Adam Małysz: "Młoda kadra doda mi skrzydeł"
Mimo drastycznego odmłodzienia polskiej kadry skoczków przed nowym sezonem, Adam Małysz zapewnia, że taki stan rzeczy mu zupełnie nie przeszkadza, a wręcz mobilizuje do dodatkowej pracy.
"Na początku tego sezonu, gdy pojawiałem się na sali to czułem się jak dziadek. Drudzy co do wieku zawodnicy po mnie to byli Kamil, Stefan czy Piotrek, a dzieli nas blisko dziesięć lat" - opowiada Mistrz Świata ze średniej skoczni w Sapporo.
"Czułem się wtedy nieswojo, ale teraz czuję się już naprawdę dobrze i mam nadzieję, że ta młoda kadra jeszcze doda mi skrzydeł, sprawi, że poczuję się młodszy i będe mógł nadal dostarczać kibicom takich emocji, jak w ubiegłych latach" - kontynuuje Małysz.
"Czy ci najmłodsi kadrowicze przypominają mi nieco mnie w ich wieku? Nie, bo wtedy nie było komputerów i mieliśmy inne metody treningowe. Bądźmy szczerzy, cały świat się tak szybko rozwija, że bez nowoczesnego sprzętu w skokach byłoby ciężko rywalizować z najlepszymi. Trzeba więc być na bieżąco ze wszelkimi nowinkami technicznymi" - zakończył najlepszy polski skoczek.