Hiroya Saito żegna się ze skocznią
Saito doznał ciężkiej kontuzji kolana, która uniemożliwiła mu występy w japońskiej kadrze A. W sezonie 2000/01 nie zdobył ani jednego punktu zarówno w Pucharze Świata, jak i w Pucharze Kontynentalnym. W 2002 roku powrócił na krótko na arenę międzynarodową, udało mu się bowiem zająć w Sapporo 18-te miejsce. W minionym sezonie punktował w zawodach COC, jednak w generalnej klasyfikacji uplasował się na odległej pozycji. Brak dobrych wyników sprawił, że Hiroya zdecydował się na zakończenie kariery skoczka narciarskiego.
Nie należy jednak patrzeć na Saito przez pryzmat jego występów w ciągu trzech ostatnich lat. Jest to bowiem świetny zawodnik, o czym świadczy fakt, iż piętnaście razy stawał na podium konkursów zaliczanych do Pucharu Świata. Dwukrotnie wygrał: w Chamonix w sezonie 1995/96 i w Willingen, rok pózniej.
Jednym z największych sukcesów tego japońskiego skoczka jest złoty medal z Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), zdobyty w drużynie. Na najwyższym stopniu podium stanął obok Hiroyi Kazyuoshi Funaki, Takanobu Okabe i Masahiko Harada. Saito posiada także medale Mistrzostw Świata. W 1995 w Thunder Bay, zajął drugie miejsce w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej, a wraz z kolegami z reprezentacji zdobył brązowy medal. W Trondheim (1997) ponownie znalazł się na podium w konkursie drużynowym- tym razem Japonii przypadł medal srebrny.
Hiroya zajmował wysokie pozycje w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata (dwukrotnie piąty) i Turnieju Czterech Skoczni (czwarty i piąty).
Hiroya Saito urodził się w 1970 roku w Yoschi. Jego debiut na skoczni przypada na rok 1980. Swoją sportową karierę związał z japońskim klubem Snow Brand (podobnie jak Masahiko Harada). Swój kraj reprezentował po raz pierwszy w wieku niespełna 17-tu lat, a pierwsze punkty w Pucharze Świata zdobył w 1994 roku w Sapporo. Sai-chan (tak zwracają się do niego przyjaciele) interesuje się golfem i baseballem.
Decyzja Mistrza Olimpijskiego z Nagano nie jest zaskoczeniem, gdyż trudno nazwać go młodym skoczkiem. Szkoda tylko, że kontuzja uniemożliwiła mu osiąganie dobrych wyników, na które z pewnością było go jeszcze stać. Saito nie będzie miał możliwości pożegnania kibiców podczas zawodów PŚ, tak jak zrobił to niedawno Roberto Cecon. Uroczyste pożegnanie zostanie mu wyprawione jedynie w ojczystej Japonii