoczków takich jak Morgenstern czy Kofler."- ocenia Goldberger.
autor: Aneta Mrugała, źródło: sport1.at weź udział w dyskusji: 13