Tadeusz Bafia jednak zostaje
Jak informowaliśmy niedawno, trener drużyny kanadyjskich skoczków - Tadeusz Bafia - poważnie zastanawiał się nad rezygnacją z posady.
Warunki, w jakich musi on pracować są bardzo trudne. Niemożliwością jest odpowiednie przygotowanie zawodników do zawodów, a co za tym idzie, osiąganie przez nich dobrych wyników na szczeblu międzynarodowym.
"Ostatnia zima była bardzo ciężka dla mnie i, jak się spodziewam, dla większości trenerów. Anomalia pogodowe, brak śniegu w całej Europie i przesuniecie niektórych zawodów totalnie pokrzyżowały nasze plany w sezonie zimowym" - opowiada trener Bafia.
"Wielka presja i brak zrozumienia skoków narciarskich przez władze Kanadyjskiego Związku Narciarskiego są załamujące. Obiecana skocznia na zimę, K90 w Calgary okazała się nie do użytku. Ograniczony budżet nie pozwala nam na zatrudnienie dodatkowego trenera, który pomógłby mi w odpowiednim prowadzeniu grupy. Ta sytuacja spowodowała, że pod koniec sezonu zimowego czułem się totalnie wypalony." - kontynuuje Tadeusz Bafia.
Co sprawiło zatem, że trener zdecydował się jednak zostać na swoim stanowisku?
"Sześć tygodni odpoczynku od sportu i spojrzenie na całą sytuację z innej pozycji, spowodowało, że postanowiłem pozostać przy skokach na następny sezon. Będę brał tę pracę z roku na rok, chciałbym dotrzymać do Olimpiady 2010, ale nie kosztem mojego zdrowia i rodziny" - zapowiada Bafia.
Jak z takim razie będzie wyglądał kolejny sezon? Trener Bafia wyjaśnia dość zagadkowo: "Co do planów na następny sezon to są trochę inne, szczególnie pod względem przygotowania do zawodów i oczekiwań od zawodników. Ta sama grupa czterech - pięciu skoczków z ubiegłego sezonu będzie objętych szkoleniem" - mówi trener ekipy kanadyjskiej.
W tym miejscu chcielibyśmy poinformować wszystkich zainteresowanych, że syn Tadeusza Bafii - Dominik - nie skacze od grudnia 2005 i nie ma zamiaru do tego sportu powracać.
autor: Karolina Osenka, źródło: informacja własna weź udział w dyskusji: 23