Gdzie poskaczą olimpijczycy w 2014 roku?
Już czwartego lipca dowiemy się które miasto będzie gospodarzem igrzysk olimpijskich w 2014 roku. Na placu boju pozostały trzy kandydatury: rosyjskie Soczi, austriacki Salzburg i koreańskie miasto Pyeongchang.
Jak już informowaliśmy wcześniej, gdyby organizację olimpiady powierzono Rosjanom, konkursy skoków odbyłyby się w górach Kaukazu, w Krasnej Polanie, która znajduje się około 50 kilometrów na północny wschód od Soczi. Powstałoby tam narodowe centrum skoków narciarskich, kompleks skoczni: K120, K90, K60, K40, K10, trybuny byłyby w stanie pomieścić 15 tysięcy widzów. Budowa, która, w przypadku otrzymania praw organizacji przez Soczi, pochłonie 35 milionów Euro, miałaby zakończyć się w 2012 roku.
Koreańskie Pyeongchang, które nieznacznie przegrało z Vancouver batalię o igrzyska w 2010 roku, przygotowuje kompleks skoczni "Alpensia Jumping Park". Będą to być obiekty K125, K98, K60, K35 i K15. Stadion wokół skoczni pomieści 26 tysięcy widzów. Całkowity koszt inwestycji powinien się zamknąć w kwocie 50 milionów Euro. Prace mają zostać zakończone już w przyszłym roku.
W przeciwieństwie do Rosjan i Koreańczyków, Austriacy posiadają w chwili obecnej zdecydowanie lepiej rozwiniętą infrastrukturę sportową. Konkursy skoków podczas igrzysk odbyłyby się w oddalonym o 60 kilometrów na południe Bischofshofen, które znane jest kibicom z tradycyjnego Turnieju Czterech Skoczni. Musi tam jednak powstać średnia skocznia, bowiem w chwili obecnej w Bischofshofen znajduje się tylko duży obiekt (Skocznia Paula Ausserleitnera) oraz trzy mniejsze skocznie (K65, K40 i K20). Budowa "dziewięćdziesiątki" powinna zakończyć się w 2012 roku i pochłonie 10 milionów Euro. Ostatnia modernizacja dużej skoczni miała miejsce w 2003 roku, przesunięto wtedy między innymi punkt konstrukcyjny ze 120 na 125 metr, zainstalowano sztuczne oświetlenie oraz maty igelitowe. Trybuny mogą pomieścić 25 tysięcy widzów.