Reinhard Hess walczy o życie
W styczniu 2006 roku u byłego trenera niemieckiej kadry skoczków, Reinharda Hessa, wykryto raka trzustki. Od tego czasu Hess, który doprowadził drużynę niemiecką do największych sukcesów, walczy o życie.
"Nie poddam się dopóki istnieje szansa na wyzdrowienie. W każdą środę chodzę na chemioterapię" - mówi trener-legenda.
Jednak, 61-latek nie ma wielkich nadziei na odzyskanie zdrowia. Lekarze poinformowali go, że nowotwór jest już zbyt zaawansowany i nie da się go zoperować.
"Nigdy nie byłem okazem zdrowia. Jednakże chorowałem bardzo rzadko i dlatego diagnoza, którą otrzymałem była dla mnie szokująca. Mówi się, że rak trzustki to rak troski. I być może coś w tym jest" - wyznaje Hess.
Były trener jest rozczarowany zachowaniem niemieckich zawodników.
"Byłem przez czterdzieści lat trenerem i nie da się o tym tak łatwo zapomnieć. Kiedy oglądam skoki czy to w telewizji, czy na żywo znów czuję ogromny entuzjazm. Podczas lotów w Planicy wciąż dostaję gęsiej skórki. Z drugiej strony jestem w międzyczasie mocno oddalony od niemieckich skoków. Mam kontakt z kadra juniorską, ale praktycznie żadnego z zawodnikami z czołówki. Tylko niektórzy się do mnie odzywają i jestem tym wielce rozczarowany. Tak szybko się o mnie zapomina..."
"Chciałbym spędzić jeszcze sporo czasu z moimi wnukami i cieszyć się znowu ze sportu. Chcę też pojechać na zawody LGP do Hinterzarten. To są rzeczy, którymi teraz żyję" - dodaje Reinhard Hess.