Łukasz Rutkowski: "Powiedzieli, że jestem zdyskwalifikowany"
Dzisiejszy konkurs drużynowy Mistrzostw Świata Juniorów dał nam wreszcie powody do radości. Polscy skoczkowie po bardzo ładnych skokach wywalczyli brązowy medal. Triumfowali Niemcy, pod wodzą Heinza Kuttina.
Andreas Wank: Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocni, daliśmy z siebie wszystko i udało wywalczyć się namzłoty medal. Jestem jeszcze bardziej wzruszony, niż po konkursie indywidualnym, nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało.
Heinz Kuttin: Mimo licznych słów krytyki pod moim adresem, udało nam się tu osiągnąć wspaniały sukces. Bardzo cieszę się z postawy mojej drużyny. Chłopcy zrobili tu naprawdę wszystko co mogli, trzeba dać im teraz szansę na dalszy rozwój, bo stać ich na bardzo wiele.
Thomas Thurnbichler: Nie uważamy wcale, że przegraliśmy złoty medal, po prostu Niemcy świetnie skakali i wygrali zasłużenie. Cieszymy się z tego srebra, tym bardziej, że skakaliśmy bez naszego czołowego zawodnika - Mario Innauera, który miał dwa dni temu upadek.
Manuel Poppinger: Na pewno skakałem dziś nie tylko dla siebie, ale także dla Mario. Było mi jednak niezwykle ciężko go zastąpić, bo to świetny skoczek.
Łukasz Rutkowski: Cieszę się dziś niesamowicie, po prostu brak mi słów. W pierwszej serii było mi dużo łatwiej skakać niż w drugiej, kiedy to wszystko ode mnie zależało, jako od tego, który skacze jako ostatni w drużynie. Gdy słyszałem, że zajmujemy trzecie miejsce po trzeciej grupie, nerwy były jeszcze większe. Udało mi się jednak wyciszyć i walczyć do końca o medal, na który sobie zasłużyliśmy.
Po konkursie indywidualnym, w którym zabrakło mi trochę do medalu, byłem bardzo nastawiony na zawody drużynowe, aby pokazać wszystkim, że potrafię skakać naprawdę daleko. Po drugim skoku miałem łzy w oczach, nie mogłem długo uwierzyć w to, że mamy ten medal. Łzy same napływały mi do oczu, szczególnie, że gdy poszedłem do kontroli, powiedzieli mi że jestem zdyskwalifikowany, ale to był tylko żart.
Maciej Kot: Ten brązowy medal na pewno mnie podbuduje, czuję, ze ta forma jest coraz lepsza, szkoda jednak, że przyszła tak późno. Jestem bardzo szczęśliwy, to jeden z moich największych sukcesów sportowych w karierze. Już dziś jednak jadę do Warszawy, skąd jutro lecę do Lahti. Nie mam więc czasu, aby o tym długo myśleć.
Łukasz Kruczek: Liczyliśmy po cichu, że jest szansa na walkę o trzecią lokatę, ponieważ wynikało już z treningów, że stać nas na to. Była szansa nawet na miejsce o oczko wyżej, ale generalnie był to bardzo udany start.
Konkurs drużynowy jest nieco innym konkursem niż indywidualny, który był na dodatek rozgrywany w bardzo losowych warunkach. Dziś mieliśmy niemal idealne warunki i wszyscy mieli praktycznie taki sam wiatr. Co do Łukasza, to konsultowalismy się z trenerem Celejem, i w tym sezonie w PŚ nie będzie on startował, skupi się na Pucharze Kontynentalnym.
Adam Celej: Bardzo cieszę się z tego podium. Konkurs indywidualny był dla nas bardzo pechowy, ponieważ Łukasz był czwarty, ale dziś, mimo tego pechowego "13" numeru, jesteśmy szczęśliwi.