Adam Celej: "Ten występ mogę ocenić jako dostateczny"
Pierwsze starty polskich skoczków w tegorocznej edycji Letniego Pucharu Kontynentalnego nie należały do najbardziej udanych. Trener Adam Celej uspokaja jednak, że to dopiero początek przygotowań.
- Wyniki naszych zawodników podczas tych pierwszych startów nie były może olśniewające, ale ja przede wszystkim patrzyłem na nie pod kątem tego, jak prezentowali się na tle innych juniorów. I tak w konkursie w Velenje w granicach 10-tego miejsca wśród juniorów był Kowal, a w Kranj Sebastian Toczek. Biorąc pod uwagę, że to wcale nie są najlepsi polscy juniorzy, ponieważ najlepsza trójka trenuje w kadrze A, natomiast, w pozostałych ekipach startowali praktycznie najlepsi, to ten występ mogę ocenić jako "dostateczny".
- W pojedynczych skokach ci chłopcy pokazują, że mają duże możliwości, ale brakuje im jeszcze stabilizacji. Dodatkowo należy podkreślić, że cały czas pracujemy nad motoryką, więc ci zawodnicy nie startowali na "jakiejś wielkiej świeżości".
- Była to taka próba trochę z marszu, chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć jak to wygląda na tle innych krajów. Nie jest wybitnie, ale nie jest też tragicznie. Są to młodzi chłopcy, więc mają jeszcze czas, a my dopiero pracujemy ze sobą dwa miesiące.
- Dyskwalifikacja Dawida Kowala była spowodowana tym, że kombinezon, w którym skakał od zimy nagle wg. FIS okazał się nieprzepisowy. Wcześniej startował w nim wiele razy w międzynarodowych zawodach i teraz nagle uznano, że już nie spełnia norm.
- Co do zmian w przepisach, to w tym sezonie zmienił się nieco krój pod szyją, długość rękawa, a dodatkowo obszycie szyi musi być zrobione ze sztywnej tasiemki.
- Przed zawodami wszystkie kombinezony były sprawdzone, zatwierdzone. A na zawodach ta sama kontrola zadecydowała, że kombinezon jest zły.
- Dodatkowo problemem jest, że zawodnicy trochę urośli, mają dłuższe nogi, a kombinezony były szyte według wymiarów sprzed kilku miesięcy. W związku z tym kombinezony trzeba było nieco modyfikować.
- Pierwsze zawody w sezonie zawsze obfitują w dyskwalifikacje, ponieważ jeszcze wszyscy nie do końca wiedzą jak interpretować różne nowe przepisy. Przykładowo - nagle okazało się, że wykończenie overlockiem od wewnątrz kombinezonu nie jest dozwolone, mimo że nie ma to wpływu na nic. To tylko zabieg estetyczny, wykonany po to, aby nie strzępił się materiał. Trzeba było więc pruć przez to całe kombinezony.
- Noce zeszły nam więc na przeszywaniu kombinezonów, a dodatkowo jeszcze były pretensje o brak flag na kasku, przez co biegaliśmy po mieście, szukając jakichś naklejek, które mogłyby nadać się na flagę.
- Zmian między konkursami nie dokonywaliśmy, ponieważ musielibyśmy wieźć dodatkowo dwóch zawodników na swój koszt. Poza tym grupa jest raczej wyrównana i nie było zbytnio po co robić korekt w składzie.
- Trzeba tym chłopcom stawiać jak najwyższe cele, wiemy już w którym miejscu w tej chwili jesteśmy i na pewno da im to do myślenia.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 46