Norweskie media krytukują konkurs na Holmenkollen.
Zapewne nie tak wszyscy kibicie skoków narciarskich, a i zapewne organizatorzy dzisiejszych zawodów wyobrażali sobie pożegnanie z jedną z najstarszych skoczni narciarskich.
Wszyscy byliśmy świadkami konkursu rozgrywanego w fatalnych warunkach, który o mało nie zakończył się tragedią jednego z najznakomitszych skoczków w historii, Adama Małysza. Polak wyszedł cało z opresji i choć stracił koszulkę lidera to jednak zasługuje na ogromne uznanie. Norweskie media przedstawiają ostatnie zawody Turnieju Nordyckiego w bardzo niekorzystnym świetle, porównują je wręcz do skandalu.
"Verdens Gang", dziennik sponsorujący kadrę norweską napisał - "Anders Jacobsen ponownie liderem Pucharu Świata po skandalicznym konkursie na skoczni Holmenkollen. Dramat Adama Małysza sprawia jednak, że nowy lider nie ma smaku sukcesu".
VG krytykuje decyzję o przeprowadzeniu zawodów - "Na skoczni rozegrała się wstrząsająca scena, gdy faworyta porwał wiatr. Wielu skoczków było zdania, że konkurs nie powinien się w ogóle odbyć, bo warunki były nierówne i niebezpieczne".
Dziennik internetowy "Nettavisen" jest pełen podziwu dla Adama Małysza, który cało wyszedł z opresji - "Tylko akrobatyczne umiejętności Adama Małysza i wielka rutyna sprawiły, że publiczność nie zobaczyła wstrząsającej sceny, a na Holmenkollen nie doszło do skandalu. 11 lat doświadczenia tego skoczka sprawiło jednak, że szczęśliwie przeżonglował przez silne podmuchy wiatru i na szczęście wylądował cało. Zanim Małysz jako ostatni oddał skok, zmieniający się silny wiatr przeszkodził wielu innym dobrym skoczkom".
Inny dziennik norweski, "Dagbladet" również opisuje dzisiejsze wydarzenia na Holmenkollen - "Narodowy bohater wielkiej rzeszy Polaków, którzy przyszli na Holmenkollen wiwatować po dalszym zwiększeniu przewagi w punktacji generalnej Pucharu Świata, tym razem również pokazał ogromną klasę, lądując cało po dramatycznej walce z wiatrem".
Anders Jacobsen, ponownie lider PŚ, nie czuje się jednak najlepszy i przyznaje, że to Małysz powinien zwyciężyć - "Adam właśnie oddał mi czerwony plastron lidera, który ja mu przekazałem wczoraj. Nie mam jednak radości z tego faktu, bo nie zasłużyłem na to, a konkurs nie był fair. Miałem dzisiaj szczęście, lecz zupełnie inna jest radość ze zwycięstwa kiedy to najlepszy wygrywa. Tak dzisiaj nie było".
Konkurs skrytykował Mika Kojonkoski, trener Norwegów - "Tu muszą być ekrany chroniące od wiatru. Technologia, dzięki której można było dzisiaj rozegrać bezpieczny i uczciwy konkurs, istnieje i wcale nie jest aż taka kosztowna".
Nam pozostaje mieć nadzieję, że ostatnie już zawody tej edycji PŚ, który zostaną rozegrane za tydzień w Planicy będą przeprowadzone w bezpiecznych dla skoczków warunkach, tak aby wygrał najlepszy.