Adam Małysz: Cudów nie wolno było oczekiwać
Adam Małysz zajął dziś jedenaste miejsce. Po fatalnych wynikach w Val di Fiemme i Harrachovie to wyraźna poprawa. Mistrz był z tego rezultatu zadowolony. Tym razem, już po obu swoich skokach, bardzo chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Cierpliwie i wyczerpująco odpowiadał na wszystkie pytania.
"Bądźmy szczerzy - mówił otwarcie - cudów nie wolno było oczekiwać po Harachovie i jednym treningu w Szczyrbskim Plesie. Cieszę się, że skoczyłem dwa przyzwoite skoki. Muszę się teraz skoncentrować na wyeliminowaniu błędów, by skakać lepiej. Z tego powodu nie pojadę do Sapporo. Myślę, że to dobra decyzja - muszę trochę potrenować."
Orzeł z Wisły zdradził sporo szczegółów dotyczących swojej aktualnej dyspozycji: "Jest kilka błędów, które ostatnio odkryliśmy podczas testów. Pozycję na dojeździe już trochę poprawiłem. Główny błąd popełniam na progu. To jest za krótki okres czasu, by liczyć na jakieś cuda. Musiałoby mi naprawdę podwiać z przodu. Jutro chciałbym po prostu dobrze skakać. Ale nie mogę chcieć za bardzo, bo wtedy zawsze moje odbicie idzie za bardzo do przodu. Wtedy nie osiągam odpowiedniej paraboli lotu. Muszę się wyhamowywać, by dobrze skakać ze swojej statycznej pozycji."
Adam Małysz nie uważa, że gorący doping kibiców stwarza zbyt dużą presję: "Myślę, że kibice dobrze wiedzą, że nie jestem teraz w formie. Gdziekolwiek bym się nie poruszał po skoczni, ciągle słyszę, że są wciąż ze mną i będą mnie dopingować. Mówią mi, że mam po prostu robić swoje. To jest coś wspaniałego, że mamy takich kibiców. Nie usłyszałem do nikogo, żeby był zawiedzony. Wiedzą, że jeszcze będę dla nich tak skakał, że będą wychodzić ze skoczni z zachwytem."
Nasz najlepszy skoczek uciął sobie pogawędkę z trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski: "Leo Beenhakker nieźle mówi po niemiecku. Mówił, że ma dla nas wielki respekt. On pierwszy raz był na skoczni na górze. Gdy zobaczył jak to wygląda, to mówił, że nawet by stamtąd nie zjechał. A ja na przykład jeszcze nigdy nie byłem na meczu reprezentacji Polski, moim marzeniem byłoby pojechać na mecz Mistrzostw Europy do Austrii."
Jeszcze w trakcie trwania drugiej serii Małysz typował zwycięzcę dzisiejszego konkursu i faworytów jutrzejszych zmagań: "Anders Jacobsen skacze ostatnio coraz lepiej. W pierwszej serii miał dobre warunki, ale jego forma i tak wyraźnie rośnie. No i Schlierenzauer jest w wyśmienitej formie. Oni będą tu rządzić. Andresa Bardala stać na dobre skoki, ale stawiam na Andersa i Gregora" - zakończył Adam.
Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał