Nowe małe skocznie już jesienią?
Klub dostał ten teren za symboliczną złotówkę.
Zdaniem prezesa klubu Zbigniewa Baneta będą to skocznie o punktach konstrukcyjnych 10, 20 i 30 metrów. Na obiektach można będzie także trenować latem. Umożliwią to maty igelitowe, pod którymi znajdzie się masa porcelanowa.
Prace przy budowie nowych skoczni rozpoczną się prawdopodobnie jeszcze wiosną. Prezes "Klimczoka" wyraził nadzieję, że jesienią na dwóch mniejszych skoczniach będą już mogli skakać następcy Adama Małysza. Budowa całego obiektu ma kosztować paręset tysięcy złotych.
Takie inicjatywy z pewnością bardzo cieszą i wydają się być dalece korzystniejsze dla polskich skoków narciarskich, aniżeli wizje budowy mamuta czy też zatrudnianie Reinharda Hessa. W końcu przyszłością tego sportu są juniorzy i to przede wszystkim tu powinno inwestować się pieniądze, nawet jeśli miałoby się to zwrócić dopiero w odległej przyszłości