Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz- wypowiedź po kwalifikacjach

Skoki Adama Małysza pozostały dziś nieco w cieniu po wspaniałym wyczynie Mattiego Hautamaekiego. Niestety mało kto zauważył, iż Polak za każdym razem skakał z niższej belki startowej, niż ci, którzy go wyprzedzili. Jednocześnie nasz czołowy skoczek udowodnił, iż wszelkie teorie, jakoby gorzej spisywał się na mamutach, to tylko marzenia jego rywali...

Oto krótka wypowiedź Adama Małysza dla Roberta Błońskiego, z "Gazety Wyborczej":

Adam Małysz: Jestem w formie. Trzeci skok był niemal perfekcyjny. Jeśli tak samo jak dziś będę skakał w sobotę i niedzielę, to mam bardzo duże szanse na trzeci Puchar Świata. Ale niczego jeszcze nie jestem pewien. Bo i Hautamaeki może skoczyć bardzo daleko, co zresztą dziś widzieliśmy. Jeszcze nie pokazał się Sven Hannawald, a to też jest lotnik. Szkoda, że odpadł Ingebrigtsen, emocje byłyby jeszcze większe.

Szczerze powiem, że byłem trochę wkurzony, jak słyszałem i czytałem informacje, że "Małysz nie umie latać, że na mamutach nie ma szans". Skąd się brały takie opinie? Przecież jako czwarty skoczek na świecie przekroczyłem granicę 220 m. Dziś chyba ostatecznie przekonałem tych niedowiarków, że na mamutach mogę walczyć o zwycięstwo z takim samym skutkiem jak na mniejszych skoczniach.

Loty to dla mnie zawsze coś wyjątkowego. Szczególnie gdy jestem w wysokiej formie. Czuję wielki żal, że nie udało się pobić tego rekordu. Walczyłem, ale się nie udało. Może gdyby sędziowie nie obniżyli rozbiegu aż o dwie belki? Trudno, musieli tak zrobić. Ale tu można skoczyć jeszcze dalej, ze 230 m. Tylko trzeba nisko dochodzić do lądowania, lecieć, a nie spadać z dużej wysokości, bo wtedy może zawodnika znieść - jak mnie w pierwszym skoku treningowym. Teraz aż do soboty odpoczywam. Na konkurs drużynowy raczej na pewno nie przyjadę. Będę z dala od skoczni. Może wybierzemy się z Izą na jakąś wycieczkę. Trzeba jakoś "odpłynąć" od skakania.