Jacobsen: "To była kwestia czasu i wiary w siebie"
Anders Jacobsen zadebiutował w zeszłym sezonie w Pucharze Świata. Nie przeszkodziło mu to jednak pięknej w walce o najważniejsze trofeum za cały sezon - Kryształową Kulę. W drugiej części sezonu, to tylko Adam Małysz okazał się lepszy.
Natomiast tej zimy Norwegowi niezbyt się powodziło. Po ostatnim sezonie długo borykał się z kontuzją. Wrócił na szczyty dopiero w Libercu - gdzie zwyciężył w zawodach Pucharu Świata. Długo dochodził do wysokiej formy sprzed roku. Jednak, jak sam podkreśla, wzloty i upadki są wpisane w los każdego skoczka narciarskiego.
"Kosztowało mnie to trochę wysiłku. Nawet kiedy czułem się już dobrze, wciąż czegoś mi brakowało. Tak to już jest, że jeśli głowa i ciało nie mówią w tym samym języku, to nie masz szans, żeby wygrywać zawody. Ba, ciężko jest nawet o miejsce w czołówce. Musisz wtedy trenować, oddać wiele dobrych skoków, żeby odzyskać tę pewność siebie i wyczucie podczas skoku" - tłumaczy Jacobsen.
"Nawet w trudnych chwilach nie myślałem, żeby wrócić do fachu hydraulika. To, co robię teraz, znacznie bardziej mi się podoba. No i trochę więcej zarabiam (śmiech). Poza tym nawet kiedy mi nie szło, wiedziałem już, że potrafię daleko i dobrze skakać. To była tylko kwestia czasu i wiary w siebie. A ja tę wiarę miałem. W karierze każdego skoczka są wzloty i upadki" - kończy Norweg