Adam Małysz: "Cały czas pracuję nad dojazdem"
Adam Małysz w niedzielnym konkursie w Hinterzarten nie błysnął wysoką formą. Najbardziej utytułowany polski skoczek zajął dopiero 22. miejsce, jednak zapewnia, że dopiero pracuje nad wysoką formą.
"Maciek obecnie skacze naprawdę fajnie, a moje skoki nie są za dobre, muszę po prostu potrenować i dalej realizować plan szkoleniowy" - mówi Adam Małysz.
"Sądzę, że dziś skakałem nieco lepiej niż wczoraj, ale to nadal nie jest to, cały czas pracuję nad dojazdem i mam nadzieję, że do zimy znajdę właściwą pozycję dojazdową" - dodaje "Orzeł z Wisły".
"To, że młodsi kadrowicze zaczynają coraz lepiej skakać dodaje mi motywacji i cieszę się z tego. W końcu muszą kiedyś zacząć ze mną wygrywać, bo jest w Polsce paru młodych zawodników, których stać na bardzo dobre skakanie i wysokie miejsca w Pucharze Świata" - uważa polski skoczek.
"Od paru lat nasi młodzi skoczkowie w wieku kilkunastu lat dominują konkursy dla dzieci i młodzieży, ale byłbym ostrożny jeśli chodzi o jakieś prognozy na przyszłość. Czeka ich jeszcze szybki wzrost i dojrzewanie. Najważniejszy okres to wiek 14-18 lat, jeśli wtedy zostanie wszystko dobrze zrobione i zawodnik wskoczy do Pucharu Świata to później można być niemal pewnym, że już na stałe tam zagości" - kontynuuje Małysz.
"W Austrii jest prawdziwa szkoła skoków, a nie ma niestety czegoś takiego jak polska szkoła skoków, co trener to inne poglądy i metody szkoleniowe, trudno więc wiele wymagać od skoczków. W Austrii wszystko jest uporządkowane, młodzi zawodnicy są przygotowywani według konkretnych reguł, idzie to wszystko w określonym kierunku. My niestety często mamy dobrych młodych zawodników, którzy w późniejszym wieku się gubią" - zakończył Adam Małysz.
Nasz najlepszy skoczek teraz wraca do domu, gdzie będzie odpoczywał i pracował nad swoją dyspozycją.
Korespondencja z Hinterzarten, Tadeusz Mieczyński