Apoloniusz Tajner prosto z Lahti
Apoloniusz Tajner:
"Podjeżdżamy właśnie pod skocznię, na której w piątek i w sobotę zostaną rozegrane dwa konkursy indywidualne. Sypie mokry śnieg, ale nie wieje. Podobno w najbliższych dniach ma się wypogodzić. Poczekamy, zobaczymy. Mieliśmy trenować we wtorek, ale chyba na skocznię pójdziemy dopiero w środę i czwartek. Adam jest w świetnym nastroju, wszyscy gratulują mu awansowania na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Ja także bardzo miło wspominam Oslo, bo wspólnie z Piotrem Fijasem i innymi trenerami zostaliśmy przyjęci w Park Hotelu, pod skocznią w Holmenkollen, przez króla Norwegii Haralda V, wielkiego miłośnika narciarstwa."
Adam Małysz:
"Na nic nie mogę się skarżyć. Czuję się doskonale, nie jestem zmęczony. A widzę, że niektórzy moi rywale gonią resztkami sił. Jestem dobrej myśli, bo zdobycie Pucharu Świata jest realne. Znam i lubię skocznię w Lahti, a od ubiegłego roku także 'mamuta' w Planicy. Z tym że ja zawsze czuję przed nim respekt. Mówię o tym, bo wielu skoczków dość luźno i niefrasobliwie podchodzi do rywalizacji na wielkiej skoczni. A to naprawdę nie jest zabawa w chowanego. To obiekt trudny, a więc niebezpieczny dla lekkomyślnych"