Wypowiedzi pokonkursowe
Adam Małysz:
"Chciałbym podziękować kibicom, którzy we mnie wierzyli i mnie dopingowali. Zawsze mogłem mieć w nich wsparcie. Podczas sezonu byłem już momentami znudzony tym, że mi nie wychodzi, ale byłem cierpliwy i czekałem do dobre skoki. W końcu się doczekałem. Jeszcze raz dziękuję wszystkim kibicom"
"W przyszłym sezonie również będę starał się skakać jak najlepiej. Trzeba obmyślić plan i dobrze przygotować się do nowego sezonu, ale na razie myślę tylko o odpoczynku"
"W dzisiejszym konkursie miałem pecha, ale byłem też zmęczony. Matti pecha nie miał. Dostał wiatr pod narty, a przypadku pierwszego skoku to była prawdziwa wichura. On skacze bardzo dobrze i jego rekord świata jest jak najbardziej zasłużony"
Matti Hautamaeki:
Adam Banaszkiewicz, Robert Błoński: Był Pan zaskoczony pobiciem rekordu?
Matti Hautamaeki: - W przeciwieństwie do sobotniego skoku [Hautamaeki skoczył 228,5 m w kwalifikacjach - adb], gdy byłem bardzo zaskoczony, gdy zobaczyłem swój wynik na tablicy świetlnej, tym raz byłem pewien, że będzie to bardzo daleki skok.
Nie bał Pan się lądowania?
- Strasznie się bałem, bo to jednak był skok w inny wymiar. Bałem się tuż przed lądowaniem i gdy dotykałem nartami zeskoku, czy uda się dobrze wylądować, czy nie przewrócę się. Nie myślałem jednak o Veli-Mattim, który w piątek skoczył równie daleko, ale się przewrócił. Chciałem tylko szczęśliwie wylądować. Udało się
Lądował Pan na obydwu nartach, bez telemarku. Czy można skoczyć 231 metrów i wylądować zgodnie z regułami?
- Czy można było zrobić lepiej, o to proszę pytać sędziów. Oni oceniają skoki.
Myślał Pan, że tym skokiem wkracza Pan do historii skoków, ciągnącej się ponad 140 lat?
- Na dole nie docierało do mnie nic. Co myślałem? Nic, w głowie miałem pustkę i wielki huk, który robili kibice. No dobrze, może poczułem się dumny. Ale tylko przez chwilę - życie toczy się dalej. Skok był bardzo dobry, ale za parę tygodni kto będzie o nim rozmawiał?
Ostatnie konkursy, a zwłaszcza ten w Planicy były dla Pana bardzo udane. Nie szkoda Panu, że sezon już się skończył?
- Bardzo cieszę się ze zwycięstw. Cieszę się też dlatego były świetnym zakończeniem fantastycznego sezonu. Teraz nie pamiętam już złych dni, tylko same dobre i nie szkoda mi że sezon się kończy.
Co teraz będzie robił rekordzista świata?
- Będę teraz odpoczywał, odpoczywał i odpoczywał. Przed nami co prawda wciąż jeszcze drużynowe mistrzostwa Finlandii w Rovaniemi, ale nie będzie mnie na żadnym treningu. Jestem bardzo zmęczony. Do ostatnich zawodów nie zamierzam pojawić się na skoczni nawet na minutę.