Adam Małysz miał pecha?
Oto co powiedział sam bohater dzisiejszych zawodów- Adam Małysz:
"Pierwszy skok był bardzo dobry. Nie ma co więcej o nim mówić. W drugim skoku miałem pecha. Wiał wiatr z tyłu, najazd był mokry. Nie było noszenia. Ciągnąłem, ale nie dałem rady"
Ze względu na fakt, iż jutro w pierwszej serii konkursów zobaczymy tylko czołową 30-tkę Pucharu Świata, wszystko powinno zakończyć się nieco wcześniej, a co za tym idzie, być może pod koniec drugiej rundy będa lepsze warunki, niż to miało miejsce dziś.
Pod koniec finałowej rundy temperatura na skoczni znacznie wzrosła i wynosiła około 2 C. Wzmógł się także wiatr, który chwilami przekraczał 3.3 m/s, a średnio wiał z prędkością 1.9 m/s.
Z niecierpliwością czekamy zatem na jutrzejsze zawody, w których Adam Malysz będzie startował już bez obciążeń, jako zdobywca tegorocznego PŚ i kto wie - być może powalczy o rekord skoczni