Malinka gotowa wreszcie w czerwcu 2008?
Końcem listopada COS w Szczyrku otrzymał nareszcie pieniądze na dokończenie budowy w Wiśle Malince. Aby naprawić osunięty półtora roku temu zeskok potrzebnych będzie prawdopodobnie około 9 milionów złotych. Do końca roku ma zostać wybrana firma, która dokona napraw. Kierownik budowy - inżynier Jerzy Hammer - opowiedział nam w szczegółach jak wygląda sytuacja na skoczni.
"Cała dokumentacja potrzebna do rozpoczęcia prac jest podpisana. Mamy też decyzje Nadzoru Budowlanego z rygorem natychmiastowej wykonalności. Ale żadne poważne prace nie są na razie prowadzone - ze względu na porę roku. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Poczekamy z tym do wiosny. Inwestor ma już zapewnione finansowanie więc żadnych przeszkód już być nie powinno."
COS wskazuje na czerwiec, jako na datę ukończenia skoczni. "Oddanie skoczni będzie miało miejsce najwcześniej w połowie przyszłego roku - ocenia Hammer - Końcówka czerwca to realistyczny termin, choć jak znam życie, to jakiś niewielki poślizg będzie. Wszytko zależy od tego, czy przy naprawie zeskoku nie pojawią się jakieś trudności."
Zeskok zostanie umocniony poprzez żelbetonowe pale kozłowe, które zostaną wkopane na głębokośc 13 metrów. Będzie ich 40 - pięć rzędów a w każdym po osiem sztuk. Będą one połączone belkami. Oprócz tego zostanie wykonany drenaż, który będzie zapobiegał przemakaniu i erozji gruntu.
Obok naprawy zeskoku, do najpoważniejszych zadań należy zamontowanie igelitu oraz wybudowanie platformy trenerskiej. Oprócz tego zostało jeszcze wykończenie budynków i uporządkowanie terenu wraz z utwardzieniem placów i dróg. Należy też jeszcze dokończyć montaż kolejki. Na razie nie została zamontowana lina z krzesełkami. Natomiast dokonano już prób i wiadomo że działa bez zarzutu. Jeśli chodzi o budynki - główny, wieżę startową i wieżę sędziowską - są już one na ukończeniu. Pozostało uporządkowanie terenu wokół nich i wykończenie wnętrz. Ponieważ budynki nie będą wykorzystywane prze zimę, ich wykończenie jest planowane na późną wiosnę.
"Właściwie we wnętrzach barkuje już tylko lamperii. Budynki nie będą ogrzewane zimą - tłumaczy kierownik budowy - w związku z tym prace wykończeniowe w zimie byłyby tylko rozrzutnością i niegospodarnością, bo później czekałoby nas wiele poprawek. Obecnie na skoczni są prowadzone tylko drobne roboty. Elektrycy kończą podłączać jeszcze prąd do budynków, ale właściwie wszytko co mogliśmy zrobić na tę chwilę - jest gotowe.
Wykonawca nie obawia się już więcej przykrych niespodzianek. Przynajmniej takich poważnych. "Jeśli spojrzymy na historię drugiego terminalu na lotnisku Okęcie, to widzimy że sporo problemów może się pojawić przy odbiorze budynku - zastrzega Hammer - choćby kwestie ochrony przeciwpożarowej czy inne, dotyczące bezpieczeństwa. Ale myślę, że przy Malince tego unikniemy. Mimo mnożących się przeszkód wykonaliśmy swoją pracę solidnie. Myślę że przyszłej zimy zobaczymy już na skoczni zawodników" - kończy kierownik budowy.