Adam Małysz i Apoloniusz Tajner po Lahti- wywiady
Apoloniusz Tajner:
(AS)- Adam Małysz wygrał piąty konkurs z rzędu, jeśli wliczyć w to także dwa konkursy o mistrzostwo świata na skoczniach we włoskim Predazzo....
- Adam jest teraz w optymalnej formie, psychicznej, fizycznej. Znowu nabrał pewności siebie, w dobrym tego słowa znaczeniu, jest wyluzowany, a na progu dynamiczny i mocny. Słowem, idealnie współgrają wszystkie elementy. Adam jest jak szwajcarski zegarek....
Oddał w sobotę trzy bardzo dobre skoki, ten z kwalifikacji i z finałowej serii były perfekcyjne. Do skoku z 1. serii jako trener miałbym drobne uwagi, Adam nieco za płasko wyszedł z progu. Ale i tak skoczył w tej serii najdalej.
A rywali miał groźnych, obaj Finowie Matti Hautamaeki i Kiuru skakali znakomicie. Zgadzam się z trenerem Kojonkoskim, że obaj mają pecha, trafili na wyśmienitą formę Adama.
- Jak wygląda plan przygotowań na Planicę? Czy nie zmienia Pan decyzji i pojedzie tam tylko Małysz?
- W tej chwili pozostali skoczkowie są w bardzo kiepskiej formie. Młodzi zawodnicy są już zmęczeni długim sezonem, w Skandynawii skakali po prostu źle. Aż przykro było patrzyć na ich skoki. Dlatego w sobotę nie stanął w ogóle na starcie kwalifikacji Tomek Pochwała. Ma już serdecznie dość sezonu. A co do Adama, to do wtorku zostaje w Wiśle. Niech trochę odpocznie w domu. W środę jedziemy do Planicy. W czwartek Adam potrenuje na mamucie, w piątek będzie miał dzień przerwy, bo jest konkurs drużynowy. To nawet dobrze, bo będzie mógł zebrać siły na sobotę i niedzielę, kiedy odbędą się decydujące konkursy.
Adam Małysz:
(AS)- Jechał Pan na skandynawskie tournée w dobrym nastroju po zdobyciu złotych medali w MŚ w Predazzo. Ale czy oczekiwał Pan aż trzech wygranych?
- Tego, co się ostatnio wydarzyło, nie mogłem nawet wyśnić. To jest coś wspaniałego, niepowtarzalnego. Najbardziej cieszy mnie to, że skaczę znowu bardzo dobrze. A jak są dobre skoki, to muszą być wyniki.
- Każda wygrana w świątyni narciarstwa Holmenkollen to dla każdego skoczka wielki zaszczyt. W Lahti odczarowałem dużą skocznię, nigdy na niej nie zwyciężyłem.
- Wszyscy uważają, że w tych warunkach decyduje siła odbicia, a to jest mój atut.
- Ja punktów nie liczę! Wiem jedno, jeśli w Planicy będę skakał tak jak ostatnio w Oslo czy Lahti, to powinno być dobrze.
- Gratulował dobrej formy i wygranej w Lahti. Jak znam Svena, to będzie walczył do końca. On lubi duże skocznie, jest przecież mistrzem świata w lotach (i to dwukrotnym z 2000 roku w Vikersundzie i z 2002 roku z Harrachova - przypis AS). W Planicy mogą być inne warunki, może np. wiać. Wtedy zyskają tzw. lotniarze, zawodnicy tacy jak Hannawald, którzy mają bardzo dobrą technikę lotu.
- Tak skoki na mamucie to wielka frajda. Czuję się niczym ptak. Dlatego pojechałem w lutym na loty do Kulm, choć nie byłem wówczas w optymalnej formie.
- Tak, zabieram Izę, pojedziemy jeepem. Mam na to zgodę trenera.
Rozmawiał: AS
Rozmawiał: A